Co już było ?

22 marca 2014

Miłość jest ślepa...3 najważniejszy występ

Na wstępie chce jeszcze raz podziękować Pri_Mashmallow za wykonanie nagłówka na mojego bloga. A dokładniej za wykonanie dwóch nagłówków. Ponieważ nie jestem w stanie zaprezentować ich tu od razu jednocześnie to najpierw jeden a za jakiś czas kolejny  :) Jeszcze raz bardzo Ci dziękuje :)
 

Denerwowałem się jak nigdy, już za chwilę miałem wyjść na scenę i odegrać swoją rolę. Ćwiczyłem zaskakująco długo bo każdą wolną chwilę poświęcałem właśnie na to aż w domu wszyscy byli zaskoczeni. Oby się opłaciło. Tak moja kolej, muszę wyjść. wziąłem głęboki oddech i wyszedłem. Jae Hui siedziała razem z matką w drugim rzędzie, bez problemu ją zauważyłem, nawet ze sceny było widać jej szczery uśmiech i skupienie na twarzy. Sam musiałem się skoncentrować by nie nawalić, cały czas chciałem patrzeć w jej stronę ale nie mogłem.
Byłem z siebie zadowolony praca włożona w występ się opłaciła a widownia była tego najlepszym dowodem. Po wszystkim kilka osób podeszło do nas z kwiatami w podziękowaniu za udany spektakl a wśród nich była też Jae Hui. Jej kwiaty były nieco mniejsze i skromniejsze od większości jednak miały w sobie  to coś co przyciągało wzrok i chciało się by stały jak najdłużej. Lekko zarumieniona wręczyła mi je.
-Dziękuje
Uśmiechnąłem się do niej a ona spuściła wzrok rumieniąc się jeszcze bardziej, wyglądała tak słodko. Teraj pozostała mi bardziej stresująca część dnia a mianowicie wyjawienie kim tak na prawdę jestem. Pospiesznie wróciłem do domu. Zazwyczaj kwiaty które dostawałem dawałem Min Ji lub mamie, obie stawiały je w salonie i się cieszyły z odrobiny świeżości. Jednak tym razem nie miałem takiego zamiaru.
-Min Ji dasz mi jakiś wazon?
-Jasne już po jakiś idę a co tym razem nic nie dostane?
-No nie tym razem, te staną w moim pokoju
-Uuu od kogo są?
Hong Ki od razu podłapał i z prędkością światła znalazł się obok mnie
-Może niedługo ją poznacie
-Więc jednak jest jakaś ONA!! Słyszeliście w końcu się wyleczył i kogoś znalazł!!!
Wydarł się tak, że pewnie słyszeli to również sąsiedzi którzy wcale nie byli tak strasznie blisko.
Od razu zlecieli się pozostali
-Kim ona jest?
-Jesteście razem?
-Jak długo?
-Kiedy ją przyprowadzisz?
-Trzymaj wazon. Dajcie mu spokój rzucacie się na niego jak pies na kości.
-Nie jesteśmy razem jeśli musicie wiedzieć, a jest znajomą z parku.
-Wiec to tam się ulatniałeś ostatnio.
-Nie zwracaj na nich uwagi tylko leć się ogarnąć bo się spóźnisz.
-To Ty wszystko wiedziałaś? I nawet nic swojemu cudownemu narzeczonemu nie powiedziałaś?
Teraz wszyscy otoczyli Min Ji a ja mogłem się niezauważalnie wymknąć. Było mi jej nieco szkoda ale kto jak kto ale ona sobie da rade z nimi na pewno. Za to ja wlałem wodę do wazony i umieściłem w nim kwiaty stawiając je na szafce nocnej. Szybko się przebrałem i pobiegłem do parku na naszą ławkę. Nie musiałem długo czekać a zobaczyłem jak idzie ze swoim psem.

[Jae Hui]
To był taki cudowny dzień z samego rana wyszłam ze szpitala, popołudniu byłam na niesamowitym musicalu a teraz jeszcze pierwszy raz zobaczę twarz osoby z którą tak dobrze mi się rozmawiało przez ostatnie kilka dni, a na dodatek była tak śliczna pogoda, że nie chciało się wchodzić do domu. Razem z Takeru szliśmy ścieżką przez las, pierwszy raz szedł bez smyczy jednak mimo to nie odstępował mnie nawet na chwile. Gdy doszliśmy do konkretnej ławki zamerdał ogonkiem i szczeknął na chłopaka siedzącego w kapturze. Usiadłam obok niego.
-Cześć, dziękuje za bilety.
Dopiero gdy usłyszałam swój drżący głos dotarło do mnie jak się denerwuje mimo, że tak naprawdę nie mam powodu bo przecież to jak wygląda nie ma znaczenia rozmawiać się nam będzie dokładnie tak samo.
-Ostatnio było tu pusto bez Ciebie.
Jego głos również był dziwnie nie pewny.
-Coś się stało, że tak Ci głos drży?
-Musisz coś o mnie wiedzieć ale się boję, że to będzie dla Ciebie szok.
Teraz nie wiedziałam już kompletnie co mam myśleć. Spojrzałam zdziwiona w jego stronę. Zdjął okulary przeciw słoneczne a następnie kaptur. Kiedy zobaczyłam jego twarz zatkało mnie.
-Jakim cudem?
Moje ciało jakby odmówiło posłuszeństwa i wstało po czym zaczęło biec w stronę domu. Po chwili ktoś złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Po moich plecach przeszedł dreszcz.
-Nie uciekaj. Jestem tą samą osobą co kilka dni temu to że się okazało, że jesteś moją fanką niczego tu nie zmienia. Zachowuj się tak samo jak wcześniej.
Odwróciłam się w jego stronę jednocześnie się nieco odsuwając i spojrzałam mu w oczy. Był zdezorientowany dokładnie tak jak ja.
-Przepraszam, zaskoczyłeś mnie.
-Obiecaj coś
-CO takiego?
-Jutro też tu przyjdziesz i nie zaczniesz mnie unikać.
-Dobrze
-A teraz wróćmy na ławkę, miałaś racje zachód słońca wygląda tam niesamowicie.

[Seung Hyun]
Ponownie zajęliśmy miejsca. Ulżyło mi kiedy ze mną wróciła, bałem się, że gdy pobiegła nie da się już zatrzymać.
-Nie powiedziałaś mi jak Ci się musical podobał
Zarumieniła się
-Był cudowny, przerósł moje wyobrażenia
-Cieszy mnie to.
Znów się uśmiechnęła tak samo jak jeszcze te kilka dni temu.
-Jaka ja jestem głupia..
-Czemu tak uważasz?
-Jak ja mogłam nie poznać Twojego głosu?
Teraz to ja zacząłem się śmiać.
-Nie do końca nie poznałaś bo jednak stwierdziłaś, ze jest bardzo podobny.
-Podobny? Przecież identyczny w końcu to ten sam.
Może to nie kulturalne z mojej strony się tak śmiać ale była taka zabawna gdy się tak złościła na samą siebie.
-Nie przejmuj się tym, miło było porozmawiać z kimś kto nie miał pojęcia kim jestem. Czy teraz mogę Cię prosić o numer telefonu?
-Tak
Podałem jej swój telefon by go zapisała i już po chwili byłem szczęśliwym posiadaczem nowego kontaktu.
-Chyba powinniśmy już wracać, robi się zimno i jest już zupełnie ciemno.
-Masz rację.
-Odprowadzę Cię
-Nie musisz mam ze sobą psa.
-Nie pozwolę Ci o tej porze wracać samej. Więc musisz się zgodzić chociaż do wyjścia z parku.
-No dobrze
Co prawda zbyt dużo nie rozmawialiśmy w drodze do jej domu jednak już dawno nie czułem się przy kimś tak swobodnie.
-Mogę mieć do Ciebie jeszcze jedną prośbę?
-Tak, jaką?
-Jeśli będziesz chciała poszukać czegoś na mój temat w internecie to nie wierz we wszystko co tam jest.
-Wolę Cię lepiej poznać osobiście niż czytać jaki jesteś.
-Dziękuje
-Jesteśmy już praktycznie na miejscu więc dalej pójdę już sama
-na pewno?
-Tak, to tamten blok
Wskazała na budynek na przeciwko nas. Rozejrzałem się dookoła i zacząłem się śmiać.
-Coś nie tak?
-Nie, po prostu widzisz ten biały blok?
-Ten trzeci po drugiej stronie ulicy?
-Dokładnie ten
-A co z nim nie tak?
-Nic, mam tam mieszkanie co prawda na chwilę obecną muszę mieszkać z resztą zespołu ale mam nadzieję, że niedługo będę mógł tam wrócić. Aż dziwne, że nie wpadłem na Ciebie wcześniej.
-Widać przeznaczenie chciało dopiero teraz. Do jutra.
Uśmiechnęła się i poszła w stronę swojego bloku.
-Do jutra
Teraz mam tylko nadzieję, że w domu nie czekają na mnie niczym wygłodniałe sępy. Po 15 minutach byłe już w domu. I jednak wszyscy na mnie czekali robiąc maślane oczy z nadzieją, że coś im powiem. No nie wierze cała piątka, nawet Min Ji przeszła już na ich stronę.


 
Wiem, że krótko dziś ale niestety tylko tyle udało mi się napisać...
W tym semestrze mam głowie same laboratoria a to się łączy z cotygodniowymi wejściówkami i sprawozdaniami a teraz jeszcze zaczęły się kolokwia wiec czasu mało na inne rzeczy.

2 komentarze:

  1. Yey! *-* Cudowny rozdział. Cieszę się, że Jae Hui nie zostawiła SeubgHyun'a :3 Teraz pozostaje mi tylko czekać, aż powstanie nowa para *-* <3
    Pisz szybciutko! <3 Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
  2. No więc tak! Jest faktycznie króciutko, ale za to jaka jakość! Rozdziałek jak zwykle cudowny :3 aż podskoczyłam na krześle kiedy Jae Hui zaczęła uciekać przed Seunghyunem. Na szczęście wszystko jest dobrze :3 Życzę ci dużo weny zarówno na pisanie rozdziałów tak jak i na te egzaminy i kartkówki, które na ciebie czekają! HWAITING <3

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje, każdy komentarz jest dla mnie ogromną motywacją :)