Co już było ?

7 marca 2014

Miłość jest ślepa...2..nasza ławka

Cały dzień chodziłem zamyślany, a to wszystko przez dziewczynę z ławki...mogłem chociaż zapytać jak ma na imię. Czy dziś znów ją spotkam? Odłożyłem gitarę i poszedłem do reszty zespołu. Właśnie coś wspólnie oglądali.
-Co powiecie by gdzieś wspólnie wyskoczyć?
Chociaż zawsze byłem raczej chętny na takie propozycje Jae Jina jednak nie tym razem.
-Wybaczcie ale chciałem dziś gdzieś pójść więc mnie nie uwzględniajcie w planach.
-Gdzie? Gdzie? Z kim się spotykasz? Nowa dziewczyna?
Hong Ki jak zawsze zaczął swoją serie pytań
-Nie, z nikim
-No przyznaj się kim ona jest
-Daj mu spokój
Min Ji szturchnęła go w ramię
-No dobra.....byłem tylko ciekawy
Zrobił do tego minę spaniela, gdybym nie był już do tego przyzwyczajony zapewne zaczął bym wszystko dokładnie mówić.
-Powie nam na pewno w swoim czasie.
-To weź klucze bo może nas nie być
-Zabrać też Jolie?
-Jeśli to nie problem to było by super.
-Więc wszystko ustalone.
Jeśli jednak jej nie spotkam to przynajmniej suczka mi dotrzyma towarzystwa. Ubrałem się i razem z psem udałem się do parku. Szedłem jedną z alejek aż znalazłem wczorajszą ławkę. Była pusta. Poczekam może przyjdzie. Usiadłem a Jolie korzystała z okazji i biegała wkoło. Przyszła, ku mojemu zaskoczeniu szła z psem, ciemnym labradorem tuż przy nodze. Powiedziała coś do psa a ten tylko szczeknął i usiadła obok mnie.
-Takeru siad
Pies posłusznie usiadł obok niej. Jolie mimo tresury nigdy nie była taka posłuszna mimo, że miała już parę lat nadal zachowywała się jakby miała ADHD.
-Przepraszam, czy to Ciebie wczoraj tu spotkałam?
No tak ani dziś ani wczoraj nie widziała mojej twarzy przez kaptur i okulary.
-Tak, przepraszam Cię za ten kaptur.
-Nie przeszkadza mi to.
wyciągnęła z uszu słuchawki.
-Czego słuchasz?
Co ja wygaduje? Jak mogłem zadać tak banalne pytanie?
Podała mi słuchawkę. Usłyszałem swój głos jednak nie z zespołu a z musicalu. Nie ukrywam, że nieco mnie przytkało.
-Pewnie nie znasz
-Wręcz przeciwnie bardzo dobrze znam
Uśmiechnęła się, a nawet wydała się podekscytowana.
-To pewnie widziałeś spektakl? Jaki jest?
-Widać, że wszyscy bardzo się starają i wkładają w występ wiele wysiłku.
Chwila czy to znaczy, że nie widziała?
-Przepraszam, zawsze sobie wyobrażam słuchając muzyki jak może wyglądać taki musical i jak wygląda osoba z tym głosem. Swoją drogą masz taką samą barwę głosu.
Na jej policzkach pojawiły się rumieńce, a ja lekko zdenerwowany przełknąłem silne.
-Więc czemu nie poszłaś zobaczyć?
-Nie mogę sama chodzić w miejsca których nie znam a rodzice są zbyt zajęci pracą.
Ta dziewczyna zaczęła wydawać mi się przez to jakaś dziwna lecz wciąż mnie ciekawiła.
-Nie puścisz psa by pobiegał? W końcu jest na spacerze
Zaśmiała się.
-Więc nie zauważyłeś.
Teraz to ja byłem zmieszany
-Czego?
-Takeru nie jest na spacerze a bardziej w pracy. To pies przewodnik, praktycznie nie widzę, jestem w stanie zobaczyć jedynie rozmazane zarysy.
Ze zdziwienia aż otworzyłem usta i nie wiedziałem co powiedzieć. A ona znów zaczęła się śmiać.
-Nie musisz czuć się dziwnie. Jeszcze 2 lata temu widziałam dobrze jednak zachorowałam a mój wzrok zaczął się pogarszać. Na szczęście za 3 dni mam zabieg i znów będę widziała.
-Jak...Ty....wczoraj dałaś rade iść sama?
-Znam drogę na pamięć. Krok po kroku.
Z jej twarzy nie schodził uśmiech. Skąd ona czerpie te pokłady radości?
Pies bez powodu zaczął szczekać
-Już Takeru spokojnie wracamy.
-Poczekaj chwilę
-Tak?
-Jak masz na imię?
-Jae Hui
-Więc Jae Hui będę jutro na Ciebie czekał o tej samej porze.
-do zobaczenia.
Pełen myśli wróciłem do domu. Usiadłem przed telewizorem z nadzieją, że niedługo wszyscy wrócą i będę mógł z kimś porozmawiać.


Koło 23 wrócili w świetnych humorach.
-Min Ji możemy porozmawiać?
-No jasne o każdej porze dnia i nocy przecież wiesz. Daj mi tylko 5 minut i jestem u Ciebie.
-Zostawisz mnie?
Hong Ki zrobił smutną minę
-Oj kochanie wrócę do Ciebie przecież wiesz
-Więc będę czekał na Ciebie w łóżku i odpokutujesz tą rozłąkę.
Poszedłem do swojego pokoju a już po chwili znalazła się w nim Min Ji. Rozsiadła się od razu na łóżku z kubkiem gorącej herbaty.

[Min Ji]
Rozsiadłam się wygodnie w pokoju przyjaciela i mogłam już zacząć rozmowę dosłownie na każdy temat.
-Więc co tam?
-Poznałem kogoś.
Ha! wiedziałam, na reszcie się wyleczył z mojej byłej nieco dwulicowej przyjaciółki.
-To co Ty taki spięty, powinieneś się cieszyć.
-Bo to trochę skomplikowane.
-Skomplikowane? Jak ja nie lubię tego słowa.
Swoją poważną minę zamienił w uśmiech za którym wszyscy tęskniliśmy.
-Poznałem ją wczoraj
-Szalejesz, wiem, że jestem nie odpowiednią osobą by to mówić w końcu zamieszkałam z wami w dniu kiedy was poznałam ale czy nie uważasz, że to szybko?
Nie chciałam go zniechęcać ale też nie chciałam żeby czegoś później żałował.
-Wiem, że to szybko ale ona jest zupełnie inna. Cały czas się uśmiecha a do tego słucha ciągle piosenek z mojego musicalu.
-Też był byś cały czas zadowolony przy swoim idolu.
-Tyle, że nie wie kim jestem
-Jesteś pewien?
-Tak, nie widzi i niedługo odzyska wzrok. A ja nie wiem co mam zrobić
-No to mnie zaskoczyłeś. Kiedy będzie już widziała?
-Za 3 dni, myślisz, że danie jej biletu na spektakl jest dobrym pomysłem?
-Tak, ale przynajmniej 2, nie puszczą jej tak szybko samej na drugi koniec miasta. Tylko musisz być przygotowany na to, że może dostać lekkiego szoku gdy dowie się prawdy.
-Dlatego nie chce byś mówiła na razie o tym chłopakom.
-Oczywiście pozostanie to na razie nasza tajemnica.
Nie wiedziałam jak mu pomóc, chce jak każdy by znowu był szczęśliwy ale z drugiej strony nie wiem kim jest ta dziewczyna.
-Z Hong Kim postanowiliście już coś?
-Odnośnie czego?
-Waszego ślubu, jesteście już dość sporo zaręczeni.
-Czekamy na odpowiedni moment, gdy wróciliście z wojska z zespołem nie było najlepiej więc się wstrzymaliśmy.
-Na szczęście zawsze jest odpowiedni moment.
-Masz racje będziemy musieli wkrótce wrócić do planowania.
-Nie będę Cię dłużej zatrzymywał bo jutro Hong Ki mnie powiesi.
-Spokojnie obronię Cię. W każdym razie życzę powodzenia.
-Nie dziękuje.

[Jae Hui]
Dziś miałam po raz kolejny go spotkać. Rozmawiałam z nim już dwa razy a wciąż nie wiem jak się nazywa ale z drugiej strony czy to takie ważne? Owszem miło było by wiedzieć jak ma na imię ale i bez tego dobrze czuje się w jego towarzystwie.
-Mamo mogłabyś nałożyć szelki Takeru?
-Dobrze ale gdzie idziesz?
-Do parku
-Umówiłaś się z kimś?
-Można tak powiedzieć.
-Tylko proszę wróć wcześnie, wiesz, że się denerwuje gdy chodzisz gdzieś sama.
-Dlatego Kohara kupił mi Takeru bym nie musiała tkwić całymi dniami w domu. Więc się nie martw.
-Dobrze, tylko uważaj na siebie
-Jak zawsze
Nałożyłam bluzę z kapturem i wsunęłam buty sportowe. Po kilku minutach doszliśmy do naszej ulubionej ławki. Co prawda już od dawna nie widziałam z niej widoków jednak nadal pamiętałam jak zachód słońca zamieniał jej scenerie na niczym bajkową mimo, że za dnia widok z niej niczym nie zachwycał.
-Takeru jest tu ktoś?
Pies nie odszczekną co oznaczało, że nikogo nie ma. Czyżby już poszedł, spóźniłam się? Czy może jednak jest za wcześnie? Usiadłam w tym samym miejscu co zawsze.
-Przepraszam Cię za spóźnienie.
-Nic się nie stało.
To ten znajomy głos. Poczułam ulgę gdyż bałam się już, że faktycznie się spóźniłam.
-Niestety dziś nie mogę z Tobą tu zostać ale chce coś Ci dać.
-Co takiego?
Wręczył mi jakąś kopertę.
-Co to?
-Prezent z okazji tego, że znów będziesz widziała.
-A czym jest?
Byłam strasznie ciekawa co to takiego.
-Niespodzianka
-Dziękuje
-Obiecaj mi coś
-Co takiego?
-W sobotę dwa dni po tym jak odzyskasz wzrok użyjesz tego co masz w kopercie a o tej samej porze co dziś przyjdziesz tutaj się ze mną spotkać.
-Pod jednym warunkiem
-Jakim?
-Powiesz jak się nazywasz
-Seung Hyun
-Więc do zobaczenia za kilka dni.

-Mamo wróciłam
-Więc zaraz podam kolacje.
-A tata?
-Dzwonił, że wróci dziś później.
-mamo?
-tak?
-Możesz mi powiedzieć co to jest?
Podałam jej kopertę którą przed chwilą dostałam
-Błękitna koperta z Twoim imieniem
-A w środku co jest? Nie drocz się ze mną
-Jae Hui skąd to masz?
-Dostałam od znajomego ale mamo co to jest? Proszę powiedź mi
-Dwa bilety na musical "Jack The Ripper" w drugim rzędzie i karteczka z wiadomością
-Przeczytaj
-Mam nadzieję, że nie będziesz rozczarowana. Jeden bilet jest dla Ciebie a drugi dla Twojej mamy.
Serce zaczęło bić mi mocniej
-Mamo proszę powiedź, że ze mną pójdziesz
-Chyba nie mam innego wyboru.

 
Codziennie pisząc po kawałku ale udało mi się coś napisać...w ten sposób może uda mi się nieco częściej coś dodawać :)

2 komentarze:

  1. Przeczytałam to już jakiś czas temu, ale nie mogłam skomentować.... Przepraszam za to z całego serca.
    A teraz... O boże to normalne cudo! <3 Seung Hyun taki kochany, że o mamo!!! <3 Pisz szubciutko! I jak najwięcej, jak najczęściej! Hwaiting!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego ja tego wcześniej nie skomentowałam?! Głupia Pri! Mianhae, że tak późno coś tu piszę, ale na śmierć zapomniałam ;-; Strasznie mi się podoba to nowe opowiadanie. Jest takie inne, ale w pozytywnym sensie ^^ Jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów, mam nadzieję, że operacja JaeHui się powiedzi i wszystko będzie dobrze :3
    Pisz dalej! Hwaiting <3

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje, każdy komentarz jest dla mnie ogromną motywacją :)