-Za kilka godzin musimy zagrać na urodzinach a nawet nie wiemy jakie piosenki wykonamy.
-Ile ona w ogóle ma lat?
Spojrzeliśmy się po sobie. Nikt nie miał pojęcia.
-Patrząc na jej ojca to pewnie z 20.
-Ustalenie wieku i tak nam w niczym nie pomoże.
-Na pewno ballady odpadają, to urodziny musi być wesoło.
Chociaż Min Hwan myślał.
-Min Ji jesteś dziewczyną, co Ty byś chciała?
Była jakaś zamyślona, nawet nie zorientowała się, że do niej mówię.
-Min Ji?
-Tak? Coś mówiłeś?
-Co o tym myślisz?
-Ale o czym?
Min Hwan zaczął się śmiać.
-Daj jej spokój nie widzisz, że jest w innym świecie.
-No właśnie zauważyłem.
Jakoś zaczęło mnie zastanawiać co jest przyczyną jej nie obecności.
Po dotarciu na miejsce byliśmy niemiło zaskoczeni. Wystrój był jaskrawo różowy. A jubilatka miała 12 lat? Rozpieszczony bachor biegał po ogrodzie i narzekał na wszystko. Podeszła do nas razem ze swoim ojce. Na twarzy dziecka gościł niewinny uśmiech domyślam się, że wcale nie była taka nie winna jak próbowała pokazać.
-To właśnie jest moja mała Yoo Rin
-Miło Cie poznać. masz jakieś konkretne życzenia odnośnie występu?
Podała mi kartkę.
-To jest lista utworów jaką macie wykonać.
Rozłożyłem papier. Była tam naprawdę spora ilość, nie oszukujmy się znacznie dłuższa niż na naszych koncertach.
-I chcesz to wszystko?
-Oczywiście. Macie grać od 19 do 22.
-Ale....
-Jakiś problem? Myślę, że nie. Chodź aniołku czas się przebrać.
Ten mały diabeł odwrócił się jeszcze i dodał.
-W domku przy basenie czekają na was stroję. Przebierzcie się.
Poszliśmy we wskazane miejsce. Czekały na nas różowe rurki i pomarańczowe koszulki z podobizną tej małej.
-Ja tego nie włożę.
-Ja też nie zamierzam.
-Stroje jak stroje. Jak mamy tyle czasu występować bez przerwy?
Do domku wszedł producent.
-Przepraszam was za te stroje. Ale zrozumcie kończy 14 lat. jest taka kochana zasługuje na to co najlepsze.
-Stroje? Czy słyszał pan ile czasu mamy być na scenie. Nie jestem w stanie tyle śpiewać. Moje struny głosowe.
-No tak trochę przesadziła. Ale spokojnie zaczniecie z 30 minutowym opóźnieniem i skończycie pół godziny wcześniej, zajmę ją prezentami i będziecie mogli wracać. No i przede wszystkim zarządziłem zakaz filmowanie i fotografowania. Nie mogę pozwolić by wasze zdjęcia w tym trafiły do sieci.
19.25 wychodzimy na scenę w ogrodzie. Pisk rozpieszczonych 14 latek nie wpływał na nas korzystnie. Wszystkie w sukienkach niczym księżniczki aż robiło się niedobrze na sam widok. Nasz diabeliczny aniołek już 40 minut robił awanturę czemu jeszcze nie gramy. No dobra pierwsza piosenka, druga, trzecia...żadnej przerwy. Zero dyskusji. Do tego to obcisłe wdzianko uwierało w każdym możliwym miejscu. Czułem się jakbym uciekł z cyrku, myślę, że każdy z nas się tak czół.
-A teraz zaśpiewajmy wszyscy Sto lat dla naszej jubilatki i zapraszamy na tor.
Minęło już półtorej godzinny i nareszcie 5 minutowe odetchnięcie.
-Nie jesteście tu dla dekoracji. śpiewać ale już.
Na prawdę do anioła brakowało jej wiele. No ale cóż wróciliśmy na scenę. Bez najmniejszej przerwy graliśmy do 21.30 tak jak obiecał producent zajął córkę prezentami a my mogliśmy uciekać. Zamknęliśmy się w domku nad basenem by się przebrać. Hong Ki ledwo wydawał z siebie jakiekolwiek dziki, Min Hwan nie mógł za bardzo poruszać rękoma po waleniu w perkusje, a my czuliśmy jeszcze drgania strun gitary mimo że leżały one już w futerałach. Czym prędzej wsiedliśmy do naszego busa i odjechaliśmy.
-Jestem wykończony.
-Seung Hyun wszyscy jesteśmy.
-Potrzebuję nowych strun głosowych
Ledwo zrozumiale skrzeczał Hong Ki.
-Myślicie, że podobało się jej?
-Nie obchodzi mnie to. Nie chce jej więcej widzieć. Już wolę zrezygnować z kariery niż ją spotkać ponownie. Jeszcze godzina w jej strojach i przyrzekam, że był bym bezpłodny. Wicie jak to zgniatało moje klejnoty?
-Myślę, że dokładnie tak samo jak nam.
W domu było ciemno. Min Ji pewnie położyła się wcześniej.
-Jakoś dziwnie tu czysto.
Jae Jin rozejrzał się po kuchni. Miał racje wszystko aż błyszczało.
-Min Ji musiało się strasznie nudzić.
-Nie wydaje mi się.
Z pokoju dobiegł nas głos Seung Hyuna. Poszliśmy wszyscy do niego.
-O czym Ty mówisz?
-Zostawiła nam list.
-Jaki list?
-Słuchajcie.
"Nie zrozumcie tego źle, musiałam to zrobić. Nie zasłużyliście sobie jedynie na marny list ale nie jestem w stanie powiedzieć wam tego patrząc w oczy, to zbyt trudne. Staliście się dla mnie częścią rodziny. Przebywanie z wami pod jednym dachem to coś cudownego. Będzie mi tego bardzo brakowało. Każdy z was wniósł w moje życie coś cudownego. Dziękuje wam za pomoc i troskę. Jae Jin miał racje nie mogę wiecznie udawać kuzynki Jang Huna, nie mogę przy stwarzać wam problemów. Wasze życie i tak jest wystarczająco skomplikowane nie mogę komplikować go jeszcze bardziej. Powodowałam jedynie sprzeczki w waszym domu. Nie obwiniajcie tylko za to Jae Jina to nie jego winna. Miał racje i dobrze o tym wiecie. Nie szukajcie mnie. Uważajcie na siebie i powodzenia. Jeszcze raz dziękuje za wszystko. Nigdy was nie zapomnę.
Min Ji"
Hong Ki sięgał już kurtkę. Nie czekając nawet na dokończenie listu.
-Nigdzie nie idziesz.
-I Ty masz się za jej przyjaciela? Musze ją znaleźć.
-Owszem musisz ale nie teraz.
Nikogo nie szokowały by te słowa gdyby nie to, że wypowiedział je Jae Jin stojący już obok nas.
-Odnajdziesz ją jutro. Jutro po występie w telewizji.
-A jeśli coś jej się stanie?
-Nic jej nie będzie, nie jest głupia na pewno poszła do domu i już śpi.
-Czy to nie ty mówiłeś, że nie można jej tam samej zostać?
-Hong Ki o tej porze niczego nie wskórasz.
Po kolejnych 20 minutach przekonywania go, że jest zbyt późno w końcu odpuścił. To nie była łatwa noc dla nas wszystkich.
Szkoda że odeszła ale mam nadzieję, że ją znajdą i wszystko się jakoś ułoży.
OdpowiedzUsuńOj znam ten ból co chłopaki, córka mojego kuzyna ma tez 14 lat i to diabeł o twarzy aniołka.
Mam 15 lat i nie zachowuję się w ten sposób :c XDD
OdpowiedzUsuńMały Szatan. Tak się kończy skrajne rozpieszczanie dzieci.
Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku
U mnie news zapraszam
OdpowiedzUsuń