Co już było ?

31 lipca 2012

16..Nieproszony gość..

Stołówka pełna pomimo, że wszystkie pierwsze klasy gdzieś wyszły. Jedyny wolny stolik totalnie na uboczu, przez nikogo nie zauważalny. Wręcz idealny. Częściowo zasłania go filar, tuż przy ścianie, praktycznie zawsze pusty. Siadam przy nim niemal nie zauważalna.
-Co tak na uboczu?
-bezpieczne położenie.
Seung Hyun uśmiechnął się po czym usiadł obok mnie.
-Gdzie Min Hwan i Jae Jin?
-Poszli coś załatwić.Coś się wydarzyło między Tobą a Hong Kim?
-Nie rozmawialiśmy od dnia w którym miała przyjechać Twoja mama, czy coś się stało?
-Tamtego dnia wrócił jakiś wkurzony,a teraz chodzi jakby przybity. Może mi się tylko wydaje no nie wiem.
-Na pewno nic się nie dzieje. Słyszałam, że Twoja mama chciała poznać Aye
-Tak, wczoraj ją zabrałem do domu. Na szczęście polubiła ją.
-Każdy ją lubi.
-I tu masz racje. Cieszę się gdy mama mnie odwiedza ale już nie mogę się doczekać kiedy wyjedzie i Ty do nas wrócisz. Jakoś tak nudno i pusto ostatnio się zrobiło.
-Spokojnie jutro po szkole wracam. Wczoraj wieczorem oglądałam z Ayą You're beautiful i tak się zastanawiam czy tamta Jole to ta sama co jest u was?
-Dokładnie ta sama. Hong Ki bardzo się zżył z nią na planie a jego wypadek był zaraz po skończeniu nagrywania. Ponieważ zaczął się zachowywać trochę jak Jeremy to udało nam się załatwić mu tą suczkę. Jak tak teraz na to patrzę to ta drama sporo wniosła w nasze życie.
Spojrzałam na niego pytająco, niby co takiego wniosła?
-Odwieźliśmy go kiedyś na plan i strasznie spodobał nam się tamten dom więc w podobnym stylu wybudowaliśmy nasz tyle, że nieco większy. Pojawił się u nas pies a dzięki niemu Ty, dzięki Tobie mam dziewczynę, no i najważniejsze Hong Ki znormalniał o ile kiedykolwiek był normalny.
-Podobno nic nie dzieję się bez przyczyny.
-Też tak myślę. Przemyślałaś już propozycję Taemina?
-Ta szkoła tańca może być całkiem dobrym pomysłem.
-A ta druga propozycja?
-To też Ci powiedział? To uważam za zły pomysł. Jesteśmy przyjaciółmi i na tym zakończmy temat.

Kiedy kończyłam zmywać naczynia po kolacji ktoś zaczął pukać do drzwi. Byłam przekonana, że to Hong Ki więc jak głupia pobiegłam otworzyć. Doznałam lekkiego szoku gdy w drzwiach stał jakiś obcy facet.
-Witaj. Jestem Han Kim. Kiedyś byliśmy przyjaciółmi. Ji-ho powiedział mi, że wielu rzeczy nie pamiętasz, w każdym razie chciałbym z Tobą chwilę porozmawiać.
Może i miał w swoim wyglądzie coś co mówiło "jestem złym chłopcem lepiej nie podchodź" ale wydawał się na prawdę miły, a jego głos wydawał mi się dobrze znany.
-Wejdź zrobię herbaty.
Zaprzałym dwie filiżanki zielonej herbaty i postawiłam je na ławie.
-Czy coś się stało, że tak nagle przyszedłeś?
-Właściwie to tak. Jakiś czas temu policja złapała Ji-ho. Wczoraj miał sprawę w sądzie i dostał dożywocie. Uważam, że powinnaś wiedzieć mimo, że nie jesteście już razem.
-Ten człowiek nie ma ze mną już nic wspólnego ale i tak dziękuje za fatygę.
-Ależ jaką fatygę nie ukrywam, że chciałem też Cię zobaczyć.
-Mówiłeś, że byliśmy przyjaciółmi
-Tak nasza trójka była bardzo bliska dla siebie. Jednak nigdy nie byłaś aż tak bliska jakbym tego chciał.
Przysunął się  nieco do mnie, a jego oczy się zmieniły. Było to nieco niepokojące. Musiało mi się to jednak wydawać, siedzę tu już któryś dzień sama i po prostu wariuje powoli.
-Powierzył mi opiekę nad wszystkimi. Teraz to ja wszystkiego pilnuję. Liczę, że nie tylko to dostanę.
Teraz na pewno mi się nie wydaję. Przysunął się znacznie bliżej.
-Myślę, że powinieneś już pójść
-Nie denerwuj się tak. Nie zrobię niczego czego byś już nie robiła.
Nerwowo przełknęłam ślinę, a on przejeżdżał palcem po moim obojczyku szepcząc mi do ucha.
-Wiele razy opowiadał mi jaka to jesteś niesamowita w łóżku. Nawet nie wiesz ile razy chciałem mu powiedzieć, że wiem, że swój najlepszy seks przeżyłem z Tobą zaraz po tym jak złamał Ci rękę. Ty tego żałowałaś, a ja marzyłem by to powtórzyć. Czekałem na to tyle czasu, aż nadszedł ten dzień.
Próbowałam go zepchnąć z siebie jednak był zbyt ciężki, czułam jego zimną dłoń pod swoim ubraniem. Bałam się i to strasznie. Wyciągnęłam za plecami swój telefon i wybrałam jakiś numer oby to był jego numer...

[Hong Ki]
Siedzieliśmy wszyscy przy stole jedząc pożegnalną kolacje. Czas z Panią Song był zawsze bardzo udany. Jednak cały czas zastanawiałem się co u Min Ji. Może powinienem do niej zadzwonić, albo wtedy jednak podjechać bliżej i wejść, a nie uciekać? Telefon w moje kieszeni zaczął wibrować. To ona dzwoniła, więc nie jest na mnie zła.
-Przepraszam na chwilę.
Wstałem i jak najszybciej poszedłem do kuchni by odebrać.
-Cześć
Nie odpowiedziała mi. Nieco dziwne.
-Słyszysz mnie?
Nadal nic. Chciałem się już rozłączyć gdy  usłyszałem jej cichy głos proszący o pomoc oraz głos jakiegoś mężczyzny. Wpadłem  do pokoju, wszyscy patrzyli się na mnie ze zdziwionymi minami.
-Jae Jin, Min Hwan mogę was na chwilę prosić?
Wyszli razem ze mną z domu
-Co się stało?
-Musimy jechać
-Gdzie?
-Do Min Ji
-Hong Ki co się dzieje?
-Nie wiem ale przed chwilą miałem dziwny telefon od niej.

[Min Hwan]
Hong Ki jechał jak szalony. W ciągu chwili byliśmy już na miejscu. Bez żadnego pukania  wpadł do środka a my zaraz za nim. Zamurowało mnie. Przez chwilę nie mogłem nic zrobić. Gdy tylko weszliśmy Mi Ji leżała na kanapie w rozdartych ubraniach a nad nią był jakiś facet. Jednak teraz Hong Ki wyciągał go na zewnątrz a Jae Jin szedł za nim. Gdy się otrząsnąłem podbiegłem do Min Ji biorąc z fotela koc i owijając ją nim. Cała się trzęsła, a łzy spływały jej po policzkach.  Ręce miała związane więc rozciąłem sznurek, który zostawił obtarcia.  Nie była w stanie już nic powiedzieć, dławiła się od płaczu.
-Gdzie...gdzie..jest Hong Ki?
-Spokojnie zaraz przyjdzie.
Jak na zawołanie wszedł, a tuż za nim Jae Jin wrzeszcząc na niego. Nawet nie wiem co mówił, nic do mnie nie docierało. Mogłem się jedynie domyślać patrząc na Hong Kiego, że go poniosło. Miał jedynie rozcięty policzek jednak ubranie zaplamione krwią. Był zły i to bardzo, jego oczy niemal płonęły,a jednocześnie pokazywały przeraźliwy smutek. Odsunąłem się się od niej, miałem wrażenie, że sam zaraz mogę oberwać Jednak Hong Ki podszedł wziął Min Ji na ręce i zaczął kierować się do wyjścia.
-Wracamy do domu. Jutro przyjedziemy po rzeczy.
Usiadłem z przodu samochodu obok Jae Jina. Nikt się nie odezwał całą drogę. Było słychać jedynie ciche szlochanie.

[Hong Ki]
Weszliśmy do domu tylnym wejściem. Nie mogliśmy ryzykować. Zaprowadziłem Min Ji do swojego pokoju. Zdążyłem się jedynie przebrać w czyste ubrania jak już wszyscy byli u mnie.
-Co się stało?
-Niech Jae Jin wam wszystko powie.
-Trzymaj, Min Hwan powiedział, że się przyda.
Seung Hyun podał mi apteczkę.
Nie wiedzieli co powiedzieć. Sam też nie wiedziałem. Jeszcze nigdy nie widzieliśmy jej w tak okropnym stanie. Przerażenie w oczach, zapuchnięta twarz od płaczu jednym słowem przygnębiający widok.
-Do czasu, aż mama Seung Hyuna nie wyjedzie będzie w moim pokoju tak by nie dowiedziała się, ze tu jest. Starajcie się jutro zachowywać jakby nic się nie stało.
-To chyba najlepsze rozwiązanie wracajmy już do swoich pokoi.
Jong Hyun najwyraźniej poparł moją decyzje i wszyscy wyszli. Wziąłem Min Ji za rękę by ją przemyć jednak zabrała ją od razu.
-Nic Ci nie zrobię. Chcę tylko to przemyć.
Patrzyła na mnie nie pewnie ale w końcu wysunęła ręce przed siebie. Gdy skończyłem zająłem się swoim policzkiem. Było już późno nawet bardzo późno.
-Spróbuj zasnąć.
Nie oczekiwałem, że jest w stanie spać jednak co mogę jeszcze zrobić?
-Chcesz zostać sama?
Pokiwała przecząco głową. Usiadłem na fotelu. To miała być najdłuższa noc...


Nawet już sama nie wiem ile razy to zmieniałam..między tym a poprzednim miało być jeszcze coś jednak jakoś mi nie pasowało, nie wychodziło nic sensownego więc przyspieszyłam nieco akcje, może dlatego, że jakoś ostatnio nie mam ochoty pisać niczego wesołego ani czegoś takiego. Więc jak na razie wybaczcie może niedługo to się zmieni.

24 lipca 2012

15...Zazdrość

Jak zawsze gdy coś trzeba zrobić to wszyscy zasypiają. To już chyba jakaś tradycja tego domu. Popijam poranną kawę patrząc jak wszyscy biegają po domu szykując się do wyjścia. Czy ja też wyglądam tak zabawnie gdy się spieszę?
-Za 20 minut zaczynacie zajęcia wychodźcie już bo się spóźnicie.
Jong Hun tylko ich poganiał. Czy ktoś mu powiedział, że bycie liderem zespołu nie oznacza bawienie się w naszą matkę?
-Nie mogę znaleźć swojej marynarki.
Odwieczny problem Seung Hynuna, opracował już nawet teorie o nocnych skrzatach które chowają mu ubrania. Ale osobiście myślę, że to Jong Hun po porostu nie może znieść tego bałaganu i mu sprząta. A podobno to ja jestem najbardziej dziecinny tutaj, czy aby na pewno?
-Sprawdzałeś w szafie?
-Szafie? Ale czemu?
-Bo tam trzyma się ubrania?
-Ja ich tam nie chowam.
-Zauważyłem
mrukną pod nosem nasz lider. Jak tak patrze na to z boku to całkiem zabawnie to wygląda.
-Widział ktoś mój szalik?
Teraz Jae Jin się obudził.
-Możecie już jechać?!! Na co Ci szalik? Wsiadasz jedynie do samochodu i wysiadasz praktycznie przy drzwiach.
-Ale pasuje mi do oczu.
Nie mogłem z nich leżałem już na stole ze śmiechu.
-Trzymajcie mnie bo zaraz wam coś zrobię.
No cóż chyba tylko mnie to bawiło.
-Ale Min Hwan zmienił specjalnie torbę by pasował mu do nowych sznurowadeł. to czemu ja mam nie szukać swojego szaliczka?
-Bo się spóźnicie.
-To może Ty go szukaj a my pojedziemy już i tak muszę zabrać swój samochód.
-Ja z tobą więcej nie jadę.
Reakcja Min Hwana była zaskakująco szybko biorąc pod uwagę jego senny stan. No i przestało być zabawnie.
-A masz prawo jazdy?
-No jeszcze nie.
-Więc nie będziesz jeździła. Odprowadzimy go.
Posłała mi ironiczny uśmiech
-Zaczekam na zewnątrz.
-Znalazłem, możemy jechać.
Jae Jin w podskokach wyszedł.

Była godzina przerwy obiadowej więc podjechałem pod szkołę. Napisałem Min Ji by przyszła przed budynek. Stałem oparty i popijałem ciepły napój.  Gdzie ona może być i czemu nie idzie? Na samą myśl, że dziś nie wróci do nas jakoś robiło mi się dziwnie.
-Oppa!!
-O witaj Seul, nie zauważyłem cię.
Stała przede mną właśnie najbardziej popularna dziewczyna w tej szkole ze swoją świtą
-Co cię tu sprowadza? Słyszałam, że będziesz tu studiował.
-Tak. Czekam na kogoś.
Może i była ładna ale zdecydowanie nie interesowały mnie dziewczyny jej pokroju.
-Może wyjdziemy gdzieś wieczorem?
-Jestem ostatnio bardzo zajęty wybacz.
Rozglądałem się nerwowo na boki z nadzieją, że Min Ji niedługo się zjawi i wybawi mnie od niej.
-Na kogo czekasz? Jae Ji czy może Seung Hyun?
-Na koleżankę.....o idzie już. Min Ji tutaj!
Pomachałem jej by zauważyła mnie. Wydawała się niezbyt zadowolona widząc towarzystwo w jakim jestem jednak mimo to podeszła.
-Oppa nie marnuj czasu na takie dziewczyny.
-Wybacz Seul ale musimy już iść.
Wziąłem Min Ji za rękę i pociągnąłem w stronę samochodu.  Wyjąłem z kieszeni jej klucze.
-Musiałeś wszytko jeszcze bardziej pogarszać?
Chwyciła klucze i pobiegła w stronę szkoły.
-Zaczekaj chwilę.
Co ja takiego pogorszyłem? Czyżby mają nie za dobre relacje z Seul? Nie, to nie możliwe przecież Seul mimo swojej pozycji jest bardzo miła.

[Min Ji]
Chłopacy się dziś strasznie spieszyli ale mimo to mieli odwieźć mnie jeszcze do domu. Nie rozumiem czemu mama Seung Hyuna wprowadza, aż takie zamieszanie, przecież chce ich tylko odwiedzić nic więcej. Obok ich samochodu stał jeszcze jeden o który opierał się Taemin.
-Wiem, że miałem zadzwonić ale przejeżdżaliśmy tędy więc pomyślałem, że przyjedziemy po Ciebie.
Chciałam spojrzeć na chłopaków ale już siedzieli w samochodzie i odjeżdżali. Od kiedy oni są tacy szybcy?
-Chyba nie masz już wyboru i musisz jechać z nami.
-Chyba tak.
Z samochodu wysiadł drugi chłopak.
-To jest Key.
-Milo Cię poznać
-Ciebie również.
Wsiadłam do tyłu samochodu. Sposób w jaki na siebie patrzyli wydawał mi się dziwny, później chwycili się za ręce. Chwila czy oni są razem? Zatrzymali się przed sporym jednak nowoczesnym budynkiem.
-Tu mieszkamy
Uśmiechnął się młodszy chłopak. Poszliśmy do sali tanecznej. Była ogromna, znacznie większa niż ta na której ostatnio miałam okazje tańczyć.
-Co Ty dziś taka zła?
-Wszyscy chcą dobrze a jedyne co robią to rujnują wszystko
-Chodzi o to, że przyjechałem po ciebie? Należysz do tej części którą ta popularna chce zniszczyć?
-Skąd wiesz? Nie chodzi tylko o Ciebie, dziś Hong Ki przyjechał na chwilę.
-Nie zawsze byłem popularny. Sam przez to przechodziłem. Po za tym to widać. Jesteś ładna ale w szkole starasz się nie wyróżniać. Szłaś po cichu za chłopakami, nieco na uboczu. Ale jest na to sposób.
-Jaki?
-Zacznij się wyróżniać.
-Nie będzie gorzej?
-Będzie na początku ale później ją przyćmisz. A teraz jeśli pozwolisz chciałbym się przekonać jak faktycznie tańczysz.
Może to co mówił ma jakiś sens?
-A mogę tylko o coś spytać?
-Tak?
-Czy ty.....czy ty i Key?
-Czy jesteśmy razem?
-Yhy
-Od niedawna.
-Nie to, że mam coś przeciwko takim związkom, po prostu byłam ciekawa.
-Nie podejrzewałam Cię o to, żebyś miała. Spokojnie. A teraz zacznijmy. Więc tak ja będę Ci puszczał muzykę a ty po prostu tańcz co chcesz, swój układ, albo ten który widziałaś.
- No dobra.
[Taemim]
Jak zawsze pierwszą piosenką jaką puściłem była nasza a dokładniej Ring Ding Dong. Stałem pod ścianą i obserwowałem. Wydawała się dość dobra. Potrzeba jej podszkolenia ale się nadaje.
-Dobrze, nawet bardzo dobrze. Więc kolejna.
Teraz puściłem coś zagranicznego aby szansa, że zna była niewielka. Wybrałem więc Kat de Lune - Drop It  Low. radziła sobie nawet nieźle, byłem miło zaskoczony.
-Jeśli nie masz nic przeciwko jeszcze dwa utwory.
-Jasne, ty tu rządzisz.
Kolejne było JJ project- Bounce.
-Jak na razie bardzo dobrze. Jednak jeszcze taniec towarzyski by się przydał.
Wyjąłem z szafy parę szpilek w prawdopodobnie dobrym rozmiarze.
-Zobacz czy będą dobre. 
Spojrzała na mnie podejrzliwie.
-No co? W tym domu znajdziesz wszystko czego Ci potrzeba.
Miałem racje były dobre. Może trochę zbyt wysokie.
-Co powiesz na tango?
Na twarzy Min Ji pojawiło się lekkie przerażenie.
-Niech będzie
Puściłem muzykę i zaczęliśmy tańczyć. Była dość dobrą partnerką.
-No dobrze wiem już wszystko
Patrzyła na mnie ze zdziwnieniem
-Otwieram z Keyem szkołę tańca i potrzebujemy jeszcze jednego instruktora. Jesteś zainteresowana?
-Czy aby na pewno dam radę?
-Inaczej bym Ci tego nie proponował. Miała byś na początku najmłodszą grupę i z dwie godziny tygodniowo więc nie była byś specjalnie obciążona.
-Muszę to przemyśleć.
-Oczywiście. Planujemy zacząć za 2 miesiące więc przemyśl to dokładnie i daj mi znać. A teraz chodźmy coś zjeść. 

Było już późno więc odwiozłem Min Ji do domu. Staliśmy jeszcze chwilę na podjeździe.
-Mam dla Ciebie jeszcze jedną małą propozycje.
-Jaką?
-Najpierw szczerze odpowiedź. Co jest między tobą a Hong Kim?
-Nic. Jesteśmy przyjaciółmi.
-Miało być szczerze.
-Na prawdę jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-W takim razie to kwestia czasu. Chcę wam pomóc.
-Niby w czym?
-Myślałem, że to wy jesteście starsi. Więc zauważyłem jak na siebie patrzycie itd. Wiem, że on do Ciebie coś czuje i nie tylko ja to wiem ale nie przyznaje się sam sobie do tego i uważam, że potrzeba mu do tego motywacja.
-To znaczy?
-Wywołaj u niego poczucie zazdrości.
-To chyba nie jest najlepszy pomysł.
-Dwa domy dalej stoi samochód, należy do Hong Kiego musiało mu być głupio po dzisiejszym dniu jednak zobaczył mnie tutaj więc nie podjechał dalej. Jak myślisz czemu?

[Hong Ki]
Co on robi tam o tej porze? Czemu to ten gnojek ją odwozi? A tak właściwe co to mnie interesuje? Ciekawe o czym rozmawiają. Chwila moment! Czemu się przytulają?! Jak on mnie wkurza!




10 lipca 2012

14..Wywiad, Taemin, Mama..

Trochę się denerwowałem...już dawno nie udzielałem wywiadu a tym bardziej sam. Siedziałem na jednym z foteli na przeciwko kobiety prowadzącej program. Za chwilę mieliśmy wejść na wizję..ależ to denerwujące, powinienem być przyzwyczajony do transmisji na żywo. Nie znałem pytań, nic, mogłem się jedynie domyślać co chcą wiedzieć...tego co zawsze.
-Witam wszystkich, dziś jest z nami Hong Ki wokalista FT. Island.
Przesłodzony głos kobiety był wręcz irytujący jednak nie miałem wyboru musiałem się uśmiechać i grzecznie pomachać do kamery.
-Mieliście ostatnio sporą przerwę, czy wróciliście już na dobre?
-Tak, jak dobrze wiecie niedługo damy kilka koncertów. Wypoczęliśmy więc damy z siebie wszystko.
-Chodziły plotki, że przerwa była spowodowana chorobą.
-Nie, spokojnie żaden z nas na nic nie chorował. Potrzebowaliśmy odpoczynku.
Ehh jak ja nie lubię kłamać..zawsze wtedy gubię się.
-No dobrze więc przejdźmy do tematów które interesują całą Korę. Czy dobór piosenki na waszym ostatnim występie miał pokazać, że nie zapomniałeś o byłej dziewczynie i wciąż ją kochasz?   
-Nic z tych rzeczy. Ona jest przeszłością, nic do niej nie czuję a tym bardziej nie tęsknie za nią. 
-Więc może było to skierowane do jakże młodej, utalentowanej i ślicznej IU z którą ostatnio byłeś widziany?
-Muszę was zawieść, nic nas nie łączy, jesteśmy jedynie znajomymi.
-Więc ktoś inny podbił Twoje serce? Kim ona jest?
-Jak na razie jestem sam.
-W oczach i tym niewinnym uśmiechu widać, że to kwestia czasu. Ktoś jednak się pojawił w Twoim życiu i nieco je odmienił, to widać od razu.
-Tak, pojawiła się pewna dziewczyna, od pierwszej chwili znalazła miejsce w moim sercu jednak to moja przyjaciółka. Kocham ją jak siostrę.
-Nie mamy co liczyć na chociaż mały romans?
-Na razie nie myślę o tych rzeczach.
-Chodzą pogłoski, że Seung Hyun się z kimś spotyka, to prawda?
-To jego powinnaś spytać. Nie mogę się wypowiadać w czyimś imieniu.
-No dobrze. W takim razie bardzo Ci dziękuje za przybycie.
Co za ulga, że to koniec. Nie wytrzymał bym dłużej. Muszę wrócić do domu i trochę ochłonąć.

[Min Ji]
Postanowiliśmy nie poruszać kwestii wywiadu, w końcu nie powiedział nic co by mogło komuś zaszkodzić. Wszyscy się gdzieś rozeszli, Hong Ki poszedł z Jolie na spacer, Seng Hyun siedział ze mną a cała reszta gdzieś przepadła.
-Chyba ktoś pukał.
Widząc chęć do wstania gitarzysty sama musiałam się ruszyć.
-Dobra już idę otworzyć.
Po otwarciu drzwi moim oczom ukazał się młody chłopak o gęstych lekko falujących włosach i przesłodkim uśmiechu.
-Cześć, jestem Taemin. A ty pewnie jesteś Min Ji
-Hej. Zgadza się. Miło cię poznać. wejdź.
Chłopak od razu udał się do pokoju z którego przed chwilą wyszłam.
-O przyszedłeś już. To właśnie o niej Ci mówiłem.
-Przyszedłem ją poznać i może wstępnie umówić się.
Przyszedł do nas Hong Ki któremu chyba niezbyt spodobała się wizyta młodszego kolegi.
-Może podasz mi swój numer, jutro po szkole bym do Ciebie zadzwonił i umówilibyśmy się dokładnie.
Spojrzałam na Hong Kiego, odwrócił wzrok po czym wyszedł.
-Tak jasne.
Wymieniliśmy się numerami i już nie mogłam doczekać się jutra.  Do pokoju wpadł zdyszany chłopak. Pierwszy raz widziałam go na oczy. Trochę przypominał Seung Hyuna. Gitarzysta zerwał się z kanapy. Co jak co ale ten dzień stawał się coraz dziwniejszy.
-Co ty tu robisz?
-Też miło Cie widzieć. Nie przedstawisz mnie nawet?
-To mój młodszy brat Se Hyun, a to Min Ji, Taemina już znasz. Więc co tu robisz?
-Dostałem dziś rolę. Niby nic wielkiego.
-Poważnie? Tak się ciesze.
Uścisną brata prawie go dusząc. Musiał naprawdę się cieszyć.
-I jeszcze jedno?
-Tak?
-Mama chce przyjechać do ciebie i zobaczyć jak sobie radzicie.
-Kiedy?
-Nie powiedziała.
-Siadaj
-Nie, muszę już iść.

[Seung Hyun]
Telefon zaczął dzwonić. To była mama. Aż bałem się odebrać.
-Cześć mamo. Coś się stało?
-Witaj kochanie, jestem ciekawa jak sobie radzicie sami. Tak sobie pomyślałam, że przyjadę na kilka dni do was.
-Nie musisz, dajemy sobie radę. Nie stwarzaj sobie tylko problemów przez nas.
-Ale jakie problemu? Już wszystko załatwiłam. Jutro popołudniu przyjadę.
-mamo ale mam szkołę, nie ma mnie pół dnia w domu.
-Jeszcze pomyślę, że nie chcesz matki widzieć.
-Oczywiście, że chcę. Cieszę się, że przyjedziesz.
-Wiec nie ma problemu. To do zobaczenia jutro.
No i mamy problem. Jak ja powiem matce, że mieszka z nami dziewczyna? Zbiegłem do salonu gdzie wszyscy byli.
-Mamy problem.
-Co się stało?
-Moja mama jutro przyjedzie na kilka dni.
Wymieniali między sobą spojrzenia i czekali aż ktoś coś powie.
-Spokojnie. Pojadę do siebie i się o niczym nie dowie.
-To chyba będzie najlepsze rozwiązanie.
-Chodź pomogę Ci się spakować, a jutro rano zawiozę wszystko do ciebie.
Hong Ki mimo, że wyszedł z inicjatywą pomocy to jednak był jakiś dziwny, od kąt wrócił chodził jakiś podminowany jednak nie mogłem go teraz podpytać o co chodzi.

Taemin 


Seung Hyun ze swoim młodszym bratem xD

5 lipca 2012

13..Urodziny na balkonie...

Była już 9 nie miałam  wyboru musiałam wstać, a spałam równo 2 godziny. Szłam na pamięć do łazienki, dobrze, że w pokoju było nawet posprzątane bo inaczej przywitałabym się z podłogą wielokrotnie. Z zamkniętymi oczami weszłam do łazienki. Od razu poczułam jak uderzam w coś mokrego więc leniwie otworzyłam oczy.
-Przepraszam, nie wiedziałam, że tu jesteś....już wychodzę.
Tym czymś mokrym był Hong Ki owinięty jedynie w ręcznik.
-Zostań i tak już wychodziłem.
Zakładam, że wyglądałam już jak burak za to on uśmiechał się jakby nigdy nic. Przysunął się do mnie i zaczął szeptać mi do ucha.
-Zapomniałaś wczoraj o czymś
Po ciele przeszły mnie dreszcze. Odwdzięczyłam mu się tym samym. Przyciągnęłam go do siebie zarzucając ręce na szyję i stając na palcach.
-Nie zapomniałam o niczym. Po prostu wczoraj cały dzień Cie nie widziałam.
Odnosiłam wrażenie, że jego oddech był coraz mniej spokojny a wzrokiem uciekał jak tylko się dało.
-Wszystkiego najlepszego z okazji wczorajszych urodzin.
Na koniec cmoknęłam go w policzek i odsunęłam się.
-Dziękuje.
Wycofując się do pokoju ledwo co zmieścił się w drzwiach. Nie miałam jednak siły myśleć o tym co właśnie miało miejsce. Moim jedynym celem teraz było wzięcie zimnego prysznicu i rozbudzenie się.


Kończę  właśnie sprzątać pokój. Zostało nam już nie wiele czasu. Ma wrażenie jakby każdy zegar był przeciwko nam i raptem przyspieszył. Przygotowaniem jedzenia zajęli  się Min Hwan i Seung Hyun. Aż boję się wejść do kuchni. Postawiłam ostatnią szklankę na stoliku i gotowe. Pokój wyglądał dokładnie tak jak miał. Kilka kolorowych balonów i zwisających serpentyn tak by rozweselić pomieszczenie. Było czysto więc co tak zaczęło śmierdzieć? Szłam za nieprzyjemnym zapachem. I gdzie doszła? Prosto do kuchni.
-Co wy....
-Spokojnie. Troszkę się nam przypaliło.
-Nie ważne nie ma na to już czasu. Wyrzućcie to i otwórzcie okna bo już w całym domu śmierdzi.
-A co z jedzeniem?
Nie pewnie zapytał Min Hwan wyciągając z piekarnika coś czarnego.
-Myślę, że tego nikt nie zje wiec....zamówmy pizze?
-Już dzwonię, a wy idźcie już brać prysznic.

Wyszłam z łazienki w samej bieliźnie by znaleźć jakieś odpowiednie ubranie. Ale zamiast ubrania znalazłam na łóżku Seung Hyuna. Nie wiele myśląc chwyciłam bluzę z    fotela i ją założyłam.
-Co ty tu robisz?
-Czekam na Ciebie.
-Mogę wiedzieć po co?
-Możesz po prostu pójść ze mną.
-Muszę się ubrać.
-Myślę, że to będzie zbędne i tak za 2 minuty byś się rozbierała.
Czasem przez tego człowieka aż ręce opadają ale co zrobić. Zaciągnął mnie do swojego pokoju, dosłownie zaciągnął siłą i wepchnął za parawan.
-Rozbieraj się
-że co?!
-Spokojnie, zdejmij tylko bluzę i załóż to.
Podał mi granatową sukienkę. jak najszybciej wcisnęłam ją na siebie i przejrzałam się w lustrze wiszącym na ścianie.
-I jak?
-Czy nie jest ona zbyt...?
-Nie marudź tylko siadaj.
Posadził mnie na krześle i zaczął robić coś z moim włosami. Nie byłam w stanie zastanawiać się nawet co, bardziej skupiałam się na tym, że sukienka jest co prawda do połowy uda a nie krótsza co jest bardzo możliwe u gitarzysty ale za to ma odsłonięte całe plecy. Czułam się trochę niekomfortowo. Po ukończonej walce z moimi włosami przeszedł do makijażu.
-Teraz możesz wstać.
Stanęłam przed lustrem efekt zaszokował nawet mnie. Chyba jeszcze nigdy w życiu nie wyglądałam tak dobrze.
-I na koniec nałóż je.
Podał mi szpilki w identycznym kolorze co sukienka.
-Jest idealnie. Powinien być zachwycony.
-Kto?
-O przyjechali już chodźmy.
Byłam przekonana, że przyjechali chłopacy z CN. Blue lub dziewczyny jednak oni wszyscy byli już od dawna.


Nadszedł czas na mój mini występ. Nerwy brały już górę. Gra na skrzypcach powodowała u mnie mieszane uczucia. Z jednej strony wewnętrzny ból a z drugiej coś w rodzaju szczęścia, czułam wtedy jakby brat był obok mnie, jakby trzymał mi rękę na ramieniu i wspierał w tym co robię. Czułam jak nogi zmieniają mi się w watę.
-Dasz radę. Chodźmy.
Zadowolony Seung Hyun usiadł przy fortepianie i zaczął grać. Już nie miałam wyboru również musiałam zacząć. Weszłam do pokoju, wzięłam głęboki oddech i nie zwracając uwagi na to, że ktoś jest tu jeszcze zaczęłam grać. Najpierw Beethoven, a następnie Vivaldi. Byłam świadoma tego, że nie było to idealne wykonanie jednak byłam zadowolona. Poczułam ulgę po zakończeniu. Jong Hwan podszedł do mnie i mnie uściskał.
-Tak się cieszę. To było wspaniałe.
-Dziękuje.
Reakcja Hong Kiego była bardzo podobna.   Jae Jin wniósł tort. Tak mieliśmy tylko jeden ponieważ nie było by komu zjeść dwóch, a tak świeczki włożyliśmy po obu jego stronach i musiało wystarczyć
Obecność alkoholu była już odczuwalna. Seung Hyun był zajęty Ayą, Min Hwan IU a cała reszta była pochłonięta rozmową na temat wspólnej trasy koncertowej. Tylko ja siedziałam na kanapie bez celu a raczej zasypiając powoli. OO nie nie możesz zasnąć. Nie ważne jak jesteś zmęczona musisz się rozbudzić.

[Hong Ki]
Było świetnie tylko czegoś brakowało. rozejrzałem się kolejny raz po pokoju i nigdzie nie było Min Ji. Jakiś czas temu wyszła i jeszcze nie wróciła.
-Przepraszam was na chwilę, zaraz wrócę.
Chodziłem po całym domu jej szukając i nic. Przecież nie rozpłynęłam się w powietrzu. Zrezygnowany już stanąłem  w jednym z pokoi. Tak! Znalazłem ją. Była na balkonie. Tylko co tam robiła? Było strasznie zimno, a z tej odległość mogłem już stwierdzić, że jest jej zimno.  Wziąłem swój kocyk i wyszedłem na balkon. Odwróciła się w moją stronę.
-Hong Ki tylko nie zamykaj drzwi.
-Czemu?
O co by nie chodziło było już za późno i się zamknęły. 
-Bo się zacinają.
-Nie możliwe
Chciałem je otworzyć ale faktycznie się nie dało.
-Przecież mówiłam, że się zacinają. Inaczej nie było by mnie tu już jakieś pół godziny temu.
Dopiero gdy podeszłem bliżej zobaczyłem, że cała się trzęsie. Pospiesznie najpierw zdjąłem marynarkę i nałożyłem ją na dziewczynę a następnie owinąłem ją kocem.  
-Będzie Ci zimno.
-Mną się na razie nie przejmuj to Ty tu zamarzasz nie ja.
-Zamarzniemy tu prawda...
-Już to widzę..te nagłówki w gazetach i w internecie..."Najprzystojniejszy wokalista w Korei zamarznął we własnym domu w trakcie imprezy. Towarzyszyła mu tajemnicza dziewczyna."
-Najprzystojniejszy? Pff...też sobie wymyśliłeś.
-Daj pomarzyć człowiekowi w ostatnich jego godzinach.
-Pomarz sobie.
-Ej..nie jestem przystojny?
Uśmiechnęła się w ten słodki sposób który lubiłem najbardziej. Sam ni wiem czemu ale zawsze od razu robiło mi się cieplej na sercu.
-Jesteś, jesteś. W końcu wszystkie gazety to piszą. Wszystkie Twoje fanki mają Cie za najprzystojniejszego.
-Ale czy według Ciebie jestem?
-Mieszkam z wami, żyje przy was i nie patrze na to czy jesteście przystojni czy nie. Każdy z was ma coś w swojej urodzie co przyciąga jednak ważniejsze jest to jacy jesteście to wasza osobowość sprawi, że jesteście niezwykli a nie to jak wyglądacie. 
Zaczynało być mi już zimno, jednak bardziej martwiło mnie to, że Min Ji nadal trzęsie się.
-Hong Ki
-Tak?
-Chodź
Zrobiła mi miejsce pod kocem. Niebo stawało się coraz bardziej pochmurne.Spróbowałem zadzwonić to kogoś z domu jednak nikt nie odbierał. Muzyka leciała tak głośno, że musieli nie słyszeć.
-Myślisz, że niedługo ktoś przyjdzie?
Już nie  żartowała, na prawdę zaczynała się martwić. Wiozłem ją na kolana, nawet nie protestowała wtuliła się tylko we mnie.
-Na pewno. Już na pewno zastanawiają się gdzie jesteśmy.
Siedzieliśmy w milczeniu z nadzieją, że zaraz ktoś się zjawi.
-Min Ji
Spojrzała na mnie sennie.
-Ej mała nie możesz tu zasnąć.
-Yhy
Drzwi od balkonu otworzyły się.
-Tylko nie zamykaj!
-Dobra ale nie krzycz.
Był to Yong Hwa.
-Co wy tu robicie? wszędzie was szukałem.
-Drzwi się zatrzasnęły. Pomóż mi.
Wziąłem Min Ji na ręce i zaniosłem do jej pokoju, a Yong Hwa otwierał drzwi. 
-Gdzie reszta?
-Nawaleni zasnęli.
Położyłem dziewczynę na łóżku.
-Przebierzcie się a ja zrobię wam gorącej herbaty.
Przebrałem się w swoim pokoju w dresy i poszukałem jakiś grubych dla Min Ji. Yong Hwa przyniósł nam kubki z ciepłym płynem.
-Chcecie coś jeszcze?
-Nie dzięki. To ty jesteś naszym gościem.
-To pójdę się gdzieś położyć.
-Idź do mojego pokoju. W ramach wdzięczności oddaje Ci swoje łóżko.
- A ty?
-Dam sobie radę.
Wyszedł. Wypiliśmy herbatę, od razu zrobiło się lepiej.
-W porządku?
-Tak, dzięki.
-W takim razie będę szedł. śpij dobrze.
-Zostań ze mną, proszę
Ucieszyłem się na te słowa, chyba gdzieś w głębi na to liczyłem. Przecież to normalne, że brat martwi się o siostrę i chce mieć pewność, że wszystko z nią w porządku prawda? Położyłem się obok niej na łóżku i przez chwilę patrzyłem jak śpi. Jong Hun pożałuje, że nie zrobił nic z tymi drzwiami i nie przeją się naszą nieobecnością tylko w najlepsze poszedł spać. Oj oni wszyscy będą jutro biedni.

Rano razem z Min Ji i Yong Hwanem poszliśmy do kuchni coś zjeść. Jakimś cudem żadne z nas chyba nie było chore, a cała reszta jeszcze spała. Ustaliliśmy, że po naszym śniadaniu nie mamy litości dla tych pijaków. na pierwszy cel obraliśmy sobie chłopaków z CN. Blue ponieważ na logikę  powinni spać w pokoju gdzie była cała impreza. Jednak to co tam zastaliśmy nieco nas zaskoczyło. Spali tam jedynie Jong Hun i Jae Jin jakby nigdy nic obejmujący się przez sen. Min Ji podeszła do wieży i puściła muzykę tak by było ją słychać w całym domu. Nasz lider wraz z basistą zerwali się momentalnie.
-Co się dzieję? Trzeba uciekać?
-Oj uciekaj drogi liderze nie zajmujący się własnym zespołem jeśli jeszcze możesz. 
-Z ciszcie muzykę głowa mi pęka. -Jae Jin
-Wczoraj my cierpieliśmy teraz wasza kolej.
-Ale o co wam chodzi?
-Nasz kochany i wszystko pamiętający Jong Hun zapomniał wezwać kogoś do naprawy drzwi balkonowych.
-Ajć! Coś się stało?
-Czy coś się stało? Może to, że gdyby nie Yong Hwan to pewnie zamarzlibyśmy tam.
Z pokoi wyszli już pozostali zaciekawieni hałasem. Jednocześnie posłaliśmy mordercze spojrzenie w stronę Seung Hyuna i Ayi
-Coś nie tak?
-Czemu nikt nie wpadł na pomysł aby nas poszukać?
-Nie chcieliśmy wam przeszkadzać.

[Min Ji]
Atmosfera w domu trochę już się rozluźniła. Może to dlatego, że wszyscy się już rozeszli, a ściekły Hong Ki poszedł na wywiad? W każdym razie było już lepiej. Włączyłam telewizor i czekałam na wywiad. Czym mniej czasu pozostawało do rozpoczęcia tym więcej osób się schodziło, aż w końcu był cały zespół, a wywiad się rozpoczął. To co usłyszeliśmy właśnie sprawiło, że musiałam się pilnować by nie zbierać szczęki z podłogi...
  

Wiem, że miało się to pojawić nieco wcześniej ale miałam mały problem z wyborem jakieś uczelni....jak będziecie wybierać to pamiętajcie by nie skupiać się  tylko na jednej bo jeśli z jakiegoś powodu nie można jednak do niej iść to się robi wielki problem...