Co już było ?

15 listopada 2012

28...LA

Lot nie minął tak źle może dlatego, że prawie cały przespałam? Ostatnio nie śpię z wokalistą więc nie sypiam za dobrze co mnie denerwuje bo nie lubię takich powiązań. To jest nie logiczne by raptem jedna osoba sprawiała by się tyle zmieniało, po za tym te koszmary przypominają mi kim jestem i co wydarzyło się w moim życiu więc nie do końca chcę się ich pozbywać. Nie chcę zapomnieć. Więc lot przespałam z głową na ramieniu Hong Kiego. Wielokrotnie widziałam w telewizji co się dzieje na lotnisku gdy przyleci ktoś sławny ale pierwszy raz sama biorę w tym udział. Zespół szedł przodem z kilkoma ochroniarzami a my z tyłu na wszelki wypadek z jednym. Ponieważ IU nikt się tu nie spodziewał oraz cześć pewnie nawet jej nie kojarzy mogła iść spokojnie i tak nikt na nas uwagi nie zwracał po za tym i tak wyszłyśmy tylnym wyjściem do innego busa. Menadżer sobie tak wymyślił wiec dyskutować nie będziemy. Ponieważ my nie musiałyśmy użerać się z tłumem ludzi dojechałyśmy znacznie wcześniej do hotelu.
-Zaczynam lubić ich menadżera! W końcu nie wcisnął ich do jednego pokoju.
Spojrzałam przez ramię na rozpiskę  pokoi którą przed chwilą dostała Aya. Ona dzieliła pokój z Seung Hyunem, IU z Min Hwanem, ja z Hong Kim a Jong Hun z Jae Jinem troche było mi ich szkoda. Po jakiś 20 minutach przyjechali chłopacy. Wszyscy zebraliśmy się w pokoju lidera by ustalić co i jak.
-No dobra  z jakiś dziwnych przyczyn nie mamy napiętego grafiku.
-Czyli macie czas na sen?
-Bardzo śmieszne. Zaraz musimy jechać zobaczyć co i jak ale to na chwilę tylko, później mamy czas na powiedzmy małe zwiedzanie czy zakupy. Jutro o 12 musimy być już tam na próbie i nie ruszamy się, aż do koncertu a rano wracamy do domu.
Zaczyna coraz bardziej podobać mi się ten wyjazd.  W milczeniu wróciliśmy do pokoju. No właśnie w milczeniu. Hong Ki praktycznie się nie odzywa i nie wiem o co mu chodzi, wygląda jakby cały czas o czymś myślał i na tym koniec.
-Co się dzieje?.............Hong Ki!
 -Tak? Coś mówiłaś?
-Co się dzieje?
-Nic
-Przecież widzę, jesteś jakiś zamyślony, praktycznie się nie odzywasz.
-Chłopacy na mnie czekają, muszę już iść.
I tak po prostu wyszedł. Kobiety są podobno skomplikowane ale i tak jemu nie dorównują. Ale mam nad nim przewagę jestem kobietą, a my mamy swoje sposoby. Miałam już plan więc się od razu ożywiłam i pobiegłam wziąć prysznic. Ciepła woda spływająca po ciele i zapach żelu pod prysznic działają tak kojąco.Następnie ułożyłam włosy i zrobiłam delikatny makijaż. Otworzyłam walizkę i zaczęłam wyciągać z niej wszystko, zakładając każdą rzecz przed wielkim lustrem. I jakie było tu moje wielkie wkurzenie! Wszystko no dosłownie wszystko było jeszcze za szerokie. W końcu wybrałam coś co wyglądało najlepiej i gdy tylko zdążyłam resztę rzeczy ponownie schować wrócił Hong Ki.
-Porozmawiamy?
-Możemy wieczorem? Chcemy wyjść teraz coś zjeść.
Zaczynam być jak tykająca bomba.
-Dobrze więc chodźmy.
Poszliśmy wszyscy do niedalekiej restauracji i o dziwo wszystkim pasowało jedzenie. Najedzeni jak świnki poszliśmy na zakupy. Już dawno się tak dobrze nie bawiłam chodząc po sklepach. Chłopacy kupili znacznie więcej niż my Hong Ki oczywiście nie wytrzymał bez nowej pary butów i kolejnej czapki. Było tu zupełnie inaczej niż w Korei.
-Wracamy?
Seung Hyun miał już inne plany i chodzenie po mieście go nie zadowalała tak samo jak Min Hwana.
-Późno się robi więc niech będzie.
Taa ostatnie zdanie należy do lidera.
-Kto wymyśla tak niewygodne buty!
Nogi mi już odpadały, zachciało mi się szpilek...
-Na pewno nie była to kobieta
IU mądra kupiła sobie w jednym ze sklepów buty na zmianę bo też już nie dawała rady. Ha! i dopięłam swego..no prawie. Hong Ki wziął mnie na barana. Postawił mnie na ziemię dopiero przed wejściem do hotelu.Gdy tylko weszliśmy do hotelowego pokoju atmosfera od razu się pogorszyła. Nie miałam zamiaru po raz kolejny wychodzić z inicjatywą rozmowy i tak wiem, że się wykręci więc włączyłam laptopa i przeglądałam jakieś strony.
-Min Ji
światełko nadziej zapaliło mi się w momencie kiedy poczułam oddech Hong Kiego na karku.
-Tak?
-Podobno masz problemy  z fizyką więc pomyślałem, że może trochę Ci pomogę i zabrałem książki.
Na widok okładki podręcznika myślałam, że spadnę z krzesła  i będę waliła głową o podłogę. Seung Hyun z Ayą oraz Min Hwan z IU pieprzą się zapewne właśnie na potęgę, Jong Hun i Jae Jin zapewne też znaleźli sobie jakieś zajęcie a ja mam się uczyć?!
-Wypchaj się tą fizyką! Wyjechaliśmy z kraju na 2 dni a ja mam wieczorem siedzieć w pokoju i się uczyć? Nie no marzenie każdego.
Ominęłam wokalistę i wyszłam z pokoju, miałam ochotę trzasnąć drzwiami ale, że to hotel to nie będę robić sensacji. Do żadnej z dziewczyn nie miałam co iść więc za cel obrałam sobie pokój lidera. Pech chciał, że nikogo w nim nie było. I co teraz? Nie chce wracać do siebie. Wyszłam na zewnątrz zażyć trochę świeżego powietrza i spokojnie pomyśleć. Niestety nie mogę pozwolić sobie na spacer ponieważ zupełnie nie znam okolicy i nie chce nikogo martwić zwłaszcza, że telefon został w pokoju.

[Hong Ki]
Chodzę jak idiota po pokoju i myślę co powinienem zrobić. Pójść poszukać jej? Może dać jej trochę czasu? Z tych wszystkich myśli wyrwał mnie telefon od lidera.
-Hong Ki idioto!
-Co się stało?
-W tej chwili masz przyjść do naszego pokoju!
Nie wiem o co dokładnie chodzi mogę się jedynie domyślać, że o Min Ji wiec pobiegłem do pokoju lidera. Bez pukania wpadłem do środka. To co zobaczyłem mocno mnie zdziwiło. Min Ji leżała na łóżku z kroplówką a jakiś facet kończył zbierać rzeczy.
-Co się stało?
-To nic takiego tylko zasłabła w wyniku zmęczenia i stresu.
Gdy tylko mężczyzna wyszedł usiadłem przy niej i wiozłem ją za rękę. Patrzyłem na Jong Huna by mi wszystko wyjaśnił.
-Poszliśmy z Jae Jinem na bilard jakieś laski powyrywać no i jak wracaliśmy to zauważyłem ją na zewnątrz i wtedy zemdlała. To raczej Ty nam powiedź co się stało.
Min Ji się obudziła
-Jak się czujesz?
-Interesuje Cię to? 
-Przecież wiesz
Zabrała swoją rękę, a po policzkach płynęły jej łzy. Ten widok sprawiał, że czułem się tak jakby ktoś próbował wyrwać mi serce.
-Właśnie nie wiem! Po co udajesz, że Cie to interesuje skoro i tak nie zamierzasz dłużej ze mną być. Więc po co to wszystko?!
-kto Ci to powiedział?
-Ty, cały czas dajesz mi to odczuć. Mam dość, miałam nadzieje, że coś się zmieni ale jest coraz gorzej.
-Rozumiem. Zabiorę rzeczy z pokoju i będę spał dziś tutaj.
Wyszła, już bez słowa wyszła. Co ja zrobiłem? To koniec? Poczułem przeraźliwą pustkę.
-Jae Jin ogarnij go bo nie wytrzymam, jak się nic nie zmieni to za parę godzin damy najgorszy koncert w historii. Ja idę porozmawiać z Min Ji, do rana muszą się dogadać. Hong Ki posłuchaj.
Spojrzałem na niego z resztkami nadziej.
-Musisz tu i teraz podjąć decyzję co dalej.
I on wyszedł. Zostawił mnie samego z Jae Jinem który zaraz zacznie mi prawić kazania, opierdalać mnie a na koniec przemówi ludzkim głosem i zacznie doradzać.

[Min Ji]
Do pokoju wszedł Jong Hun. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać ale jeśli już musiałam to dobrze, że był to akurat on.
-Posłuchaj. Domyślam się jak się czujesz z tym wszystkim ale powinniście na spokojnie porozmawiać.
-Chciałam ale on zawsze ma jakąś wymówkę.
-Pewnie wolał by abyś tego nie wiedziała ale trudno. Przed wyjazdem rozmawiałem z nim o was. Przyszedł do mnie bo nie wiedział co ma robić. Jestem pewien, że Cie kocha, znam go wystarczająco długo by to wiedzieć. Dowiedział się, że jego była zdradziła go dokładnie dwa dni po tym jak powiedział jej, że ją kocha. Teraz boi się.
-Przecież go nie zdradzam, nie mam takiego zamiaru, nie jestem taka.
-Wiem i on też wie jednak ma jakąś wewnętrzna blokadę. Daj mu więcej czasu.
Nie pomyślałam, że może mieć jakaś traumę, byłam przekonana, że ma mnie dosyć, że mu się znudziłam. Czuję się jak idiotka.
-A teraz mam proźbę
-Tak?
-Za chwilę go tu przyślę i porozmawiajcie. Za parę godzin mamy ważny koncert i nie chce by zakończył się porażką.
-Dobrze
Tak jak mówił Jong Hun Hong Ki przyszedł niedługo po tym jak lider opuścił pokój.  Wszedł zmieszany i usiadł na łóżku.
-Przepraszam. Ja na prawdę nie chce z Tobą zrywać.
-Nie to ja przepraszam, przesadziłam.
-Ja naprawdę Cię...
Patrzył w podłogę nie mogąc dokończyć zdania. Podeszłam do niego i zmusiłam by patrzył mi w oczy.
-Nie musisz kończyć. Zaczekam, aż będziesz gotowy.



Koncert miał się zacząć już niedługo. Wszyscy się już zeszli, a chłopacy byli gotowi do wyjścia. No prawie gotowi bo Seung Hyun zasnął na kanapie, a Aya nie mogła go dobudzić. Wszyscy byliśmy na swój sposób wykończeni po nocy. Wpadł jakiś mężczyzna.
-Wychodzicie.
Seung Hyun zerwał się jak oparzony. Ich zdenerwowanie raptem minęło, a zmęczenie gdzieś odeszło. Wybiegli na scenę pełni energii. Stałyśmy za kulisami i patrzyłyśmy z podziwem. świat dla nich właśnie przestał się liczyć. Byli tylko oni, scena i fani i nic więcej. Byli niesamowici, ich szczęście dało się wyczuć na odległość.




Ale oni na tych zdjęciach wykończeni...

Jeszcze nigdy nie pisałam na tyle podejść..no ale cóż czas nauki nadszedł i nie mam czasu zbytnio by usiąść i napisać coś od początku do końca :/
To na koniec jeszcze dam link do koncertu który niedawno oglądałam razem z mama :)



3 komentarze:

  1. Świetne Świetne Świetne!!!! Wspaniałe!!! <3 Uwielbiam cię za to opowiadanie!
    Czekam na ciąg dalszy! Byle szybko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, mam nadzieję że już pomiędzy Min Ji a wokalistą będzie ok.
    Nie mogę się doczekać następnego odcinka. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie news serdecznie zapraszam =^.^=

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje, każdy komentarz jest dla mnie ogromną motywacją :)