-Co tak na uboczu?
-bezpieczne położenie.
Seung Hyun uśmiechnął się po czym usiadł obok mnie.
-Gdzie Min Hwan i Jae Jin?
-Poszli coś załatwić.Coś się wydarzyło między Tobą a Hong Kim?
-Nie rozmawialiśmy od dnia w którym miała przyjechać Twoja mama, czy coś się stało?
-Tamtego dnia wrócił jakiś wkurzony,a teraz chodzi jakby przybity. Może mi się tylko wydaje no nie wiem.
-Na pewno nic się nie dzieje. Słyszałam, że Twoja mama chciała poznać Aye
-Tak, wczoraj ją zabrałem do domu. Na szczęście polubiła ją.
-Każdy ją lubi.
-I tu masz racje. Cieszę się gdy mama mnie odwiedza ale już nie mogę się doczekać kiedy wyjedzie i Ty do nas wrócisz. Jakoś tak nudno i pusto ostatnio się zrobiło.
-Spokojnie jutro po szkole wracam. Wczoraj wieczorem oglądałam z Ayą You're beautiful i tak się zastanawiam czy tamta Jole to ta sama co jest u was?
-Dokładnie ta sama. Hong Ki bardzo się zżył z nią na planie a jego wypadek był zaraz po skończeniu nagrywania. Ponieważ zaczął się zachowywać trochę jak Jeremy to udało nam się załatwić mu tą suczkę. Jak tak teraz na to patrzę to ta drama sporo wniosła w nasze życie.
Spojrzałam na niego pytająco, niby co takiego wniosła?
-Odwieźliśmy go kiedyś na plan i strasznie spodobał nam się tamten dom więc w podobnym stylu wybudowaliśmy nasz tyle, że nieco większy. Pojawił się u nas pies a dzięki niemu Ty, dzięki Tobie mam dziewczynę, no i najważniejsze Hong Ki znormalniał o ile kiedykolwiek był normalny.
-Podobno nic nie dzieję się bez przyczyny.
-Też tak myślę. Przemyślałaś już propozycję Taemina?
-Ta szkoła tańca może być całkiem dobrym pomysłem.
-A ta druga propozycja?
-To też Ci powiedział? To uważam za zły pomysł. Jesteśmy przyjaciółmi i na tym zakończmy temat.
Kiedy kończyłam zmywać naczynia po kolacji ktoś zaczął pukać do drzwi. Byłam przekonana, że to Hong Ki więc jak głupia pobiegłam otworzyć. Doznałam lekkiego szoku gdy w drzwiach stał jakiś obcy facet.
-Witaj. Jestem Han Kim. Kiedyś byliśmy przyjaciółmi. Ji-ho powiedział mi, że wielu rzeczy nie pamiętasz, w każdym razie chciałbym z Tobą chwilę porozmawiać.
Może i miał w swoim wyglądzie coś co mówiło "jestem złym chłopcem lepiej nie podchodź" ale wydawał się na prawdę miły, a jego głos wydawał mi się dobrze znany.
-Wejdź zrobię herbaty.
Zaprzałym dwie filiżanki zielonej herbaty i postawiłam je na ławie.
-Czy coś się stało, że tak nagle przyszedłeś?
-Właściwie to tak. Jakiś czas temu policja złapała Ji-ho. Wczoraj miał sprawę w sądzie i dostał dożywocie. Uważam, że powinnaś wiedzieć mimo, że nie jesteście już razem.
-Ten człowiek nie ma ze mną już nic wspólnego ale i tak dziękuje za fatygę.
-Ależ jaką fatygę nie ukrywam, że chciałem też Cię zobaczyć.
-Mówiłeś, że byliśmy przyjaciółmi
-Tak nasza trójka była bardzo bliska dla siebie. Jednak nigdy nie byłaś aż tak bliska jakbym tego chciał.
Przysunął się nieco do mnie, a jego oczy się zmieniły. Było to nieco niepokojące. Musiało mi się to jednak wydawać, siedzę tu już któryś dzień sama i po prostu wariuje powoli.
-Powierzył mi opiekę nad wszystkimi. Teraz to ja wszystkiego pilnuję. Liczę, że nie tylko to dostanę.
Teraz na pewno mi się nie wydaję. Przysunął się znacznie bliżej.
-Myślę, że powinieneś już pójść
-Nie denerwuj się tak. Nie zrobię niczego czego byś już nie robiła.
Nerwowo przełknęłam ślinę, a on przejeżdżał palcem po moim obojczyku szepcząc mi do ucha.
-Wiele razy opowiadał mi jaka to jesteś niesamowita w łóżku. Nawet nie wiesz ile razy chciałem mu powiedzieć, że wiem, że swój najlepszy seks przeżyłem z Tobą zaraz po tym jak złamał Ci rękę. Ty tego żałowałaś, a ja marzyłem by to powtórzyć. Czekałem na to tyle czasu, aż nadszedł ten dzień.
Próbowałam go zepchnąć z siebie jednak był zbyt ciężki, czułam jego zimną dłoń pod swoim ubraniem. Bałam się i to strasznie. Wyciągnęłam za plecami swój telefon i wybrałam jakiś numer oby to był jego numer...
[Hong Ki]
Siedzieliśmy wszyscy przy stole jedząc pożegnalną kolacje. Czas z Panią Song był zawsze bardzo udany. Jednak cały czas zastanawiałem się co u Min Ji. Może powinienem do niej zadzwonić, albo wtedy jednak podjechać bliżej i wejść, a nie uciekać? Telefon w moje kieszeni zaczął wibrować. To ona dzwoniła, więc nie jest na mnie zła.
-Przepraszam na chwilę.
Wstałem i jak najszybciej poszedłem do kuchni by odebrać.
-Cześć
Nie odpowiedziała mi. Nieco dziwne.
-Słyszysz mnie?
Nadal nic. Chciałem się już rozłączyć gdy usłyszałem jej cichy głos proszący o pomoc oraz głos jakiegoś mężczyzny. Wpadłem do pokoju, wszyscy patrzyli się na mnie ze zdziwionymi minami.
-Jae Jin, Min Hwan mogę was na chwilę prosić?
Wyszli razem ze mną z domu
-Co się stało?
-Musimy jechać
-Gdzie?
-Do Min Ji
-Hong Ki co się dzieje?
-Nie wiem ale przed chwilą miałem dziwny telefon od niej.
[Min Hwan]
Hong Ki jechał jak szalony. W ciągu chwili byliśmy już na miejscu. Bez żadnego pukania wpadł do środka a my zaraz za nim. Zamurowało mnie. Przez chwilę nie mogłem nic zrobić. Gdy tylko weszliśmy Mi Ji leżała na kanapie w rozdartych ubraniach a nad nią był jakiś facet. Jednak teraz Hong Ki wyciągał go na zewnątrz a Jae Jin szedł za nim. Gdy się otrząsnąłem podbiegłem do Min Ji biorąc z fotela koc i owijając ją nim. Cała się trzęsła, a łzy spływały jej po policzkach. Ręce miała związane więc rozciąłem sznurek, który zostawił obtarcia. Nie była w stanie już nic powiedzieć, dławiła się od płaczu.
-Gdzie...gdzie..jest Hong Ki?
-Spokojnie zaraz przyjdzie.
Jak na zawołanie wszedł, a tuż za nim Jae Jin wrzeszcząc na niego. Nawet nie wiem co mówił, nic do mnie nie docierało. Mogłem się jedynie domyślać patrząc na Hong Kiego, że go poniosło. Miał jedynie rozcięty policzek jednak ubranie zaplamione krwią. Był zły i to bardzo, jego oczy niemal płonęły,a jednocześnie pokazywały przeraźliwy smutek. Odsunąłem się się od niej, miałem wrażenie, że sam zaraz mogę oberwać Jednak Hong Ki podszedł wziął Min Ji na ręce i zaczął kierować się do wyjścia.
-Wracamy do domu. Jutro przyjedziemy po rzeczy.
Usiadłem z przodu samochodu obok Jae Jina. Nikt się nie odezwał całą drogę. Było słychać jedynie ciche szlochanie.
[Hong Ki]
Weszliśmy do domu tylnym wejściem. Nie mogliśmy ryzykować. Zaprowadziłem Min Ji do swojego pokoju. Zdążyłem się jedynie przebrać w czyste ubrania jak już wszyscy byli u mnie.
-Co się stało?
-Niech Jae Jin wam wszystko powie.
-Trzymaj, Min Hwan powiedział, że się przyda.
Seung Hyun podał mi apteczkę.
Nie wiedzieli co powiedzieć. Sam też nie wiedziałem. Jeszcze nigdy nie widzieliśmy jej w tak okropnym stanie. Przerażenie w oczach, zapuchnięta twarz od płaczu jednym słowem przygnębiający widok.
-Do czasu, aż mama Seung Hyuna nie wyjedzie będzie w moim pokoju tak by nie dowiedziała się, ze tu jest. Starajcie się jutro zachowywać jakby nic się nie stało.
-To chyba najlepsze rozwiązanie wracajmy już do swoich pokoi.
Jong Hyun najwyraźniej poparł moją decyzje i wszyscy wyszli. Wziąłem Min Ji za rękę by ją przemyć jednak zabrała ją od razu.
-Nic Ci nie zrobię. Chcę tylko to przemyć.
Patrzyła na mnie nie pewnie ale w końcu wysunęła ręce przed siebie. Gdy skończyłem zająłem się swoim policzkiem. Było już późno nawet bardzo późno.
-Spróbuj zasnąć.
Nie oczekiwałem, że jest w stanie spać jednak co mogę jeszcze zrobić?
-Chcesz zostać sama?
Pokiwała przecząco głową. Usiadłem na fotelu. To miała być najdłuższa noc...
Nawet już sama nie wiem ile razy to zmieniałam..między tym a poprzednim miało być jeszcze coś jednak jakoś mi nie pasowało, nie wychodziło nic sensownego więc przyspieszyłam nieco akcje, może dlatego, że jakoś ostatnio nie mam ochoty pisać niczego wesołego ani czegoś takiego. Więc jak na razie wybaczcie może niedługo to się zmieni.
Omo!!! Jakie fajny rozdział! Aż w niektórych momentach wstrzymywałam oddech!! MEGA! Mam nadzieje, że nowy rozdziałek pojawi się już nie długo! Nie mogę się doczekać dalszej akcji!!!! <3
OdpowiedzUsuńBiedna dziewczyna, dobrze że chłopaki zdążyli. Ale mam nadzieję że następny nie będzie już tak wstrząsający. Co do pisania to znam ten ból.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dodałam nową notkę na bloga i zapraszam!!!
OdpowiedzUsuńU mnie news zapraszam
OdpowiedzUsuń