Co już było ?

27 marca 2013

36..egzaminy

Otworzyłem oczy, było jeszcze ciemno. Leniwie wyciągnąłem rękę po telefon, podświetlony ekran drastycznie mnie oślepił jednak teraz wiedziałem już która jest godzina. Właśnie dochodziła 5. To oznacza,że mam jeszcze jakieś 1,5 godziny snu.  Odwróciłem się w stronę gdzie powinna spać Min Ji . No właśnie powinna ale jej tam nie było. Czyżby jeszcze się uczyła? Obiecała, że skończy zadanie i się położy, niedługo ma egzamin więc musi być wyspana. Nie chętnie zsunąłem  z siebie ciepłą kołdrę narażając swoje ciało na nieprzyjemne chłodne powietrze. Ledwie coś widząc poszedłem przez łazienkę do pokoju Min Ji. Siedziała nad książkami z głową opartą o biurko, najwyraźniej zasnęła w trakcie nauki. Nie miało sensu jej teraz budzić więc tylko przeniosłem ją na łóżko które było na przeciwko i nakryłem po czym po cichu wróciłem do siebie.

Już ponad cztery godziny czekam przed salą gdzie Min Ji pisze swoje egzaminy, praktycznie wyrzyscy już wyszli, ona jedna z nielicznych nadal tam siedziała.
-Uspokój się za chwilę kończy się czas to wyjdzie.
-Ale poszła nieprzytomna więc boję się, że nic nie napisze.
-Siedzieliśmy obok i widziałem, że pisała dość sporo.
W końcu nadszedł koniec testów. Min Ji zadowolona wyszła z sali.
-Myślę, że dobrze.
-No to czas na zakupy przed jutrzejszą imprezą.
Aż się dziwie, że udało się przekonać Seung Hyuna aby zakupy przełożyć na tak późno.
-Nie tak szybko. Dajcie się jej chociaż trochę przespać.
-Ale ja nie jestem zmęczona!
-Widziałaś dziś lustro?
-Ależ Ty miły.
Teatralnie odwróciła się do mnie plecami.
-Hong Ki ma racje, pojedziemy najpierw załatwić inne rzeczy a za jakieś 3 godziny po Ciebie wpadniemy.
Chociaż Aya mnie popierała w tej kwestii.
-Po nią? A ja to co?
-A Ty jutro będziesz miał niespodziankę.
-To nie sprawiedliwe też chce na zakupy. Więc ja pojadę z Ayą a Seung Hyun z Min Ji
-No to ustalone za jakieś 3 godziny przyjedziemy do domu.
Tymczasem my wróciliśmy do domu. Całą drogę chciało mi się śmiać z Min Ji ponieważ bardzo się upierała, że nie jest zmęczona jednak w drodze prawie zasnęła.
-Idź do łóżka.
-Nie rozkazuj mi!
Obrażona zaczęła się kierować w stronę swojego pokoju. Zaszedłem ją  od tyłu i objąłem w pasie jednocześnie całując po szyi. Co jak co ale złości to się ona słodko.
-Nie obrażaj się już tak.
-A kto tu się obraża?
-To czemu pomyliłaś pokoje?
-Bo podobno ten jest mój.
-To musimy wprowadzić małe sprostowanie. W tym trzymasz swoje ubrania bo u mnie by się już nie zmieściły, możesz się tu uczyć i odpoczywać ode mnie ale śpisz w tym obok.
-Ciekawe
-To teraz grzecznie idziemy tam.

Wtuliła się we mnie, a mnie wzięło na wspomnienia.
-Co Cię tak cieszy?
-Przypomniało mi się jak pierwszy raz tak spałaś i jaka zakłopotana później byłaś.
-Wtedy nie myślałam o tym, że może się to stać codziennością.

Po dokładnie trzech godzinach przyjechał Seung Hyun z Ayą. Dokonaliśmy zamiany dziewczyn i pojechaliśmy w przeciwne strony co by przypadkiem nie trafić do jednego sklepu.

[Min Ji]
Zaparkowaliśmy przed dużym sklepem. Był to jeden z tych zaprzyjaźnionych z zespołem więc mieliśmy pewność, że nikt nam nie będzie przeszkadzał. 
-W czymś pomóc?
-Nie dziękuje.
-W razie czego proszę mnie zawołać.
Kobieta w średnim wieku wróciła do popijania herbaty. Za to Seung Hyun biegał po całym sklepie w tą i s powrotem zdejmując kolejne wieszaki. Odpuściłam już sobie chodzenie za nim bo i tak nie nadążałam.  Widać było, że gitarzysta jest w swoim żywiole więc tylko stałam i czekałam. W końcu podał mi wielką stertę sukienek i wepchnął mnie do przymierzalni a sam usadowił się na kanapie stojącej na przeciwko.
Nałożyłam pierwszą z nich. Była kanarkowożółta jednak na wieszaku prezentowała się sympatycznie ale na człowieku już nie koniecznie. Wyszłam pokazać się przyjacielowi.
-Nie, zdecydowanie nie, kolejna.
Dopiero przy 4 stwierdził, że może być jednak mimo to kazał mi przymierzać kolejne. I w ten oto sposób wahaliśmy się nad 3 sukienkami. Każda była przed kolana jednak różniły się krojem i kolorem.
-Która by się najbardziej podobała Hong Kiemu? Hmm...
-Znasz  go dłużej więc mnie się nie pytaj.
W końcu wybraliśmy krwisto czerwoną z dodatkami czarnej koronki. Wyszło trochę na połączenie mojego starego stylu z tym obecnym. Musieliśmy jeszcze tylko wybrać garnitur dla Seung Hyuna i z zgodnie z umową krawat dla Hong Kiego.
Jeśli ktoś kiedyś stwierdził, że kupowanie sukienki jest dłuższe i bardziej męczące niż kupowanie garnituru przez faceta to jest w wielkim błędzie.  Tu kieszonka taka a w tym taka tutaj guziki są czarne a w tym srebrne, ten jest czarny a ten grafitowy. Nigdy nawet nie zauważałam, że one wszystkie się od siebie czymkolwiek różnią.

[Hong Ki]
Aya przymierzyła chyba z dwadzieścia sukienek a ja nadal nie wiem która powinna wziąć. Razem ze wszystkimi pracownikami sklepu nie potrafimy podjąć decyzji. Czy ona w każdej musi wyglądać tak dobrze? Jej słodka uroda idealnie komponowała się z każdą rzeczą jaką nałożyła. Zakładam, że nawet gdyby nałożyła na siebie worek to i tak na niej prezentował by się niczym wyjątkowa sukienka Diora. Po wielu dylematach w końcu postawiliśmy na pastelowo brzoskwiniową.

Do domu zjechaliśmy się równocześnie. Co nie było takie oczywiste bo oni mieli do kupienia więcej.
-Jak dobrze, że już jesteście. Chodźcie na chwilę.
Nie było nas raptem kilka godzin a Jong Hun już ma nam coś do ogłoszenia. Zajęliśmy wszyscy miejsca.
-Ma ruszyć nowy program z nami w rolach głównych.
Co on się tak tym denerwował? To chyba dobrze, że wracamy do centrum uwagi.
-Kiedy?
-Za tydzień ruszyło by kręcenie.
-Jak długo?
Jae Jin próbował znaleźć ten mały haczyk.
-Nie długo jakieś 4 dni.
-Więc w czym problem?
-Na 4 mamy pojechać do lasu i funkcjonować bez cywilizacji. Bez telefonów, bez prądu tylko my i dzika natura.
-że co?! Przecież nie damy rady.
-Ale wybory też nie mamy.

Nastały już niewielkie zmiany na blogu jednak nadal zastanawiam się nad kolejnymi :)

14 marca 2013

35..Nauka do egzaminów..

Już niedługo zbliżają się egzaminy a moja wiedza jest zerowa. O nie przepraszam gdyby była chociaż zerowa to bym się cieszyła! Takich zaległości jeszcze chyba nigdy nie miałam. Nawet hałas panujący na stołówce nie przeszkadza mi w czytaniu kolejnego rozdziału podręcznika z którego zupełnie nic nie wynika.
-Hej! Znowu sama siedzisz? Gdzie reszta?
Yoona jak zawsze radosna ale co się dziwić zabrała mózg jakiemuś geniuszowi więc nie ma co się przejmować armagedonem jaki się zbliża.
-O hej. Aaa Min Hwan jeszcze kiepsko się czuł więc został w domu, Jae Jin gdzieś biega i załatwia jakieś rzeczy z kosmosu, a Seung Hyun zabrał gdzieś Aye pod pretekstem, że nie widzieli się aż 2 dni.
-Co za nierozsądne zachowanie z ich strony!
Oburzenie Yonny nieco mnie rozśmieszyło.
-Mówię poważnie. Odkąd wszyscy wiedzą o Twojej wycieczce z Hong Kim stałaś się celem numer jeden dla Seul. A, że jeszcze nie uderzyła to znaczy, że ma jakiegoś asa w rękawie.
-Ale skąd wszyscy wiedzą?
-Oj głuptasku, z internetu. Ktoś zrobił wam zdjęcia i wrzucił do sieci. Ale to musiało się stać prędzej czy później więc nie masz się czym przejmować. Czego się tam uczysz?
-Wszystkiego po kolei. Zbliżają się egzaminy a ja jestem daleko w tyle. A jak na złość w domu nie ma kto mi tego wytłumaczyć bo wszyscy są czymś zajęci.
-To może po zajęciach wpadniesz do mnie?
Yonna miała minę coś typu powiedziałam to odruchowo ale żałuje.
-Nie chce Ci robić problemu.
-Daj spokój, co prawda nie zaprszam do domu ludzi ze szkoły ale myślę, że nie będzie tak źle.
Muszę przyznać, że moja ciekawość właśnie wzięła górę. 
-W takim razie z wielką chęcią.
-Więc widzimy się za godzinę przy wyjściu.
Na kartce napisała mi swój adres.
-Daj chłopakom, żeby ktoś mógł po Ciebie przyjechać.
-Dzięki
Nieco jakby zaniepokojona zniknęła w tłumie.


-Proszę zając miejsca, zaczynamy już zajęcia.
Raptem wszyscy zamilkli i patrzyli się w stronę nauczyciela. Był to jedyny w całej szkole którego wszyscy tak słuchali a co dziwniejsze był bardzo przesympatyczny tyle tylko, że i strasznie wymagający.
-Zanim zaczniemy lekcje chciałem coś ogłosić. Zaraz po egzaminach odbędzie się bal dla uczniów i absolwentów naszej szkoły. Zawdzięczam to Seul i hojności jej rodziców.
Czy to jest ten as w rękawie? Nie no raczej nie bo niby jak?Spojrzałam na Seung Hyuna,a ten co najmniej jakby czytał mi wymysłach.
-Masz iść i nie szukaj wymówek.
Ale miało to jeden plus, a mianowicie zakupy z moim "osobistym stylistą" i najlepszą przyjaciółką. 
Reszta zajęć niestety minęła standardowo czyli byliśmy uświadamiani jak to nic nie potrafimy.

Yoona czekała już przy drzwiach
-No to w drogę!
-Tak jest! Prowadź mój mistrzu!
Poszłyśmy na przystanek autobusowy na którym czekałyśmy może z 2 minuty albo i to nie.
-U was też ogłaszali już ten cały beznadziejny bal?
-Tak i obawiam się, że się nie wykręcę.
-No mam nadzieję. Musisz iść pokaż Seul, że Hong Ki jest Twój.
-Co za bojowa postawa.
-No wiesz jako członkini gazetki szkolnej muszę mieć o czym pisać, a tak może księżniczka nie wytrzyma wybuchnie i będę miała świetny artykuł.
-Wiesz już z kim pójdziesz?
-Niech ja chwile pomyślę.........zapewne sama. Dlatego nie lubię takich imprez a być muszę.
-To pozwól, że ja się tym zajmę.
-Powierzam swoje losy w Twoje ręce.
-Odczuwam ogromną odpowiedzialność.
Czy ja naprawdę poznałam ją niedawno? Bo mam wrażenie jakbyśmy się znały od pampersa jak nie dłużej.
-Nasz przystanek
Szłyśmy może z pięć minut.
-To tutaj.
Moim oczom ukazał się całkiem łady dom i znacznie większy niż się spodziewałam. Co prawda jednak był mniejszy od domu chłopaków ale co się dziwić tam mieszka 5 nieogarniętych facetów i pies który sprowadził do domu dziewczynę dla swoje pana więc krótko mówiąc można by powiedzieć, że niewielkie przeludnienie jak na średnią ilość mieszkańców w domach.
-Co spodziewałaś się czegoś innego?
-Chyba tak.
- Twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko, że tak bez zapowiedzi ktoś przychodzi.?
-Nie ma ich wczoraj pojechali na tygodniową delegację więc jestem sama z bratem.
W środku dom był śliczny niby prosty i skromny a zarazem miał coś w sobie.
-Wróciłam!
-Chodź zjeść
-Chodźmy bo inaczej nie da nam spokoju.
-O cześć młoda. Widzę, że przyprowadziłaś koleżankę.
-Nie śliń się już tak jest zajęta.
-Jaka szkoda.
Przede mną   stało dwóch starszych chłopaków ale nie  jakiś tam zwykłych. Obu kojarzyłam z dram. To o to musiało chodzić Yoonie wahając się czy mnie zapraszać czy nie.
-To jest Min Ji moja koleżanka ze szkoły. A to mój straszy brat Shi Yoon i jego kolega Joong Ki.
-Nareszcie kogoś przyprowadziłaś już zaczynałem się o Ciebie martwić. Siadajcie jeść.
Dziwne Yonna ma znanego brata który ma znanych kolegów więc obraca się wśród sławnych osób a była taka nieśmiała przy chłopakach. Po posiłku udałyśmy się do pokoju dziewczyny. Moim oczom ukazał się wielki plakat FT. Island na ścianie. Nam sam jego widok chciało mi się śmiać. Niby nie ma w tym nic śmiesznego jednak widok swoich przyjaciół u kogoś na ścianie jest dziwny.
-Teraz już rozumiem czemu się tak przy nich krępujesz mimo, że sama masz specyficznych znajomych.
-No właśnie odnośnie mojego brata i jego kolegi
-Spokojnie chociaż mieli by mnie torturować słowa nie pisnę.
-Dziękuje.
Z dołu było słychać okrzyki osób które najwyraźniej zbyt pochłonęła jakaś gra.
-To może włączę jakąś muzykę co by nas nie rozpraszali.
-Jasne.
Z głośników wydobył się znajomy głos. Więc faktycznie była ich fanką.
-Może zmienię płytę, pewnie masz już dosyć?
-Nie, nie zostaw ją. Szczerze mówiąc zbytnio nie słucham ich piosenek. To nie tak, że ich nie lubię bo uważam, że na prawdę są dobre jednak gdy słyszę ich całymi dniami to nie mam ochoty jeszcze słyszeć ich w słuchawkach. Chwilami odnoszę wrażenie, że ich płyty stoją w domu tylko dlatego, że tak wypada.
-Coś w tym jest.  Więc bierzmy się za naukę

Około 21 gdy oczy się już nam zaczynały kleić a literki skakać po kartkach przyjechał po mnie Hong Ki.
-Dziękuje Ci bardzo za wytłumaczenie tego wszystkiego.
-Nie dziękuj tylko zdaj wszystko, żebyśmy teraz były w tej samej klasie.
Z drugiego pokoju krzyczał do nas brat Yoony
-Mam nadzieję, że jeszcze do nas wpadniesz i rozerwiesz trochę moją siostrę bo jest strasznie nudna.
-żebyś nie zaczął tego żałować.
-Do zobaczenia jutro.

Wsiadłam do samochodu gdzie czekał Hong Ki.
-Nie zgadzam się na to!
-Ale na co?
Zaskoczył mnie tym, tak na wejściu.
-Cały dzień Cię nie widziałem wiesz jak tęskniłem?
Zrobił minę zbitego psa.
-To może ruszaj już i w domu będziesz mnie miał na wyłączność?
-Nie będę musiał się dzielić?
-No może tak troszeczkę.

Weszliśmy do domu, o dziwo wszyscy byli w swoich pokojach.
-Dasz mi 3 minuty?
-Tylko 3?
-Tak
-Więc biegnij.
Więc dosłownie biegłam w stronę pokoju Jae Jina krzycząc co chwila jego imię. Zapukałam trzy razy do drzwi. Chociaż i tak nie mam wątpliwości, że wiedział kto puka. Gdy tylko usłyszałam proszę wpadłam do pokoju. 
-Pali się czy co?
-Prawie.
Zaciekawiony odwrócił się w moją stronę.
-Na pewno słyszałeś już o szkolnej imprezie.
-Mieszkając w tym domu nie dało się nie słyszeć. A o co chodzi?
-Wybierasz się?
-Nawet jakbym nie chciał to muszę, podobno mamy zaśpiewać z 3 piosenki.
-Z kim idziesz?
-Jakieś przesłuchanie?
-No powiedź powiedź proszę.
-Jak na razie mogę wybierać pomiędzy tym dużym miśkiem w rogu a a tymi na strychu od fanek.
-Ale masz wybór.
-No co? Przecież nie rzucę w szkole, że nie mam z kim iść bo dziki tłum się zleci.
-To skoro nie masz z kim iść to wyświadczysz mi przysługę.
-Tak?
-Pójdziesz z moją koleżanką?
-z Kim?
-Z Yooną
-Z tą słodką szarą myszką?
-dokładnie
-O ile się mój misiek nie obrazi to czemu nie.
-To ja już załatwię to z pluszakiem. Dziękuję.
Jeszcze bardziej przypominając dziecko z ADHD  wybiegłam z pokoju prosto na kanapę gdzie siedział Hong Ki. Położyłam mu głowę na kolanach i byłam gotowa do oglądania filmu.

[Hong Ki]
Film dobrze się nie zaczął ja ona już spała nie puszczając mojej ręki. Do pokoju wszedł Jong Hun
-Możesz mi pomóc?
-Co jest?
-Podasz mi koc?
Roześmiał się i przykrył Min Ji.
-Widać, że ten wyjazd dobrze wam zrobił.
-Dziękuję, że zgodziłeś się na zmianę grafiku abym mógł pojechać.
-Daj spokój było to wam potrzebne. Teraz, aż miło się patrzy.

Szczerze mówiąc zastanawiałam się już nawet nad usunięciem bloga jednak po dłuższym namyślę doszłam do wniosku, że to jeszcze nie pora. Na zakończenie które planuję jest za wcześnie i nie pasuję tu jeszcze no i dopóki ktoś to czyta to jest dla kogo pisać. Więc mam nadzieję, że mój blogowy kryzys powoli mija :) Muszę tylko uporządkować moje dość chaotyczne zapiski w notesie odnośnie rozdziałów a przede wszystkim bohaterów i może jakieś drobne zmiany tutaj co by się nie pogubić i chyba wtedy już wrócę do w miarę regularnego pisania tu. 

2 marca 2013

34..

Skończyłam się szykowac do szkoły i poszłam do kuchni gdzie czekał już na mnie Hong Ki.
-Już myślałem, że się rozmyśliłaś i poszłaś dalej spać.
-Nie było aż tak długo...
Zaśmiał się tylko i przyciągnął mnie do siebie bym usiadła mu na kolanach. Reszta zespołu dochodziła do siebie w swoich pokojach więc mogliśmy sobie pozwolić na nieco inne zachowanie niż zawsze.
-A może jednak odpuścisz sobie dziś szkołę?
-Do czego ty mnie namawiasz?
-Do zostania w łóżku.
-Demoralizujesz mnie!
-Spokojnie bardziej już się nie da
-No proszę jakie Ty masz dobre zdanie o mnie.

Jak zawsze Hong Ki odwiózł mnie pod same drzwi a tym razem nawet pokusił się o odprowadzenie do klasy. Co miało chyba jedynie na celu pokazanie wszystkim, że "jestem jego". Szedł dumny jak paw korytarzem szczerząc swoje kły do wszystkich i upewniając się by aby na pewno widzieli, że trzyma mnie za rękę.
-Hong Ki spokojnie już wszyscy wiedzą a jeśli jeszcze jakimś cudem nie to za chwilę się od kogoś dowiedzą.
-Ale nie wiem o co Ci chodzi
-Czyżby?
-No może tak troszeczkę.
-Gorzej niż z dzieckiem.
-Ale i tak mnie kochasz.
-Jesteś pewien?
-A nie?
-Muszę pomyśleć.
Zrobił minę niczym biedny porzucony szczeniaczek.
-Nie szantażuj mnie!
-Ale ja nic nie robię, grzecznie sobie stoję i czekam...
-dobrze już, Kocham Cię
-A jak bardzo?
-Tak troszeczkę
Pokazałam mu dwoma palcami
-Tak mało?
-Może troszkę więcej.
Naszą jak, ze ambitną rozmowę przerwał nauczyciel zaczynając zajęcia.
-Witam wszystkich. Ten tydzień rozpoczniemy małym testem.
No świetnie, wracamy do rzeczywistości i to dość brutalnej. Nasz kochany wychowawca przeszedł po klasie rozdając magiczne karteczki. Przeczytałam szybko wszystkie pytania i poczułam wielką ulgę, było dokładnie wszystko to co wieczorem powtarzałam z Hong Kim. Jestem ocalona! Jednak później czekała mnie godzina angielskiego i matematyki a bez Seung Huna i Min Hwana były one jeszcze nudniejsze niż zazwyczaj.
-No dobrze na dziś już koniec. Widzimy się jutro. Panienko Jung proszę na chwilę zostać w klasie.
Co ja takiego zrobiłam, że muszę zostawać po zajęciach? Szybko przeleciałam każdą możliwą opcję w myślach no i nie było nic co by mogło się do tego przyczynić.Poczekałam aż wszyscy wyszli i podeszłam do biurka.
-Czy coś się stało?
-Dlaczego nie ma dziś Twoich przyjaciół?
-Zatruli się. Myślę, że jutro już będą.
-No dobrze to wszystko dziękuję.
-Do widzenia.
-Do widzenia i proszę uważaj na siebie.
Ale, że o co mu chodzi? No nie ważne, pewnie i tak bym go nie rozumiała.
Mimo, że przerwa obiadowa minęła mi bardzo miło z Ayą i Yooną to i tak z niecierpliwością patrzyłam aż wybije godzina końca zajęć i znów zobaczę Hong Kiego. Zdecydowanie za bardzo się od niego uzależniłam ale jest mi zbyt dobrze by to zmieniać.

W domu salon znowu przeobraził się w jakąś umieralnie jednak w znacznie mniejszym stopniu.  Teraz po prostu nikt nie miał siły ruszyć chociaż by palcem, a już zwłaszcza Min Hwan który wyglądał najgorzej o co chwila zasypiał. Ponieważ Hong Ki pojechał coś załatwić to ja musiałam usługiwać schorowanym i dodatkowo co chwila przekonywać IU i Aye by nie przyjeżdżały bo zdecydowanie nie chcą tego widzieć.
-Min Ji...
-Tak?
-Możesz zmienić kanał?
-A sam nie możesz?
-Ale pilot jest przy telewizorze.
-Już idę
Gdyby nie to, że są chorzy to przysięgam, że w tym momencie udusiłabym Jae Jina
-Możesz wziąć po drodze wodę bo się nam skończyła?
-Tak...
Wzięłam z kuchni 2 butelki wody i 4 suche bułki które wręczyłam każdemu z nich
-To wasz obiad
-Chyba sobie żartujesz?
-Ja nie? Było trzeba jeść normalne rzeczy.
-Min Ji
Słabym głosem tak dla odmiany zaczął Min Hwan. Tyle, ze tego było mi na prawdę szkoda.
-Tak?
-Telefon Ci dzwoni...i to jak głośno..
Faktycznie dzwonił ale czy tak głośno? Był w pokoju wokalisty a to jednak kawałek był, w każdym razie pobiegłam odebrać.
-Co się stało?
-Czy Jong Hun lub Jae Jin jest w stanie prowadzić?
-Nie są w stanie wstać po pilota a mają prowadzić?
-Cholera!
-Co się stało?
-Jakiś idiota uderzył mi w samochód i jestem teraz u mechanika ale zapomniałem z domu portfela.
-Spokojnie zajmę się tym.
Częściowo zadowolona, że wyrwę się z domu wsiadłam do samochodu i pojechałam z pomocą..normalnie jak jakiś super bohater..

-Czemu Ty prowadzisz? 
-Bo nikt inny nie mógł
-Ale nie masz prawa jazdy
-A właśnie, że mam
Pomachałam mu świeżo odebranym dokumentem.
-Ale kiedy?
-Dziś odebrałam
-No to gratuluję, trzeba to uczcić. Może jakaś impreza?
-Chyba zgon party
-Aż tak?
-niestety
-coś czuję, że tylko udają przynajmniej większości bo niby ile można?





No to blog obchodzi dziś swój pierwszy rok! xD Nie sądziłam nawet, że tyle przetrwa :) ciekawe czy kolejny też się uda..
A dodatkowo swoje urodziny ma dziś też Hong Ki! Tak więc Sto lat, sto lat...:)
Kolejna notka szczerze mówiąc nie wiem kiedy się pojawi bo nie mam ochoty pisać i to nawet nie wiem czemu, bo to nie zanim weny gdyż pomysły są tylko właśnie chęci brak..chyba po prostu ostatnio tyle rzeczy się wydarzyło, że pisanie nie daje mi już tyle co wcześniej jednak mam nadzieję, że niedługo się to zmieni i chęci powrócą!