Byłam taka szczęśliwa. Nie miało teraz znaczenia gdzie jesteśmy liczyło się tylko to kto tu jest. Hong Ki całą noc nie puszczał mojej dłoni. Krzesła tu nie należą do wygodnych, a mimo to wytrwał na nim tyle godzin. Do tego najwyraźniej mój tata go w pełni akceptował. Chciałam by ta noc się nie kończyła jednak ranek przyszedł dość szybko. Do sali wszedł Jong Hun. Próbował się uśmiechać ale widać było, że jest mu trudno. Im wszystkim było trudno, szkliste oczy Hong Kiego przez pół nocy mówiły więcej niż słowa które wypowiadał.
-Musimy jechać.
-Już idę, po drodze zawieziemy Pana Jung na lotnisko.
-To czekam w samochodzie.
A jemu co? Nie przywitał się ani pożegnał...aż tak podpadłam?
-Zadzwonię do Ayi by przyszła do Ciebie.
-Nie, nie chcę jej sprawiać problemu.
-Postaw się na jej miejscu i pomyśl czy byłby to dla Ciebie problem. Przyjadę do Ciebie jak skończymy.
Pożegnałam się jeszcze z ojcem i wyszli. Szkoda, że musiał już wracać do domu, tak bardzo za nim tęskniłam ale obiecał, że zadzwoni jutro. Około 13 przyszła Aya i była wściekła na mnie.
-Czemu nic mi nie powiedziałaś?!
-Bo wiem, że nie byłabyś w stanie okłamać Seung Hyuna.
-Czy wiesz jak bardzo się martwiliśmy?
-Przepraszam.
-Nie możesz być w takich momentach sama!
-Zawsze byłam sama.
-Ale już nie jesteś. Wiem, że okropna ze mnie przyjaciółka i zawsze gdy mnie potrzebujesz mnie nie ma ale teraz masz tez chłopaków.
-Nie jesteś okropną przyjaciółką. Dla mnie jesteś najlepsza.
-Bo dla Ciebie jestem jedyną.
-Daj spokój.
-Słyszałam, że Twój ojciec tu był. I jak?
-Dobrze. Nawet bardzo dobrze.
Widząc moje zadowolenie nie pytała o więcej. Jak to my spędziłyśmy ten czas na gadaniu o wszystkim i o niczym. Wieczorem przyjechał ponownie Hong Ki
-Wiesz ostatnio jakoś tak mi zimno w nocy więc zabieram Cię do domu.
-Tylko dlatego mnie zabierasz?
-Niech pomyślę....chyba znalazło by się jeszcze parę powodów.
Podszedł i mnie pocałował. Szczerze mówiąc brakowało mi tego.
-Idź się ubrać i jedziemy.
Gdy wyszłam z łazienki w sali był jeszcze mój lekarz.
-Bardzo dziękuję za wszystko.
-Uważaj na siebie. A Ty dbaj o nią.
-Zadbam o nią najlepiej jak potrafię.
-Przede wszystkim pilnuj ją by wypoczęła przez najbliższe dni.
-Oczywiście. Do widzenia
-Do widzenia.
Wolnym krokiem poszliśmy do samochodu.
-Chcesz nas ugotować?
-Nie, niechałem byś zmarzła.
Ogrzewanie rozkręcił do granic możliwości, ca całe szczęście pozwolił mi je nieco przykręcić. Po jakiś 30 minutach byliśmy w domu. Jolie od razu zaczęła na mnie skakać, chyba i ona się stęskniła.
-Jolie nie wolno, przewrócisz ją.
W domu byli już wszyscy jednak nie dal mi się nawet przywitać tylko zaprowadził mnie prosto do swojego pokoju.
-Co się stało?
-Musimy porozmawiać.
Usiadł na fotelu a ja na przeciwko niego.
-O czym?
Nie ukrywam, ze byłam w lekkim szoku.
-Przepraszam. Gdybym wtedy wiedział o co Ci chodzi na pewno bym nic takiego nie powiedział.
-Jeśli ktoś powinien przepraszać to tylko ja. Martwiliście się jedynie o mnie. Tak wiele dla mnie już zrobiliście a ja nie potrafię się wam odwdzięczyć.
-Nie jesteś nam nic winna.
Podszedł i mnie przytulił.
-Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zła.
-Nie ma za co być zła.
-Chodźmy do reszty bo też za Tobą tęsknili.
Poszliśmy do salonu gdzie wszyscy byli.
-Przepraszam za rano tak wpadłem i wyszedłem szybko. Mam wiele teraz na głowię i spieszyłem się.
-Nic się nie stało.
Wręczył mi pluszowego misia z czerwoną kokardą którego od razu przytuliłam.
-Dziękuję.
-Co z Ciebie za przyjaciel?
Hong Ki udawał obrażonego.
-Co takiego zrobiłem?
-Teraz będzie wolała tego miśka niż mnie.
-Jak będziesz czuł się samotny to drogę do mnie znasz.
-Czy ja o czymś nie wiem?
-Kurde wydało się. Jong Hun no wiesz co..mieliśmy jeszcze poczekać z ujawnieniem się.
-Zboczeńcy film chcę włączyć.
Jae Jin ściskał już niecierpliwie pilota. Owinęłam się kocem i wtuliłam w wokalistę i byłam już gotowa na oglądanie. Było tak jakbym była tu cały czas. Tylko Seung Hyun coś narzekał, że włosy ścięłam bo teraz musi wymyślić dla mnie coś nowego.
-Pukam i pukam i nikt nie otwiera.
Ponieważ już prawie spałam to aż podskoczyłam na dźwięk obcego głosu. Jong Hun obejrzał się za siebie, a później niepewnie spojrzał w naszą stronę. Nie wiem kto to był ale chyba nic dobrego się nie szykowało.
-Przepraszamy, oglądaliśmy film i nie słyszeliśmy.
-Nic się chłopcy nie stało. Chciałem z wami chwilę porozmawiać.
Dopiero gdy podszedł bliżej zobaczył, że nie są sami. Jednak śmiało usiadł na fotelu.
-A kim jest ta młoda dama?
Dopiero teraz zorientowałam się, że był to ich menadżer. No to super siedzę sobie a właściwie prawię śpię wtulona w Hong Kiego a tu on. Popatrzyłam się na wokalistę a następnie na Jong Huna. I co ja mam zrobić?
-Nazywam się Min Ji, miło mi Pana poznać.
Chyba ta informacja go nie zadowalała bo patrzył na Hong Kiego od którego właśnie się nieco odsunęłam.
-Nie ma sensu tego ukrywać. Jesteśmy razem i chciałbym aby tu z pewnych prywatnych powodów które miały niedawno miejsce zamieszkała z nami.
-Co reszta na to?
-Również byśmy tego chcieli.
Byłam zaskoczona.
-W takim razie nie mam nic przeciwko, a teraz wróćmy do tematu. Co powiecie na koncert po za granicą Azji?
-Było by świetnie.
-W takim razie niedługo wystąpicie kila razy w Korei dokładne miejsca i daty jeszcze muszę ustalić a wszystko zakończycie w Los Angeles.
Byli strasznie zaskoczeni ale radość w ich oczach była niedopisania.
-Oczywiście będziesz mogła polecieć z nimi.
-Bardzo Panu dziękuję.
-To zostawiam was już samych. Nie siedźcie za długo.
-Zaraz się kładziemy.
-A i Hong Ki nie wychylajcie się na razie zbyt mocno. Dawkujmy informacje.
-Dobrze, dziękuje.
Wszyscy byliśmy w szoku. Czyżby wszystko zmierzało w jak najlepszym kierunku?
-Miał racje musimy się wyspać przed jutrem. Więc mu już idziemy.
Hong Ki chyba niewiele myśląc wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju. Za bardzo mi to nawet nie przeszkadzało ponieważ już ledwo widziałam na oczy, a jedyne o czym myślałam to ciepłe łóżko.
Już myślałam, że nigdy nie uda mi się tego skończyć...pisałam to z kilka dni mimo, że jest dość krótkie ale po prostu po małym kawałku więc nawet nie wiem do końca czy ma sens. Studia się zaczęły i może jakoś strasznie nas nie cisną ale strasznie długo trzymają na uczelni i jak wracam do domu to nie mam już siły na nic, a z weekendami też ciężko. Jednak postaram się pisać jak najczęściej i w miarę możliwości z sensem :)
Ja chce już koleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeejny rozdział!!!!!!!!!!! <3 Kocham kocham kocham <3 Hong Ki jest taki słoooodki <3
OdpowiedzUsuńO i wreszcie się zaczyna układać tylko na jak długo ?? Ale miejmy nadzieję że na długo.
OdpowiedzUsuńZnam ten ból studiowania i dobrze że ja tylko w weekendy że to już końcówka no ale za to cały tydzień w pracy i czasu tylko brak.
U mnie jest news więc jeśli masz ochotę to zapraszam :)
OdpowiedzUsuń