Co już było ?

2 marca 2014

Miłość jest ślepa 1...ta wyjątkowa ławka + odrobina wprowadzenia

Blog dziś obchodzi swoje 2 urodziny i z tej okazji rozdział do nowego opowiadania które mam nadzieje, że się wam spodoba :)

Kilka słów wstępu:
Trochę się zastanawiałam jak to wszystko tu poukładać i mam nadzieję, że nie przekombinowałam i się wszystkim spodoba. To opowiadanie ma być czymś w rodzaju kontynuacją tamtego tylko, że po kilku latach. Cały zespół poszedł jednocześnie do wojska tuż po tym jak Seung Hyun i Min Hwan skończyli szkołę. Teraz chłopacy zmagają się z powrotem na scenę jak i z innymi problemami.
 
To koniec zwlekania czas na konkrety, zapraszam :)
 
[Seung Hyun]
Mam już dosyć mam wrażenie, że już kompletnie nikt mnie nie rozumie. Nawet fani zaczęli się ode mnie odsuwać pisząc na licznych forach, że Won Bin powinien wrócić bo ze mną tylko zespół traci na wartości. Wróciliśmy przed chwilą z występu który wiem, że zwaliłem i Hong Ki jest na mnie ostro wkurzony. Jeszcze przez to wszystko znów musieliśmy wszyscy razem zamieszkać.
-Jak będziesz dalej tak beznadziejnie grał to może powinniśmy posłuchać fanów i poprosić Won Bina by wrócił do nas zamiast Ciebie!  
Hong Ki miał rację jeśli nie odzyskam znowu radości z grania to nie ma sensu bym był nadal w zespole.
-Uspokój się krzycząc na niego niczego nie zmienisz, nie widzisz, że ma trudny okres?
Min Ji chyba z nich wszystkich rozumiała mnie najlepiej.
-Ile można mieć trudny okres? To już ponad 3 lata. Najwyraźniej się nie nadaje i tyle.
-Jak do was doszedłem sam miałeś nienajlepsze chwilę może byś sobie to przypomniał.
Czułem jak łzy ponownie zaczynają mi się zbierać w oczach więc tylko chwyciłem bluzę z oparcia i wybiegłem z domu po drodze zgarniając okulary przeciwsłoneczne. Oni i ja musimy ochłonąć. Zdyszany usiadłem na jednej z ławek w parku. Zabawne było to, że Hong Ki jeszcze kilka lat temu sam uciekał dokładnie w to samo miejsce. Mogłem tak siedzieć godzinami w kapturze i okularach nikt mnie nie rozpoznawał, mogłem w spokoju siedzieć i myśleć, mogłem po cichu płakać i nikomu nie przeszkadzać. Obserwowałem przechodzących ludzi. Część się gdzieś spieszyła, inni wyszli z małymi dziećmi na spacer, jakaś babcia zabrała swoją małą wnuczkę i usilnie próbowała ją przekonać by szła obok niej a nie biegała wszędzie bo ktoś może ją porwać albo się zgubi. Nikt niczym specjalnym się nie wyróżniał a jednak wszystkich coś różniło. Moją uwagę przykuła pewna dziewczyna. Nie rzucała się niby w oczy nieco zadurza bluza z kapturem do tego sportowe buty i słuchawki w uszach po prostu aż nadto przeciętna. Jednak była smutna, płakała i nie zwracała uwagi na otoczenie. Nie zwracając uwagi na to, że ławka jest przeze mnie zajęta usiadła obok jakby mnie wcale nie zauważyła. Uważnie się jej przyglądałem. Nie miała na twarzy nawet grama makijażu a przy tym była taka ładna. Jej uroda nie była jak u większości spowodowana toną tapety a była naturalna. Nawet z łzami na policzkach wyglądała uroczo. wyciągnąłem z kieszeni paczkę chusteczek i  skierowałem je w jej stronę. Nie zauważyła?
-Może chusteczkę?
Przestraszyłem ją, aż podskoczyła.
-Dziękuje
Była lekko zmieszana.
-Przepraszam nie zauważyłam, że ktoś tu siedzi.
-Nic się nie stało, najwyraźniej ludzie z tym samym nastrojem się przyciągają.
Jakby lekko się uśmiechnęła.
-Będziesz tu jeszcze chwile?
-Myślę, że tak.
-Więc proszę zaczekaj.
Wstała i odeszła. Byłem zbyt ciekawy o co chodzi by się ruszyć, coś wewnątrz mnie nie pozwalało mi wstać. Mimo, że w każdym innym przypadku bym niemal uciekł w obawie, że wróci z tłumem rozkrzyczanych dziewczyn. Wróciła po 20 minutach, wróciła sama tyle, że z dwoma lodami i dwoma kubkami gorącej czekolady z bitą śmietaną.
-Mi zawsze humor poprawiają lody i czekolada nie wiedziałam co Tobie więc wzięłam to samo.
Byłem tak miło zaskoczony.
-Dziękuje.
Nieznajoma już po chwili zaczęła się uśmiechać w tak cudowny sposób, że trudno było mi oderwać od niej wzrok.
-Mogę zapytać co takiego się stało. Jeszcze chwilę temu płakałaś a teraz już się uśmiechasz.
-Zerwał ze mną dziś chłopak po 2 latach twierdząc, że ma już dosyć i dłużej tak nie może. Ale skoro tak stwierdził to znaczy, że nie był dla mnie i tego właściwego dopiero spotkam więc nie mogę użalać się nad sobą tylko cieszyć się tym co mam i czekać na to co się ma dopiero wydarzyć.
Skąd ona bierze tyle optymizmu?
-Przepraszam, nie powinnam się dzielić swoimi problemami z obcą osobą, przecież to Cię i tak nie interesuje
-Sam zapytałem więc nie masz za co przepraszać.
-Przepraszam ale muszę wracać bo rodzice zaczną się martwić.
-Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy
-Zobaczymy co na to nasze przeznaczenie.
Zaczęła odchodzić w stronę z której przyszła. Podniosłem się dopiero gdy całkowicie zniknęła z mojego pola widzenia.
Kiedy tak zniknęła już w tłumie ludzi sam postanowiłem wrócić i nie martwić reszty. Po powrocie bez słowa poszedłem do swojego pokoju. Jednak już znacznie innym humorem. Miałem ochotę znowu wziąć gitarę i zacząć grać.
Usłyszałem pukanie do drzwi. Nie chciałem kogokolwiek widzieć ale mimo to powiedziałem od niechcenia "proszę". Był to Hong Ki
-Przepraszam Cię przesadziłem, powinniśmy się wspierać a nie naskakiwać na siebie. Jak ja miałem problem to mimo, że mnie nie znałeś to wspierałeś i mogłem na Ciebie liczyć.
-Wiem, że ostatnio tylko nawalam.
-Daj spokój. Chodź na kolacje Min Ji usmażyła kurczaka
Poszedłem za wokalistą i zająłem swoje miejsce przy stole. Nadal się dziwnie czułem gdy dziewczyny siedziały wśród nas i tylko ja nikogo nie miałem ale może ta dziewczyna której imienia nie zdążyłem poznać miała racje.
-Chce was wszystkich przeprosić, że sprawiałem wszystkim tyle problemów i obiecuję jak najszybciej wrócić do formy.
-Co się stało, że odzyskaliśmy naszego gitarzystę?
-Przeznaczenie....
Popatrzyli na mnie zdziwieni ale zamiast się dopytywać na szczęście zajęli się posiłkiem.
Leżąc już w łóżku jedyne o czym myślałem to to czy spotkam ją ponownie i czemu mnie ona tak zaciekawiła.
 
 
Przepraszam was, że takie krótkie ale zbytnio nie mam czasu na napisanie a chciałam by tego 2 marca coś się tu znalazło a jeszcze w ten weekend znajomi mi nie dają czasu na pisanie czegokolwiek..
Chce też od razu napisać, że nie wiem jak długie i jak często będą wpisy bo obecny semestr mnie już przeraża a trwa dopiero tydzień jednak postaram się jak najczęściej i jak najdłużej pisać :)
 
 


2 komentarze:

  1. Awwww *-* Twój blog ma urodziny kiedy HongKi *-* Jak fajnie <3 Bardzo mi się podoba pierwszy rozdział i jestem ciekawa co będzie w następnych. Mam nadzieję, że SeungHyun odzyska formę i nadal będzie tak jak dawniej ;3 czekam na next i wszystkiego dobrego z okazji drugiej rocznicy bloga ^^ Życzę dużo weny i czasu oraz, abyś wciąż czerpała przyjemność z pisania ;** Hwaiting! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin bloga! Pierwszy rozdział krótki,ale bardzo interesujący ! Z niecierpliwością czekam na następną notkę i mam nadzieję, że jednak będzie to w miarę szybko choć wiem, że nie możesz zaniedbywać szkoły. Dużo weny życzę i hwaiting !

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje, każdy komentarz jest dla mnie ogromną motywacją :)