-Przepraszam, nie wiedziałam, że tu jesteś....już wychodzę.
Tym czymś mokrym był Hong Ki owinięty jedynie w ręcznik.
-Zostań i tak już wychodziłem.
Zakładam, że wyglądałam już jak burak za to on uśmiechał się jakby nigdy nic. Przysunął się do mnie i zaczął szeptać mi do ucha.
-Zapomniałaś wczoraj o czymś
Po ciele przeszły mnie dreszcze. Odwdzięczyłam mu się tym samym. Przyciągnęłam go do siebie zarzucając ręce na szyję i stając na palcach.
-Nie zapomniałam o niczym. Po prostu wczoraj cały dzień Cie nie widziałam.
Odnosiłam wrażenie, że jego oddech był coraz mniej spokojny a wzrokiem uciekał jak tylko się dało.
-Wszystkiego najlepszego z okazji wczorajszych urodzin.
Na koniec cmoknęłam go w policzek i odsunęłam się.
-Dziękuje.
Wycofując się do pokoju ledwo co zmieścił się w drzwiach. Nie miałam jednak siły myśleć o tym co właśnie miało miejsce. Moim jedynym celem teraz było wzięcie zimnego prysznicu i rozbudzenie się.
Kończę właśnie sprzątać pokój. Zostało nam już nie wiele czasu. Ma wrażenie jakby każdy zegar był przeciwko nam i raptem przyspieszył. Przygotowaniem jedzenia zajęli się Min Hwan i Seung Hyun. Aż boję się wejść do kuchni. Postawiłam ostatnią szklankę na stoliku i gotowe. Pokój wyglądał dokładnie tak jak miał. Kilka kolorowych balonów i zwisających serpentyn tak by rozweselić pomieszczenie. Było czysto więc co tak zaczęło śmierdzieć? Szłam za nieprzyjemnym zapachem. I gdzie doszła? Prosto do kuchni.
-Co wy....
-Spokojnie. Troszkę się nam przypaliło.
-Nie ważne nie ma na to już czasu. Wyrzućcie to i otwórzcie okna bo już w całym domu śmierdzi.
-A co z jedzeniem?
Nie pewnie zapytał Min Hwan wyciągając z piekarnika coś czarnego.
-Myślę, że tego nikt nie zje wiec....zamówmy pizze?
-Już dzwonię, a wy idźcie już brać prysznic.
Wyszłam z łazienki w samej bieliźnie by znaleźć jakieś odpowiednie ubranie. Ale zamiast ubrania znalazłam na łóżku Seung Hyuna. Nie wiele myśląc chwyciłam bluzę z fotela i ją założyłam.
-Co ty tu robisz?
-Czekam na Ciebie.
-Mogę wiedzieć po co?
-Możesz po prostu pójść ze mną.
-Muszę się ubrać.
-Myślę, że to będzie zbędne i tak za 2 minuty byś się rozbierała.
Czasem przez tego człowieka aż ręce opadają ale co zrobić. Zaciągnął mnie do swojego pokoju, dosłownie zaciągnął siłą i wepchnął za parawan.
-Rozbieraj się
-że co?!
-Spokojnie, zdejmij tylko bluzę i załóż to.
Podał mi granatową sukienkę. jak najszybciej wcisnęłam ją na siebie i przejrzałam się w lustrze wiszącym na ścianie.
-I jak?
-Czy nie jest ona zbyt...?
-Nie marudź tylko siadaj.
Posadził mnie na krześle i zaczął robić coś z moim włosami. Nie byłam w stanie zastanawiać się nawet co, bardziej skupiałam się na tym, że sukienka jest co prawda do połowy uda a nie krótsza co jest bardzo możliwe u gitarzysty ale za to ma odsłonięte całe plecy. Czułam się trochę niekomfortowo. Po ukończonej walce z moimi włosami przeszedł do makijażu.
-Teraz możesz wstać.
Stanęłam przed lustrem efekt zaszokował nawet mnie. Chyba jeszcze nigdy w życiu nie wyglądałam tak dobrze.
-I na koniec nałóż je.
Podał mi szpilki w identycznym kolorze co sukienka.
-Jest idealnie. Powinien być zachwycony.
-Kto?
-O przyjechali już chodźmy.
Byłam przekonana, że przyjechali chłopacy z CN. Blue lub dziewczyny jednak oni wszyscy byli już od dawna.
Nadszedł czas na mój mini występ. Nerwy brały już górę. Gra na skrzypcach powodowała u mnie mieszane uczucia. Z jednej strony wewnętrzny ból a z drugiej coś w rodzaju szczęścia, czułam wtedy jakby brat był obok mnie, jakby trzymał mi rękę na ramieniu i wspierał w tym co robię. Czułam jak nogi zmieniają mi się w watę.
-Dasz radę. Chodźmy.
Zadowolony Seung Hyun usiadł przy fortepianie i zaczął grać. Już nie miałam wyboru również musiałam zacząć. Weszłam do pokoju, wzięłam głęboki oddech i nie zwracając uwagi na to, że ktoś jest tu jeszcze zaczęłam grać. Najpierw Beethoven, a następnie Vivaldi. Byłam świadoma tego, że nie było to idealne wykonanie jednak byłam zadowolona. Poczułam ulgę po zakończeniu. Jong Hwan podszedł do mnie i mnie uściskał.
-Tak się cieszę. To było wspaniałe.
-Dziękuje.
Reakcja Hong Kiego była bardzo podobna. Jae Jin wniósł tort. Tak mieliśmy tylko jeden ponieważ nie było by komu zjeść dwóch, a tak świeczki włożyliśmy po obu jego stronach i musiało wystarczyć
Obecność alkoholu była już odczuwalna. Seung Hyun był zajęty Ayą, Min Hwan IU a cała reszta była pochłonięta rozmową na temat wspólnej trasy koncertowej. Tylko ja siedziałam na kanapie bez celu a raczej zasypiając powoli. OO nie nie możesz zasnąć. Nie ważne jak jesteś zmęczona musisz się rozbudzić.
[Hong Ki]
Było świetnie tylko czegoś brakowało. rozejrzałem się kolejny raz po pokoju i nigdzie nie było Min Ji. Jakiś czas temu wyszła i jeszcze nie wróciła.
-Przepraszam was na chwilę, zaraz wrócę.
Chodziłem po całym domu jej szukając i nic. Przecież nie rozpłynęłam się w powietrzu. Zrezygnowany już stanąłem w jednym z pokoi. Tak! Znalazłem ją. Była na balkonie. Tylko co tam robiła? Było strasznie zimno, a z tej odległość mogłem już stwierdzić, że jest jej zimno. Wziąłem swój kocyk i wyszedłem na balkon. Odwróciła się w moją stronę.
-Hong Ki tylko nie zamykaj drzwi.
-Czemu?
O co by nie chodziło było już za późno i się zamknęły.
-Bo się zacinają.
-Nie możliwe
Chciałem je otworzyć ale faktycznie się nie dało.
-Przecież mówiłam, że się zacinają. Inaczej nie było by mnie tu już jakieś pół godziny temu.
Dopiero gdy podeszłem bliżej zobaczyłem, że cała się trzęsie. Pospiesznie najpierw zdjąłem marynarkę i nałożyłem ją na dziewczynę a następnie owinąłem ją kocem.
-Będzie Ci zimno.
-Mną się na razie nie przejmuj to Ty tu zamarzasz nie ja.
-Zamarzniemy tu prawda...
-Już to widzę..te nagłówki w gazetach i w internecie..."Najprzystojniejszy wokalista w Korei zamarznął we własnym domu w trakcie imprezy. Towarzyszyła mu tajemnicza dziewczyna."
-Najprzystojniejszy? Pff...też sobie wymyśliłeś.
-Daj pomarzyć człowiekowi w ostatnich jego godzinach.
-Pomarz sobie.
-Ej..nie jestem przystojny?
Uśmiechnęła się w ten słodki sposób który lubiłem najbardziej. Sam ni wiem czemu ale zawsze od razu robiło mi się cieplej na sercu.
-Jesteś, jesteś. W końcu wszystkie gazety to piszą. Wszystkie Twoje fanki mają Cie za najprzystojniejszego.
-Ale czy według Ciebie jestem?
-Mieszkam z wami, żyje przy was i nie patrze na to czy jesteście przystojni czy nie. Każdy z was ma coś w swojej urodzie co przyciąga jednak ważniejsze jest to jacy jesteście to wasza osobowość sprawi, że jesteście niezwykli a nie to jak wyglądacie.
Zaczynało być mi już zimno, jednak bardziej martwiło mnie to, że Min Ji nadal trzęsie się.
-Hong Ki
-Tak?
-Chodź
Zrobiła mi miejsce pod kocem. Niebo stawało się coraz bardziej pochmurne.Spróbowałem zadzwonić to kogoś z domu jednak nikt nie odbierał. Muzyka leciała tak głośno, że musieli nie słyszeć.
-Myślisz, że niedługo ktoś przyjdzie?
Już nie żartowała, na prawdę zaczynała się martwić. Wiozłem ją na kolana, nawet nie protestowała wtuliła się tylko we mnie.
-Na pewno. Już na pewno zastanawiają się gdzie jesteśmy.
Siedzieliśmy w milczeniu z nadzieją, że zaraz ktoś się zjawi.
-Min Ji
Spojrzała na mnie sennie.
-Ej mała nie możesz tu zasnąć.
-Yhy
Drzwi od balkonu otworzyły się.
-Tylko nie zamykaj!
-Dobra ale nie krzycz.
Był to Yong Hwa.
-Co wy tu robicie? wszędzie was szukałem.
-Drzwi się zatrzasnęły. Pomóż mi.
Wziąłem Min Ji na ręce i zaniosłem do jej pokoju, a Yong Hwa otwierał drzwi.
-Gdzie reszta?
-Nawaleni zasnęli.
Położyłem dziewczynę na łóżku.
-Przebierzcie się a ja zrobię wam gorącej herbaty.
Przebrałem się w swoim pokoju w dresy i poszukałem jakiś grubych dla Min Ji. Yong Hwa przyniósł nam kubki z ciepłym płynem.
-Chcecie coś jeszcze?
-Nie dzięki. To ty jesteś naszym gościem.
-To pójdę się gdzieś położyć.
-Idź do mojego pokoju. W ramach wdzięczności oddaje Ci swoje łóżko.
- A ty?
-Dam sobie radę.
Wyszedł. Wypiliśmy herbatę, od razu zrobiło się lepiej.
-W porządku?
-Tak, dzięki.
-W takim razie będę szedł. śpij dobrze.
-Zostań ze mną, proszę
Ucieszyłem się na te słowa, chyba gdzieś w głębi na to liczyłem. Przecież to normalne, że brat martwi się o siostrę i chce mieć pewność, że wszystko z nią w porządku prawda? Położyłem się obok niej na łóżku i przez chwilę patrzyłem jak śpi. Jong Hun pożałuje, że nie zrobił nic z tymi drzwiami i nie przeją się naszą nieobecnością tylko w najlepsze poszedł spać. Oj oni wszyscy będą jutro biedni.
Rano razem z Min Ji i Yong Hwanem poszliśmy do kuchni coś zjeść. Jakimś cudem żadne z nas chyba nie było chore, a cała reszta jeszcze spała. Ustaliliśmy, że po naszym śniadaniu nie mamy litości dla tych pijaków. na pierwszy cel obraliśmy sobie chłopaków z CN. Blue ponieważ na logikę powinni spać w pokoju gdzie była cała impreza. Jednak to co tam zastaliśmy nieco nas zaskoczyło. Spali tam jedynie Jong Hun i Jae Jin jakby nigdy nic obejmujący się przez sen. Min Ji podeszła do wieży i puściła muzykę tak by było ją słychać w całym domu. Nasz lider wraz z basistą zerwali się momentalnie.
-Co się dzieję? Trzeba uciekać?
-Oj uciekaj drogi liderze nie zajmujący się własnym zespołem jeśli jeszcze możesz.
-Z ciszcie muzykę głowa mi pęka. -Jae Jin
-Wczoraj my cierpieliśmy teraz wasza kolej.
-Ale o co wam chodzi?
-Nasz kochany i wszystko pamiętający Jong Hun zapomniał wezwać kogoś do naprawy drzwi balkonowych.
-Ajć! Coś się stało?
-Czy coś się stało? Może to, że gdyby nie Yong Hwan to pewnie zamarzlibyśmy tam.
Z pokoi wyszli już pozostali zaciekawieni hałasem. Jednocześnie posłaliśmy mordercze spojrzenie w stronę Seung Hyuna i Ayi
-Coś nie tak?
-Czemu nikt nie wpadł na pomysł aby nas poszukać?
-Nie chcieliśmy wam przeszkadzać.
[Min Ji]
Atmosfera w domu trochę już się rozluźniła. Może to dlatego, że wszyscy się już rozeszli, a ściekły Hong Ki poszedł na wywiad? W każdym razie było już lepiej. Włączyłam telewizor i czekałam na wywiad. Czym mniej czasu pozostawało do rozpoczęcia tym więcej osób się schodziło, aż w końcu był cały zespół, a wywiad się rozpoczął. To co usłyszeliśmy właśnie sprawiło, że musiałam się pilnować by nie zbierać szczęki z podłogi...
Wiem, że miało się to pojawić nieco wcześniej ale miałam mały problem z wyborem jakieś uczelni....jak będziecie wybierać to pamiętajcie by nie skupiać się tylko na jednej bo jeśli z jakiegoś powodu nie można jednak do niej iść to się robi wielki problem...
Oooo przyjęcie się udało, dobrze że ich uwolniono z tego balkonu. Sorry że dopiero teraz ale ostatnio mam mało czasu i muszę nadrobić odcinki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń