-Min Ji chciałbym Cię przeprosić.
Muszę przyznać, że nieco mnie zdziwił.
-Myliłem się co do Ciebie. Troszczysz się bezinteresownie o nas. Dziękuje i przepraszam.
-Nic się nie stało.
Ahh więc czas bym i ja powiedział co mam do powiedzenia.
-Skoro już jesteśmy w strefie zwierzeń to i ja muszę coś wyznać. Mam nadzieję, że nie będziesz miała mi za złe, że dokonałem takich zmian za Twoimi plecami.
Wszyscy patrzyli teraz na mnie.
-Jakich zmian?
-Znalazłem Twoją szkołę. Rozmawiałem trochę z Twoją nauczycielką i po rozmowie z nią doszliśmy do wniosku, że musisz zmienić szkołę. Podobno masz duży potencjał który marnujesz.
-iiii?
-Przepisałem Cię do naszej szkoły.
Gdyby spojrzenie mogło zabijać to leżał bym już martwy pod stołem.
-Nie ważne i tak nie pamiętam szkoły. Ale to znaczy, że znalazłeś mój dom?
-Tak i myślę, że zaraz możemy tam jechać.
W ciągu krótkiej chwili stała się chyba najszczęśliwszą osobą na świecie, za to Hong Ki chyba najsmutniejszą.
-Musisz chyba wiedzieć coś jeszcze.
-Tak?
-Nie wiem z jakiego powodu bo nikt nie chciał mi powiedzieć ale Twoi rodzice przeprowadzili się jakiś czas temu do Stanów.
Zrobiło mi się jej szkoda, smutek jaki zagościł w jej oczach sprawiał ból.
-Czyli nie będziesz już z nami mieszkać?
Dopiero pytanie Hong Kiego uświadomiło mnie w tym.
-Skoro Jong Hun znalazł mój dom to muszę wrócić do niego.
-Będziesz nas odwiedzać?
-Oczywiście. Staliście się dla mnie rodziną
[Min Ji]
Razem z Jong Hunem staliśmy przed drzwiami do mojego domu.
-Jak teraz tak na niego patrze to wygląda nawet znajomo.
-Może jak wejdziesz do środka to coś Ci się przypomni?
-Chciałabym odzyskać wspomnienia.
Lekko zdenerwowana weszłam do środka. Dom jak każdy inny, niczym się nie wyróżniał W oczy rzucił mi się od razu telefon ale jak było się można tego spodziewać był rozładowany.
-Gdzie może być ładowarka?
-Leży po prawej stronie.
Jong Hun zauważył ją pierwszy. Czym prędzej podłączyłam telefon do ładowania. I nadeszła chwila prawy. Czy ktoś dzwonił, może pisał? 2 połączenia były od Ji-ho i jedna wiadomość o treści "Gdzie do cholery jesteś? Miałaś być 2 godziny temu" Nie wiem kim on był ale nie należał chyba do zbyt sympatycznych ludzi. Było też 25 połączeń od osoby o imieniu Aya. Kimkolwiek była musiała się martwić. Wybrałam jej numer ale nikt nie odebrał. I to by było na tyle połączeń. Tylko czemu nie ma żadnego od rodziców? Nie dawałam znaku życia tyle czasu a oni się nawet tym nie zainteresowali? Poczułam kucie w sercu.
-Coś się stało?
-Nie, nie wszystko w porządku.
-Przypomniałaś sobie coś?
-Nie
-Chcesz zostać już sama?
-Nie, proszę zostań jeszcze trochę.
-Dobrze, zaczekam na kanapie a Ty rozejrzyj się trochę.
Weszłam do jednego z 3 pokoi, wybór był trafny bo weszłam do swojego. Otworzyłam szafę. Miło było by wiedzieć kim się jest. No i doznałam lekkiego szoku. Wszystkie ubrania były czarne. no prawie wszystkie. Zupełne przeciwieństwo tego co miałam na sobie. Spojrzałam w lustro wiszące na ścianie. Podobałam się teraz sobie. A czy wtedy byłam szczęśliwa? Podobno marnowałam sobie jedynie życie. Więc czy warto wracać do tego? Może lepiej nie pamiętać? Na dnie szafy leżało coś czarnego. Okazało się, że były to skrzypce. Pokrywała je gruba warstwa kurzu. Wzięłam je do ręki, a przed oczami miałam rozmyty obraz. Padał deszcz i było zimno. Migające światła odbijały się od kałuż. Nie odkładając instrumentu podeszłam do biurka i w drugą rękę wzięłam fotografie. Byłam na niej ja z moim starszym bratem, oboje graliśmy. Teraz już obraz był przejrzysty. Wspomnienia wracały a raczej to jedno konkretne. Impulsywnie z całej siły uderzyłam skrzypcami o ścianę tak, że rozpadły się na kilka kawałków. Zapłakana opadłam na podłogę a do pokoju wszedł Jong Hun. Usiadł obok mnie i objął.
-Co się stało?
-Przypomniałam sobie.
-Co takiego? Spójrz na mnie i powiedź mi wszystko. Ale spokojnie.
-Zabiłam go.
-Kogo?
-Swojego brata.
-Na pewno nie. Uspokój się. Powiedź co się stało.
-To było jakieś 4 lata temu. Tego dnia późno kończyły mi się zajęcia w szkole muzycznej. Było już ciemno i strasznie padało. Bałam się wrócić sama do domu i zadzwoniłam bo brata. Byliśmy ze sobą bardzo blisko więc bez problemu się zgodził. Czekałam na niego przed budynkiem. Machał do mnie na chodniku po przeciwnej stronie ulicy. Miał zielone światło więc wszedł na pasy. Nie zauważył rozpędzonego samochodu. Zginął na miejscu, a kierowca uciekł. Od tamtej pory matka się do mnie nie odezwała.
Nie mogłam powstrzymać łez. Wszystko wróciło, ból i pustka.
-Wracajmy. Nie zostawię Cię tutaj.
-Proszę nie mów o tym pozostałym.
-Sama im powiesz kiedy uznasz to za właściwe.
Gdy się nieco uspokoiłam wyszliśmy.
-Min Ji! Min Ji! Zaczekaj!
W naszą stronę biegła jakaś dziewczyna. Wyglądała słodko. Ubiór miała podobny do mojego jakby Seung Hyun wzorował się na niej wybierając mi ubrania.
-Dzwoniłam do Ciebie wiele razy ale nie obierałaś. Akurat byłam w Seulu kiedy zobaczyłam, że dzwoniłaś wiec przybiegłam jak najszybciej.
Patrzyłam na nią z niedowierzaniem.
-Aya?
-Tak. Czemu pytasz? Co się z Tobą działo?
Jong Hun przejął teraz inicjatywę.
-Min Ji miała drobny wypadek i straciła pamięć. A Ty jesteś jej przyjaciółką?
-Tak, znamy się od bardzo dawna.
-Czy masz może trochę czasu?
-Tak, samolot mam dopiero wieczorem.
-Mogłabyś pojechać razem z nami? Chciałbym z Tobą porozmawiać. Później odwiozę Cię na lotnisko.
[Jong Hun]
Dopiero maślane spojrzenie Seung Hyuna uświadomiło mnie skąd kojarzę Aye. Aya to ta sama dziewczyna do której w gimnazjum miał słabość jednak nigdy nie zebrał się na odwagę by do niej podejść.
-Min Ji pozwolisz, że porozmawiamy z Twoją przyjaciółką?
-Jasne, zaczekam w pokoju.
Była przybita, jej radość z życia raptem się ulotniła. Wszyscy patrzyli pytająco ale co miałem powiedzieć?
Usiedliśmy na kanapach.
-Co się tak właściwie stało?
Bez problemu dało się wyczuć, że cały ten czas martwiła się o przyjaciółkę.
-Z powodu naszego psa potrącił ją samochód i straciła pamięć. Zabraliśmy ją do siebie bo nie pamiętała gdzie mieszka. Odnalazłem jej szkołę a następnie dom. I to tak w skrócie wszystko. Chcemy jej jakoś pomóc ale nie wiemy za bardzo jak. Nie wiem czy dobrze zrobiłem ale po rozmowie z nauczycielami przeniosłem jej papiery do innej szkoły.
-Straciła pamięć mówisz. Może to najlepsze rozwiązanie.
-O czym ty mówisz?
-Nie byłam w stanie już jej pomóc. Była dla mnie zawsze jak siostra ale strasznie się zmieniła.
-Nie za bardzo rozumiem.
-Kiedyś była słodka miła i bardzo bojaźliwa. Po śmierci jej brata przeszła drastyczną zmianę. Przez rok mieszkała jeszcze z rodzicami, był to dla niej ciężki okres obwiniała się za śmierć a rodzice je nie ułatwiali tego. Matka się nie odzywała do niej. Po roku powiedziała jej tylko, że wyjeżdżają bo nie może znieść jej widoku. Wtedy już w pełni się załamała i nie mogłam do niej dotrzeć. Robiła coraz głupsze rzeczy. Poznała Ji-ho z którym zaczęła chodzić. Tyle, że on nie należy do ludzi z którymi chciało by się zadawać. Wszyscy się go zawsze bali, mieszał się w bójki, nie traktował jej tak jak powinien ale twierdziła, że przy niem czuję się bezpieczna. Opuściła się w nauce, przestało jej na wszystkim zależeć. Rzuciła grę na skrzypcach i zaczęła tańczyć ale to nie spodobało się jej chłopakowi więc i to rzuciła. Proszę jeśli tylko w jakiś sposób możecie to pomóżcie jej.
-Postaramy się. A teraz idź do niej.
[Min Ji]
Do pokoju weszła Aya.
-Jak się trzymasz?
-Zabiłam brata i nawet nie pamiętam gdzie jest jego grób.
-To nie była Twoja wina. Nie Ty prowadziłaś tamten samochód. A po za tym on nie chciał by żebyś teraz płakała jestem pewna, że wolałby abyś korzystała z życia.
Podała mi kartkę z jakimś adresem.
-Tu jest adres cmentarz na którym jest pochowany.
-Dziękuje. Co u Ciebie? Opowiedz mi coś.
-Przyleciałam do Seulu by złożyć papiery do liceum . I okazało się, że będziemy chodziły do tej samej szkoły. Tylko, że Ty będziesz rok wyżej.
-To nie mieszkasz tutaj?
-Mieszkam ale teraz jestem w Japonii z powodu ojca był poważnie chory ale już jest lepiej niedługo wrócimy.
Była taka pełna energii, patrząc na nią automatycznie robiło się człowiekowi lepiej.
-Cieszę się, że nic Ci nie jest. Tęskniłam za Tobą.
-Przepraszam, że nawet Cię nie pamiętałam.
-Nie szkodzi. Wrócę tylko z Japonii i będę znowu przy Tobie. Mogę Cię o coś spytać?
-Jasne wal śmiało.
-Ale głupio mi tak raptem o to pytać.
-Nie krępuj się i pytaj.
-Czy Seung Hyun ma kogoś?
-Z tego co mi wiadomo to nie. Można by pomyśleć, że dom marzenie 5 facetów i każdy wolny. A czemu pytasz?
-Najwyraźniej tego też nie pamiętasz. Chodziłyśmy do różnych szkół. I w gimnazjum był taki jeden który zawsze mi się podobał, rok starszy, zachwycający uśmiech. Ale jakoś nigdy się nie zebrałam by zagadać do niego. Nie sądziłam wtedy, ze zajedzie tak daleko.
-Ty mówisz o
-Tak mówię właśnie o nim.
Do pokoju zajrzał Jong Hun.
-Musimy już jechać.
Usłyszałam podniesione głosy w pokoju obok. Chłopacy najwyraźniej o coś się kłócili. Wyjrzałam z pokoju by zobaczyć co się dzieje.
-Rozumiem, że dużo przeszła ale nie może wiecznie udawać Twojej kuzynki.
-To powiedzmy prawdę.
-Też sobie wymyśliłeś. Nie dadzą jej żyć tak samo jak nam .
-Jae Jin uspokój się trochę.
-Jestem spokojny. i Chyba jako jedyny myślę w tym domu. Jak to wszystko wyjdzie na jaw będzie już po nas. Jak długo ma tu mieszkać? Aż któryś się zakocha? I co wtedy? Mam nawet zakaz wiązania się z kimś po ostatnim wybryku Hong Kiego.
Słowa Jae Jina bolały. Wycofałam się zanim mnie zauważyli. Stali się dla mnie jak rodzina. A rodzinie nie można utrudniać życia więc muszę się wycofać. Musze odejść.
życzę wszystkim szczęśliwych i rodzinnych świąt :)
Zastanawiałam się jak zrobić aby nie robić na blogu prawie 2 miesięcznej przerwy...aż w końcu mnie olśniło :) więc z góry przepraszam jeśli coś będzie nie tak w kolejnych wpisach ale będą one pisane przez te kilka nocy w trakcie świąt by później je tylko szybko dodać w przerwie w nauce lub między maturkami... :)
Zastanawiałam się jak zrobić aby nie robić na blogu prawie 2 miesięcznej przerwy...aż w końcu mnie olśniło :) więc z góry przepraszam jeśli coś będzie nie tak w kolejnych wpisach ale będą one pisane przez te kilka nocy w trakcie świąt by później je tylko szybko dodać w przerwie w nauce lub między maturkami... :)
Hmm, uwielbiam! ^^ Szkoda mi tylko tej biednej dziewczyny, oby wszystko się ułożyło.
OdpowiedzUsuńTakże życzę Wesołych Świąt ! ^^
Cieszy mnie że chodź trochę sobie przypomniała, ale smuci mnie że obwinia się za coś co nie stało się z jej winy
OdpowiedzUsuńI również Wesołych Świąt i mokrego Śmigusa! =^.^=