Co już było ?

29 stycznia 2013

32...niespodzianka

Musiałem już ją obudzić abyśmy się nie spóźnili jednak gdy patrzyłem jak śpi nie miałem sumienia tego robić. Nachyliłem się nad nią i zacząłem delikatnie całować. Otworzyła swoje zaspane oczy.
-Hong Ki która godzina?
Miała taki nieprzytomny głos, że miałem ochotę powiedzieć by spala dalej.
-Dokładnie 6.36
-Co się stało?
-Ufasz mi?
-Yhy
-Więc wstań i załóż to co leży na fotelu.

[Jong Hun]
Naprawdę nie wiem czemu dałem się w to wrobić. Jednak gdy zobaczyłem zaspaną Min Ji i denerwującego się Hong Kiego zrobiło mi się ciepło w sercu. Postawiłem przed nimi śniadanie. Wokaliście się tak trzęsły ręce, że ledwo co dawał rade cokolwiek utrzymać.
-Jong Hun co się dzieje? On nie chce mi nic powiedzieć.
-To niespodzianka, ale zaufaj mu spodoba Ci się.
-To zaraz do was wrócę.
Była wręcz nieprzytomna.
-Nie denerwuj się tak tym wyjazdem.
-łatwo Ci powiedzieć
-przecież wiesz co czuje do Ciebie więc nie masz o co się martwić. Ale już się boje na co wpadniesz gdy przyjdzie Ci się kiedyś oświadczać.
-Zobaczysz. Już nawet to mam zaplanowane. ale spokojnie jeszcze nie pora na to.
-To nie w Twoim stylu robić coś z takim rozmachem do tego Min Ji też nie jest osobą która tyle wymaga.
-Pamiętasz jej spojrzenie jak tylko u nas zamieszkała?
-Była przerażona.
-Trochę później, jak jeszcze nic nie pamiętała, miała te iskierki radości. Teraz już ich nie ma. I dlatego chce by chociaż przez chwilę zapomniała o otaczającym ją świecie.
-Znowu coś kombinujecie?
-Nie tym razem. Możemy już jechać?

[Hong Ki]
W samolocie nałożyłem Min Ji słuchawki na uszy i pościłem po cichu muzykę tak by nie słyszała przypadkiem gdzie lecimy.
-Prześpij się teraz trochę.
Pokiwała tylko głową po czym oparła się o moje ramie, a ja ją nakryłem kocem. Sam planowałem podróż przeznaczyć na odrobinę snu, w końcu czeka mnie wyjątkowy dzień.
Po około godzinie wylądowaliśmy.
-Gdzie jesteśmy?
-Chodź
Odebraliśmy swoje bagaże i udaliśmy się do samochodu który już czekał przed lotniskiem.
-Czy to wyspa Jeju?
-Zgadza się
Pogoda jak najbardziej mi sprzyjała, bezchmurne niebo, temperatura wyższa niż w Korei. Do hotelu dojechaliśmy bez problemu. Dziękuję bardzo temu kto wymyślił nawigacje. Weszliśmy do swojego jakby domku. Na środku stało wielkie łóżku, przez chwilę poczułem pewne zwątpienie. Jedno łóżku, sam dokonałem wyboru. Niby w domu śpimy razem ale wybór jest. Min Ji rozglądała się po pokoju, a na jej twarzy pojawiał się coraz większy uśmiech, aż w pewnym momencie rzuciła mi się na szyję.
-Hong Ki nie musiałeś, przecież wiem, że nie macie czasu na wycieczki.
-Dla Ciebie zawsze znajdę czas. Po za tym przyda nam się chwila bez nikogo w pobliżu.
Nawet jeśli coś nie wyjdzie i tak już wiem, że było warto.
-Chodźmy coś zjeść i zwiedzić wyspę.

[Min Ji]
Około 17 dopiero wróciliśmy do pokoju. Było na prawdę miło ale Hong Ki był jakiś dziwny. Cały czas się denerwował.
-Idź się pierwsza umyj.
Wepchnął mnie do łazienki bez niczego więcej niż kosmetyczka i ręcznik. Wzięłam ciepły prysznic który dobrze mi zrobił i owinięta jedynie w ręcznik wyszłam z łazienki. Hong Ki podał mi kremowy worek na ubrania.
-Nałóż to oraz to co leży na łóżku.
Następnie wziął czarny worek i zdenerwowany wpadł do łazienki.
Zaciekawiona otworzyłam pokrowiec. Była tam urocza kremowa sukienka, na łóżku leżała torebka z jakiegoś sklepu a w środku znajdowała się bielizna. Szybko wysuszyłam włosy okładając je jednocześnie i pomalowałam się. Gdy już się ubrałam stanęłam przed wielkim lustrem. Sukienka była idealnie dopasowana, góra była obcisła, a w pasie zaczynała się rozszerzać. Była skromna, a jednocześnie elegancka i urocza. W lustrze raptem odbił mi się Hong Ki który miał na sobie idealnie skrojony garnitur.  Nie wiem co on kombinował ale podoba mi się to coraz bardziej.
-Wyglądasz przepięknie.
Zbliżył swoje usta do mojej szyi i po całym ciele przeszedł mnie dreszcz.
-Hong Ki co się dzieję?
-Zamieniam Twoje życie w bajkę.
Byłam w szoku, naprawdę wielkim szoku. Nawet nie wiedziałam co mam powiedzieć.
-Brakuje Ci jeszcze tego.
Podał mi pudełko z butami.  Szybko nałożyłam jego zawartość.
-To możemy już iść.
Wziął mnie za rękę i poszliśmy w nieznanym mi kierunku. Doszliśmy do jednej z restauracji. Wszystkie stoliki stały na trawie niedaleko plaży. Nikogo nie było z wyjątkiem pracowników. Tylko na jednym stoliku paliła się świeczka i to właśnie przy nim usiedliśmy. Po chwili dostaliśmy czerwone wino i jedzenie.
-Z jakiej to okazji?
-Bez okazji, dlatego, że jesteś.
Szum fal dodawał jedynie nastroju.
-Smakowało Ci?
-Tak, było pyszne
-Więc możemy już iść
Już? Ale, że to koniec? Ja nie chce!
Zdjął marynarkę i nałożył mi ja na ramiona. Nie szliśmy wcale w stronę hotelu tylko na plaże. Wokalista usiadł na piasku a ja tuż przy nim. Miałam już mały mętlik w głowie jednak gdy mnie objął nie miało to znaczenia.
-Pamiętasz, obiecałem Ci kiedyś, że zabiorę Cie gdzieś gdzie dobrze widać gwiazdy.
Od razu przypomniał mi się tamten dzień.
-Dziękuję..
-Cii nic nie mów. Chce powiedzieć Ci coś bardzo ważnego. Zbyt długo z tym zwlekałem ale jesteś dla mnie bardzo ważna i nie wyobrażam sobie teraz życia bez Ciebie. Wprowadziłaś wiele szczęścia w moje życie.
Głos mu się łamał ze zdenerwowania.
-Min Ji...kocham Cie
Miałam wrażenie, że moje serce zaraz eksploduje, ze szczęścia.
-też Cie kocham
Patrzył chwilę mi w oczy po czym zaczął całować.

[Hong Ki]
Jak na razie była to najszczęśliwsza chwila w moim życiu. Leżeliśmy na piasku całując się, ni interesowało mnie teraz czy ktoś nas zobaczy czy nie.  Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do naszego hotelowego pokoju. Gdy stała już na podłodze pospiesznie rozsunąłem jej sukienkę. Nie mogłem już dłużej czekać. Dokładnie tak jak Min Ji chciałem się jak najszybciej znaleźć z nią na łóżku .


Miałam napisać dopiero po sesji ale ponieważ jeszcze chwila i bym zwariowała od nauki to musiałam zrobić sobie przerwę,a po za tym od soboty mimo nauki mam niezwykle dobry humor więc tym sposobom i blog na tym skorzystał :) 

10 stycznia 2013

31..

Obudził mnie przeraźliwy dźwięk.
-Hong Ki co to? Zaraz głowę mi wysadzi. Wyłącz to.
-To tylko Twój budzik.
-I z czego się tak cieszysz?
-No już nie obrażaj się tylko się przytul.
Oparłam o niego głowę. Wszystko było by dobrze gdyby serce Hong Kiego tak głośno nie waliło.
-Czy Ty sobie jakiś megafon do serca wczepiłeś?
-Nie Kochanie to się kac nazywa.
Kochanie? Czy coś się wydarzyło o czym nie pamiętam? Niech ja pomyśle. Chwila....nie no dokładnie wszystko pamiętam i nic szczególnego się nie wydarzyło więc skąd ta mała a jak, że ciesząca zmiana?
-Wiem, że Ci tak dobrze ale musimy wstać.
-Czemu?
Miał racje było mi bardzo dobrze tak cieplutko i wygodnie.
-Do szkoły musisz iść, a ja uczelnie. 

-Już myślałem, że dziś nie wstaniecie.
-Lider nie wierzy w swojego wokalistę?
-Nie, po prostu go znam po za tym na jego miejscu pewnie żaden z nas by nie wstał.
Spojrzałam na Hong Kiego. Stał idealnie wyprostowany prezentując swoje zęby w nienagannym uśmiechu i drapiąc się po głowie.
-Chyba nie jestem dziś w stanie was zrozumieć.
-To się pospiesz bo po zajęciach
Hong Ki podbiegł do Jong Huna i zasłonił mu usta by ten nie mógł dokończyć mówić.
-Co po zajęciach?
-A nic takiego.   
-Jesteście okropni.
-I tak nas kochasz
-wmawiajcie sobie nadal.
-Jong Hun pojedziesz z nimi?
-Widzę, że dziewczyna ważniejsza od przyjaciela.
I w ten o to sposób zaczęli się ganiać po całym domu.
-Nie mam już siły.
Jong Hun oparł się o ścianę.
Prawię cały zespół już wyszedł, zostałam jedynie ja i wokalista jednak i my już wychodziliśmy.
-Gdzie Ty się wybierasz?
-Do Twojego samochodu?
-Tak ubrana?
Spojrzałam w lustro. Mundurek idealnie wyprasowany, zakolanówki równo naciągnięte, buty do pary bez śladów błota, płaszcz też wyglądał dobrze więc nie wiem o co mu chodzi.
-Przecież wszystko jest w porządku
-Chyba sobie żartujesz.
Staną na przeciwko mnie i naciągnął mi kaptur na głowę, następnie zapiął ostatni guzik płaszcza i owiną szyje szalikiem.
-Teraz jest dobrze. Nie możesz mi się rozchorować, a bardzo dziś wieje.
-Teraz to czuję się jak mała dziewczynka ubierana do szkoły przez rodziców.
Pocałował mnie w czoło.
-Powodzenia w szkole córeczko.
-Co to miało być?
-Jak to co?
-Składam reklamacje!
-Na co?
-Na to
Przyciągnęłam go do siebie i zaczęłam całować.
-Widzę, że nie marnujecie czasu
Nie ukrywam, że przestraszyłam się słysząc głos Jae Jina którego powinno już nie być.
-Nie bój się tak to tylko ja. Zapomniałem torby.
-Musze chyba pomyśleć o domu bez was
-Dobrze wiesz, że menadżer się na to nie zgodzi i radzę wam już wychodzić bo się spóźnicie.

Hong Ki odprowadził mnie pod same drzwi tłumacząc się tym, że zaczyna 20 minut później niż ja więc ma jeszcze czas.
-Dasz sobie rade?
-A czemu miała bym nie dać? Przecież mam was wszystkich tutaj.
-Dziś na przerwie obiadowej nas nie będzie, a Aya jest na wycieczce.
-Hong Ki nie mam 5 lat dam sobie radę sama.
-Ale nie lubię zostawiać Cię bez opieki.
-Hong Ki!
-No dobrze już, idź na lekcję bo się spóźnisz.

I nadszedł czas przerwy obiadowej. Poszłam jak zawsze na stołówkę i rozejrzałam się po stolikach. Prawie wszystkie zajęte. I brak znajomych twarzy. Nie ma co się okłamywać po za nimi nie mam tu znajomych. W kącie dostrzegłam wolny stolik więc postanowiłam usiąść przy nim i zjeść.
-Wolne?
-Tak, proszę.
Była to dziewczyna którąś trochę kojarzę jednak nie jest ze mną w klasie. Miała przeciętną urodę bez jakiś szczególnych znaków więc niczym nie wyróżniała się z tłumu.
-Mamy razem wf.
-Tak właśnie mi się wydawało.
Czy ona się do mnie przysiadła by porozmawiać? Może to głupie ale ucieszyłam się było to jedna z nielicznych osób która była tu dla mnie miła.
-To Ty jesteś Min Ji zgadza się?
-Tak
-Ja jestem Yoona.
-Miło Cie poznać.
Chyba zaczynałam się nieco denerwować.
-Nie przejmuj się Seul
-Rozumiem, że każdy wie, że za mną nie przepada.
-Nie nie da się ukryć. Ale ona próbuję wyeliminować każdą ładną dziewczynę, a Ciebie nienawidzi jeszcze bardziej ze względu na to, że przyjaźnisz się z chłopakami z FT.Island. Oni od początku są jej celem ale najwyraźniej nie dają się nabrać.
-Nikt się jej jeszcze nie sprzeciwił?
-Najpopularniejsza i marzy o najpopularniejszym ale Ty stanęłaś jej na drodze. Więc można powiedzieć, że Ty się jej w pewnym sensie sprzeciwiłaś.
-Nie wiem czy jest się z czego cieszyć.
-Nie bój się tak rozmawiać z innymi, znajdzie się tu wiele osób takich jak ja które staną po Twojej stronie. Nie wiele możemy ale służymy pomocą.
-Dziękuje ale nie planuję ty żadnej wojny.
-Ty nie ale ona jest nieprzewidywalna.
-Tęskniłem śliczna.
Aż podskoczyłam gdy poczułam usta na swoim policzku jednak po chwili odetchnęłam z ulgą gdy poczułam znajome perfumy. Jednak mój mózg dziś pracuję na wolniejszych obrotach.
-Hong Ki co tutaj robisz?
-właśnie wróciliśmy a do zajęć mam jeszcze 15 min więc postanowiłem Cię zobaczyć.
Moja nowa znajoma raptownie zamilkła i zarumieniła się.
-Poznaj Yoone
-Miło mi jestem Hong Ki
uścisnął jej dłoń.
-Yo....yyy...yooo....yooona
Więcej chyba nie była w stanie wydusić z siebie.
-Tak dobrze nam się rozmawiało a Ty musiałeś wszystko zepsuć.
-Już znikam. Widzimy się po zajęciach.
Gdy Hong Ki poszedł Yoona ponownie odzyskała mowę.
-Mógł zostać przecież to ja mogłam pójść. Chyba chciał coś od Ciebie
-Nie przejmuj się tym, że poszedł mam go niemalże 24 na dobę
-Aha
Była trochę chyba zmieszana
-Idziemy na zajęcia?
-Tak.
Akurat miałyśmy wf.


[Hong Ki]
-To gdzie jedziemy? No gdzie, gdzie?
Od 10 minut nic innego nie mówiła.
-Za chwilę będziemy na miejscu. O już widać budynek.
-Chwila! Czy to nie tu odbywa się Music Bank?
-Tak
-Ale jakoś niedługo będzie się zaczynać
-Dokładnie,a my bierzemy w nim udział.
-A co ja tu robię?
-Dotrzymujesz mi towarzystwa.
-Jako kuzynka Jong Huna czy może czyjaś siostra tak dla odmiany?
-Nie tym razem. Jako moja dziewczyna.
-że co?
-Menadżer stwierdził, że gdy będziemy to ukrywać będzie jeszcze gorzej więc szykuj się na to, że niedługo wszyscy będą wiedzieli.

Byliśmy już gotowi do występu. Niby nic wielkiego nie raz już tu byliśmy jednak zawsze jest inaczej.
-Chodź oprowadzę Cię trochę.
Była trochę przeciwna temu, chyba nie czuła się zbyt komfortowo. Wziąłem ją za rękę i pokazywałem wszystko od kulis.
-Min Ji?
No tak Shinee tu też było. Co z tego, że niby są gejami i tak coś mnie w nich drażni.
-Taemin
No tak musiała go usłyszeć. Odwróciła się tak raptownie, że wpadła prosto na Swiona
-Bardzo przepraszam.
-Nic się nie stało.
Mógłby chociaż chodzić w zapiętej koszuli,a nie później czyjeś dziewczyny doznają ślinotoku. Chyba powoli zaczynałem żałować, że ją tu zabrałem.
-Czemu nie mówiłaś, że też będziesz?
-Bo sama nie wiedziałam. A jak wasza szkoła?
-Jak na razie pozostaje niestety tylko w planach przez brak czasu.
Ze wszystkich sił próbowałem telepatycznie przekazać Keyowi by zabrał już swojego kochasia ale coś nie skutkowało.
-Witam witam wszystkich. Gotowi na wielkie show? A to kto?
No tak brakowało jeszcze tylko jego.
-Ilhoon z BTOB
-Min Ji
-Co robi tu taka śliczna dziewczyna?
-Chciałem jej pokazać jak z naszej strony wygląda program.
Przyciągnąłem ją bliżej siebie.
-Rozumiem rozumiem.
-Hongstar czego ty się spodziewałeś? To jak przyprowadzić nową zabawkę do stada małp.
No tak dziewczyny z 4 minute mają tu swoją garderobę.
-Wracajmy do chłopaków.

[Min Ji]
Nawet nie byłam zła, chciało mi się tylko śmiać z zazdrości Hong Kiego, a było to jeszcze zabawniejsze bo nie chciał się do tego przyznać. Mniej więcej godzinę po powrocie do domu Jae Jin i Jong Hun zaczęli się szykować do wyjścia. Wpadłam do pokoju lidera.
-Przybyłam z pomocą.
-Która? Ta czy może ta?
Trzymał w ręku dwa wieszaki z koszulami
-Ta w prawej
-A spodnie?
-Czarne
-Dziękuję. Już pół godzinny zastanawiam się co założyć.
-Mówiłam, że będziesz potrzebował pomocy.

Czekając na chłopaków oglądaliśmy jakiś film w 4. Każde z nas było ciekawe relacji. A podobno to dziewczyny zawsze plotkują a oni wcale nie lepsi. Około 24 w końcu wrócili.
-I jak?
-Było świetnie. Okazało się, że to moja dawna znajoma z którą urwał mi się wieki temu kontakt.
Jae Jin nie bł już w takim świetnym nastroju jak lider.
-A ty co taki zmarnowany?
-Wiesz jaka ona była nudna? Taka ładna a taka nudna...

 Nie mogę się powstrzymać by nie skomentować tego zdjęcia. No ale Seung Hyun wygląda tu według mnie na takiego nieśmiałego, Min Hwan jak taki kujonek który chciałby być niegrzeczny, Hong Ki jak kujonek stylizowany na Harrego Pottera, Jae Jin jakby był jakiś smutny, może dlatego, że kujonek go ciągnie..a Jong Hun jak by chciał powiedzieć mogę mieć każdą bo jestem ten zły. Ale to tak tylko według mnie :)

A teraz zaczynam się uczyć do kolosa bo zamiast tego wolałam coś tu napisać...ale kolejny raz nie wiem kiedy...za dużo kolosów i sesja się zbliża eh..więc pewnie dopiero po niej ;/