Co już było ?

18 lutego 2015

Inne- Tęsknota

Blog już niemal przeze mnie zapomniany. Pewnie dlatego, że w ostatnim czasie bardzo wiele się wydarzyło w moim życiu i nie miałam na niego czasu. Teraz wracam z czymś dziwnym i krótkim, nie wiem nawet do końca czemu to tu umieszczam. Chyba jedynie żeby mi nieco ulżyło. Postaram się niedługo napisać coś lepszego i wrócić na dłużej. 



Kolejny dzień leże w swoim łóżku, nic się nie zmieniło, nawet najmniejsza rzecz. I tego ranka wstanie jest niczym tortura. Pusty dom, cisza, jedyne odgłosy jakie do mnie docierają to wiatr za oknem. Zamykam znów oczy i co widzę? Ciebie. Twoje roześmiane niebieskie oczy które wpatrują się we mnie z tym błyskiem. Twój uśmiech który od razu sprawia, że i ja się uśmiecham. Słysze Twój głos gdy mówisz do mnie "Słoneczko". I wtedy znów otwieram oczy, a Ciebie obok wciąż nie ma. Znów ta straszna cisza. Musze coś zrobić muszę wstać. Tak jak wczoraj kieruje się jedynie do zamrażalki po pojemnik z lodami później po łyżeczkę i dwie tabliczki czekolady. Teraz znów mogę wrócić do łóżka.
Łzy płyną mi po raz kolejny po policzkach gdy otwieram nasze wspólne zdjęcie, tak to nasze ulubione z pamiętnego dnia. Czemu znów na nie patrze? Bo tęsknie?
Zamykam oczy by znów zobaczyć Twój uśmiech i usłyszeć głos. Ale nie tym razem. Jesteś to na pewno, jednak to nie to wspomnienie wróciło do mnie. Czuje wiatr we włosach po czym dociera do mnie Twoje pytanie "Jesteś pewna?". Wtedy byłam pewna jak niczego innego. Wiem to ja to skończyłam. Pamiętam tamten dzień doskonale. Wiatr i chłód, ostatni nasz pocałunek, przynajmniej tak twierdziłeś ale później było ich jeszcze kilka.
Zawiodłam się na Tobie tak wiele razy, nie było CIe obok gdy tak bardzo tego potrzebowałam. Więc czemu to nadal tak boli? Chciałeś wrócić. Czemu wtedy tego nie chciałam? Czemu wtedy tak trudno było mi uwierzyć w Twoją przemianę? To przez te wszystkie słowa które wypowiedziałeś? Które tak bardzo raniły?
Czemu kiedy wszystko przemyślałam kiedy chciałam wykrzyczeć całemu światu jak bardzo Cie kocham usłyszałam od Ciebie "To koniec".
Twierdziłeś, że tak bardzo Ci zależy, że poczekasz więc czemu zmieniłeś zdanie skoro tak wiele czasu nie minęło?
Wciąż jestem dla Ciebie ważna? Wciąż mnie kochasz? A może już o wszystkim zapomniałeś?
"To koniec" to jedyne co mi po Tobie pozostało.

10 listopada 2014

Yusuke Yamamoto - Gdy jest inaczej niż myślisz

Staram się pisać nie używając imienia bohaterki jednak nie zawsze jestem w stanie. Więc w miejsce "-____" wstawcie imię. 



Zaczął się kolejny tydzień, kolejne 5 dni szkoły. Szkoły do której nie pasowałam, byłam w niej jedyną osobą nie pochodzącą z Japonii. Fakt, że mam jedne z najlepszych stopni w szkole i moje pochodzenie sprawiły, że jestem nie lubiana. Nie jak na filmach gdzie wszyscy się pastwią nad kimś kto jest inny, aż tak źle nie było, po prostu odzywali się do mnie tylko gdy musieli. Nie mogłam narzekać w końcu tata włożył bardzo dużo wysiłku by przekonać dyrektora do przyjęcia "obcej". Po raz kolejny nie zauważona zajęłam swoją przed ostatnią ławkę pod oknem. Do klasy wszedł nasz wychowawca i jednocześnie nauczyciel angielskiego pan Miyazaki. sprawdził on listę wyczytując kolejno nazwiska.

26 września 2014

Pomiędzy życiem a śmiercią - Jin Young [B1A4]



Czuje jak spadam w dół coraz szybciej i szybciej. Czarna otchłań  jest coraz bliżej, nie ma już żadnej drogi ucieczki. Raptowny, przeraźliwy ból przeszył całe moje ciało. Ciemność zastąpiło białe jaskrawe światło. Stałam po środku śnieżno białego pokoju. Żadnych okien tylko białe drzwi. Przede mną białe biurko a za nim ktoś mi nie znany. Gdzie ja jestem? Jak tu trafiłam? Jeszcze chwile temu stałam na szkolnym dachu.

14 września 2014

Yuzuru Hanyu- nauka jazdy



Niedawno zerwał ze mną chłopak, byliśmy ze sobą prawie dwa lata i moi rodzice zdążyli go dosłownie pokochać. Jednak uważam, że dobrze zrobił ponieważ już od jakiegoś czasu się nam nie układało i sama myślałam wielokrotnie by to zakończyć jednak bałam się, że później jak to ja będę miała wyrzuty sumienia i będę próbowała wszystko odkręcić, więc dobrze się stało. Jednak mimo, że my zakończyliśmy nasz związek w dobrych stosunkach i bez problemu jesteśmy w stanie ze sobą nadal normalnie rozmawiać to nasi wspólni znajomi niestety już nie ponieważ stwierdzili, że kurczowo trzeba się trzymać jednej ze stron oczywiście tej której towarzystwo przynosi więcej korzyści i w tym przypadku chodzi o mojego byłego.  Tak to już chyba bywa gdy twoim chłopakiem staje się kolega z ławki i nie ważne czy to jeszcze szkoła czy już studia jeśli coś nie wyjdzie jest tak samo. Na całe szczęście od kilku dni czas nauki się skończył chociaż na trochę i nie muszę się przejmować nimi wszystkimi. Jedyne co mi teraz doskwierało to fakt, że nie mam z kim wyjść ani do kogo się odezwać bo moja przyjaciółka wyjechała z rodzicami na najbliższy tydzień.

31 sierpnia 2014

Inne - strata

Jest to coś zupełnie innego do tego bardzo krótkie i pozostawia miejsce na domysły co się właściwie stało...utworzyło się to w mojej głowie jednego wieczora i postanowiłam to tu napisać nawet jeśli może się nie podobać innym.



Gdy do Ciebie przyszedłem dochodziła północ.
Spałaś.
Wyglądałaś tak niewinnie, niczym anioł.
Po cichu usiadłem obok.
Tak bardzo chce położyć się obok Ciebie i Cię mocno przytulić.
Wiem, że nie mogę, nie po tym co zrobiłem. Dlatego delikatnie chwyciłem Twoją dłoń była ciepła lecz chłodniejsza niż zawsze.

9 sierpnia 2014

12...Rodzinna historia..

Miną ponad tydzień od mojej rozmowy w hotelu z Seung Hyunem i bardzo mnie zaskoczył gdy jeszcze tego samego dnia do mnie napisał by się upewnić, że wróciłam do mieszkania brata. Jednak czas było już wrócić do rzeczywistości i tym sposobem od jakiś 15 minut siedzimy już w mieszkaniu rodziców. Niestety oboje są w pracy, a może to i lepiej.
-Poradzicie sobie same?
Alex spojrzała zdziwiona na swojego męża.
-Zostawiasz nas?
-Mówiłem, że muszę coś załatwić, a wy w tym czasie wybierzcie jakąś restauracje gdzie poinformujemy rodziców, że będą dziadkami.

[Shou]
Gdy tylko wyszedłem z mieszkania wybrałem numer do Hong Kiego który wcześniej wziąłem od Hiroto. Już po chwili w słuchawce usłyszałem jego głos i poprosiłem o adres Seung Hyuna. O dziwno nawet nie musiałem zbytnio o niego prosić. Okazało się, że jego mieszkanie jest na prawdę blisko i droga zajęła mi raptem 10 minut. Zapukałem pod wskazane drzwi.
-Proszę wejść.
Niepewnie nacisnąłem na klamkę i wszedłem do środka. Seung Hyun siedział na kanapie i coś oglądał jednak gdy mnie zobaczył szybko wyłączył telewizor. Widać było, że jest zdziwiony moim widokiem i wcale mu się nie dziwie.
-nazywam się Kohara Kazamasa i jestem starszym bratem Jae Hui. Przepraszam, że nachodzę Cię bez zapowiedzi ale chciałbym z Tobą porozmawiać.
W jego oczach było można dostrzec przerażenie co osobiście zaczęło mnie śmieszyć ale nie dałem nic po sobie poznać.
-Proszę usiądź. Napijesz się czegoś?
-Nie dziękuje.
Na pewno ma jeszcze duże ograniczenia ruchowe więc nie będę go stawiał w niezręcznej sytuacji.
-Jak się czujesz?
-Już dużo lepiej. Ale na pewno nie przyszedłeś tutaj o to spytać.
-Masz racje, chcę porozmawiać o siostrze.
-Coś się jej stało?
Przerażenie w jego głosie którego nawet nie próbował ukrywać sprawiło, że poczułem ulgę.
-Nie, spokojnie wszystko z nią w porządku. Wiem, że jakiś czas temu zostawiła Cię dziewczyna po za która nie widziałeś świata i chcę się upewnić, że jesteś gotowy by poważnie traktować moją siostrę.
-Rozumiem Twój niepokój ale z tamtą dziewczyna to już zamknięta sprawa. Jae Hui stała się dla mnie bardzo ważna tylko mam wrażenie, że stara się zachować dystans między nami.
-Boi się.
-Mnie? Przecież nie skrzywdzę jej.
-Boi się relacji między ludzkich.
-Przecież zawsze jest taka radosna i uśmiechnięta.
Roześmiałem się.
-Tak to jej sposób bycia. Doszukiwać się we wszystkim pozytywnych stron nawet jak ich nie ma.
-Co to znaczy?
-Myślę, że powinieneś to od niej usłyszeć a nie ode mnie. Powiem jedynie, że jest bardziej samotna niż na to wygląda.
-Nie rozumiem.
-Z czasem zrozumiesz. Nie zrań jej bo inaczej będę musiał się zachować jak przystało na starszego brata.
-Na pewno jej nie zranię.
-Na dziś mamy plany ale postaram się by jutro do Ciebie przyszła. Trzymaj się.
Z dość zdziwioną miną zostawiłem go i wyszedłem z mieszkania.
Gdy wróciłem do mieszkania rodziców oni już byli więc nie ominęły mnie uściski matki. Co prawda nie była moją biologiczną mamą jednak zdecydowanie nie sprawiała takiego wrażenia nigdy.
-To co jesteście gotowi do wyjścia?
-Tak. Alex mówiła, że chcecie porozmawiać coś się stało?
-Dowiecie się wszystkiego w swoim czasie. A teraz chodźmy.
Poszliśmy do jednej z pobliskich restauracji, przez cały posiłek praktycznie nie rozmawialiśmy przez co widziałem jak rodziców zżera ciekawość i może lekkie obawy.
-To chyba czas wam o wszystkim powiedzieć.
-Proszę nie trzymajcie nas dłużej w niewiedzy.
Jae Hui zaczęła się śmiać przez co mama próbowała skarcić ją wzrokiem co jej nie wyszło.
-Za 8 miesięcy zostaniecie dziadkami.
-Na prawdę?
Oboje patrzyli teraz na Alex.
-Tak
-Tak się cieszymy. Już myśleliśmy, że się nie doczekamy. Jakbyście potrzebowali pomocy to dzwońcie od razu przylecimy wam pomóc.
-Dobrze, będziemy pamiętać.





Są wakacje i miałam tu częściej pisać jednak kompletnie mi to nie wychodzi. To co się znajduje powyżej dosłownie męczyłam dłuższy czas. Kompletnie mi nie idzie pisanie już tego opowiadania jego pierwszy zamysł był zupełnie inny i zupełnie odbiegło od niego. Więc nie wiem na razie co zrobić z blogiem a tym bardziej z tym opowiadaniem (tak wiem jedno i drugie się łączy). Przepraszam was bardzo ale nie wiem co dalej z blogiem z jednej strony nie chce go usuwać/zawieszać ale z drugiej widzę jak mi pisanie go nie wychodzi ostatnio.

17 lipca 2014

11..rozmowa..

Chodziłam zdenerwowana ulicami razem ze swoim psem. Po co się umawiałam na tą dzisiejszą rozmowę? No po co? Nie mogłam z tym poczekać do powrotu do domu? Nienawidzę rozmów w których poruszane będą kwestie jakichkolwiek uczuć, po prostu ich nie znoszę i czasem wolałabym być z kamienia. Krążąc tak po okolicy trafiłam w końcu do punktu wyjścia czyli do mieszkania mojego brata. Niechętnie wróciłam rezygnując z tchórzostwa. Uwolniłam psa ze smyczy który od razu poleciał do kotów.
-Umówiłam się i nie wiem kiedy wrócę.
-Nigdzie tak nie pójdziesz.
Alex stała już nade mną jak kat. Po chwili pociągnęła mnie w stronę sypialni i rzuciła we mnie zwiewną sukienką oraz w pasującym do niej sweterkiem. I tym samym zamieniła moje krótkie spodenki i nieco przydużą bluzę na coś czego zazwyczaj nie noszę.
-Teraz już możesz iść.
Na prawdę nie wiem po co to wszystko.
-Na pewno jesteś moją siostrą?
-Bardzo śmieszne.
Pokazałam mu język i wyszłam. Hotel w którym przebywał Seung Hyun nie był daleko więc postanowiłam się przejść dając sobie jeszcze chwile do przemyślenia tylko sama nie wiem czego. Wnętrze hotelu nie było jakieś przesadne hotel jak hotel jednak cała ta otoczka pasowała do życia mojego brata a nie mojego więc co tutaj właściwie robię? Gdy byłam już przed drzwiami z numerem 1007 delikatnie zapukałam. Jednak to wystarczyło by po chwili usłyszeć znajomy głos mówiący "proszę". Dość niepewnie weszłam do środka zamykając za sobą pokój. Seung Hyun leżał na łóżku i wyglądał już znacznie lepiej niż jak go ostatnio widziałam. Gdyby nie usztywnienia na jego nogach i bandaż na ręku nie było by widać,  że niedawno miał poważny wypadek samochodowy.
-Cieszę się, że przyszłaś.
Uśmiechał się tak szczerze, dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak bardzo mi tego brakowało.
-Nie stój tak, usiądź.
Wzięłam krzesło i postawiłam je obok łóżka. Chciałam powiedzieć tak wiele a jednocześnie nie wiedziałam co i w rezultacie nic nie przechodziło mi przez gardło.
-Oglądałaś nasz koncert?
-Tak, przepraszam, że nie przyszłam na niego.
-Nic się nie stało cieszę się, że go widziałaś. Kiedy wrócisz do domu?
-Myślę, że niedługo.
-Mam taką nadzieję, chciał bym znów widzieć Cię częściej.
-Na prawdę Cię przepraszam
-Ale za co?
-Powiedziałam, że się Tobą zajmę jak wyjdziesz ze szpitala a wyjechałam.
-Musiałaś być w szoku widząc Aye.
Pokręciłam przecząco głową. Trzymał mnie za dłoń co sprawiało, że jeszcze trudniej było mi coś powiedzieć.
-To dobrze, że wróciła skoro tyle dla Ciebie znaczy, znów będziecie mogli być szczęśliwi.
-Nie mogę już z nią być ponieważ zajęłaś całe moje serce i nie mam tam już miejsca dla nikogo innego.
Nie kontrolując za bardzo tego co robię wysunęłam swoją dłoń z jego i bez słowa wybiegłam z pokoju, zatrzymałam się dopiero przy jednej z ławek na której usiadłam. Czemu tak właściwie wybiegłam? Przecież nie powiedział nic złego, powiedział to co nie jedna dziewczyna chciałaby usłyszeć od chłopaka który jej się podoba. Po policzkach zaczęły spływać mi łzy wywołane swoją własną głupotą. Jeśli teraz tam wrócę to już w ogóle weźmie mnie za niepoczytalną.
-Mogę się dosiąść?
-Tak.
Usiadł obok mnie chłopak nieco starszy ode mnie a może i w mim wieku po jego wyglądzie trudno stwierdzić. Tylko czemu zwrócił się do mnie po koreańsku skoro jesteśmy w Japonii?
-Coś się stało?
Sama nie wiem czemu zaczęłam mu odpowiadać. Może rozmowa z kimś obcym pomoże mi poukładać myśli?
-Straciłam swoją szanse przez chwilę paniki.
-Czego się przestraszyłaś?
-Jego świata, tego, że do niego nie pasuje i nie podołam w nim. Tego, że gdy wpuszczę go całego do serca on stwierdzi, że jednak nie o mnie mu chodziło.
-Świat jest tylko jeden nie ma podziału, znam niesamowitą dziewczynę która też uważała, że nie pasuje jednak idealnie się odnalazła. A co do Twojej sympatii to jestem pewien, że tak się nie stanie. Na pewno teraz leży i zastanawia się czemu teraz siedzisz tutaj a nie z nim.
-Skąd ta pewność?
Chwila czy ja go już gdzieś nie widziałam? Zdjął okulary przeciwsłoneczne pokazując tym samym twarz. To ta sama osoba która naskoczyła na mnie wtedy w szpitalu.
-Bo jestem jego przyjacielem i dobrze go znam.
Zatkało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć.
-W szoku jesteś?
-Trochę.
-Nie przejmuj się tak. Wróć do brata i poukładaj sobie wszystko. Porozmawiam z Seung Hyunem i jestem pewien, że gdy wrócisz do Korei wszystko się ułoży. Nie spiesz się, wiem, że pośpiech w tych kwestiach w niczym nie pomaga. Uwierz mi na słowo, że jemu też nie jest łatwo.
-Dziękuje za rozmowę.
Mój rozmówca wstał.
-Do zobaczenia.
Ruszył w stronę hotelu, po chwili i ja wstałam udając się do mieszkania brata. Nie spieszyłam się, wiedziałam, że będą się pytać o to jak było. Co miałam powiedzieć, że stchórzyłam? Zrobiłam coś czego zawsze brat kazał mi unikać.

-Jak poszło?
Usiadłam obok nich i opowiedziałam o rozmowie w hotelu jak i o tej na ławce z chłopakiem który nie wiem jak ma na imię.
-Myślę o tym aby w przyszłym tygodniu lecieć do rodziców aby powiedzieć im, że zostaną dziadkami co powiesz na to byśmy wszyscy polecieli? Chociaż chce byś została z nami jak najdłużej wiem, że musisz wracać alby później tego nie żałować.
-Masz rację powinnam wracać.



Wiem, że krótko ale długo zmuszałam się by to napisać więc na razie musi wystarczyć.
Nagłówek jest drugim który wykonała Pri_Marshmallow. Miał się on pojawić na wakacje a już połowa lipca więc najwyższy czas. Nie wykluczone, że po wakacjach wróci do poprzedniego.