-Hong Ki która godzina?
Miała taki nieprzytomny głos, że miałem ochotę powiedzieć by spala dalej.
-Dokładnie 6.36
-Co się stało?
-Ufasz mi?
-Yhy
-Więc wstań i załóż to co leży na fotelu.
[Jong Hun]
Naprawdę nie wiem czemu dałem się w to wrobić. Jednak gdy zobaczyłem zaspaną Min Ji i denerwującego się Hong Kiego zrobiło mi się ciepło w sercu. Postawiłem przed nimi śniadanie. Wokaliście się tak trzęsły ręce, że ledwo co dawał rade cokolwiek utrzymać.
-Jong Hun co się dzieje? On nie chce mi nic powiedzieć.
-To niespodzianka, ale zaufaj mu spodoba Ci się.
-To zaraz do was wrócę.
Była wręcz nieprzytomna.
-Nie denerwuj się tak tym wyjazdem.
-łatwo Ci powiedzieć
-przecież wiesz co czuje do Ciebie więc nie masz o co się martwić. Ale już się boje na co wpadniesz gdy przyjdzie Ci się kiedyś oświadczać.
-Zobaczysz. Już nawet to mam zaplanowane. ale spokojnie jeszcze nie pora na to.
-To nie w Twoim stylu robić coś z takim rozmachem do tego Min Ji też nie jest osobą która tyle wymaga.
-Pamiętasz jej spojrzenie jak tylko u nas zamieszkała?
-Była przerażona.
-Trochę później, jak jeszcze nic nie pamiętała, miała te iskierki radości. Teraz już ich nie ma. I dlatego chce by chociaż przez chwilę zapomniała o otaczającym ją świecie.
-Znowu coś kombinujecie?
-Nie tym razem. Możemy już jechać?
[Hong Ki]
W samolocie nałożyłem Min Ji słuchawki na uszy i pościłem po cichu muzykę tak by nie słyszała przypadkiem gdzie lecimy.
-Prześpij się teraz trochę.
Pokiwała tylko głową po czym oparła się o moje ramie, a ja ją nakryłem kocem. Sam planowałem podróż przeznaczyć na odrobinę snu, w końcu czeka mnie wyjątkowy dzień.
Po około godzinie wylądowaliśmy.
-Gdzie jesteśmy?
-Chodź
Odebraliśmy swoje bagaże i udaliśmy się do samochodu który już czekał przed lotniskiem.
-Czy to wyspa Jeju?
-Zgadza się
Pogoda jak najbardziej mi sprzyjała, bezchmurne niebo, temperatura wyższa niż w Korei. Do hotelu dojechaliśmy bez problemu. Dziękuję bardzo temu kto wymyślił nawigacje. Weszliśmy do swojego jakby domku. Na środku stało wielkie łóżku, przez chwilę poczułem pewne zwątpienie. Jedno łóżku, sam dokonałem wyboru. Niby w domu śpimy razem ale wybór jest. Min Ji rozglądała się po pokoju, a na jej twarzy pojawiał się coraz większy uśmiech, aż w pewnym momencie rzuciła mi się na szyję.
-Hong Ki nie musiałeś, przecież wiem, że nie macie czasu na wycieczki.
-Dla Ciebie zawsze znajdę czas. Po za tym przyda nam się chwila bez nikogo w pobliżu.
Nawet jeśli coś nie wyjdzie i tak już wiem, że było warto.
-Chodźmy coś zjeść i zwiedzić wyspę.
[Min Ji]
Około 17 dopiero wróciliśmy do pokoju. Było na prawdę miło ale Hong Ki był jakiś dziwny. Cały czas się denerwował.
-Idź się pierwsza umyj.
Wepchnął mnie do łazienki bez niczego więcej niż kosmetyczka i ręcznik. Wzięłam ciepły prysznic który dobrze mi zrobił i owinięta jedynie w ręcznik wyszłam z łazienki. Hong Ki podał mi kremowy worek na ubrania.
-Nałóż to oraz to co leży na łóżku.
Następnie wziął czarny worek i zdenerwowany wpadł do łazienki.
Zaciekawiona otworzyłam pokrowiec. Była tam urocza kremowa sukienka, na łóżku leżała torebka z jakiegoś sklepu a w środku znajdowała się bielizna. Szybko wysuszyłam włosy okładając je jednocześnie i pomalowałam się. Gdy już się ubrałam stanęłam przed wielkim lustrem. Sukienka była idealnie dopasowana, góra była obcisła, a w pasie zaczynała się rozszerzać. Była skromna, a jednocześnie elegancka i urocza. W lustrze raptem odbił mi się Hong Ki który miał na sobie idealnie skrojony garnitur. Nie wiem co on kombinował ale podoba mi się to coraz bardziej.
-Wyglądasz przepięknie.
Zbliżył swoje usta do mojej szyi i po całym ciele przeszedł mnie dreszcz.
-Hong Ki co się dzieję?
-Zamieniam Twoje życie w bajkę.
Byłam w szoku, naprawdę wielkim szoku. Nawet nie wiedziałam co mam powiedzieć.
-Brakuje Ci jeszcze tego.
Podał mi pudełko z butami. Szybko nałożyłam jego zawartość.
-To możemy już iść.
Wziął mnie za rękę i poszliśmy w nieznanym mi kierunku. Doszliśmy do jednej z restauracji. Wszystkie stoliki stały na trawie niedaleko plaży. Nikogo nie było z wyjątkiem pracowników. Tylko na jednym stoliku paliła się świeczka i to właśnie przy nim usiedliśmy. Po chwili dostaliśmy czerwone wino i jedzenie.
-Z jakiej to okazji?
-Bez okazji, dlatego, że jesteś.
Szum fal dodawał jedynie nastroju.
-Smakowało Ci?
-Tak, było pyszne
-Więc możemy już iść
Już? Ale, że to koniec? Ja nie chce!
Zdjął marynarkę i nałożył mi ja na ramiona. Nie szliśmy wcale w stronę hotelu tylko na plaże. Wokalista usiadł na piasku a ja tuż przy nim. Miałam już mały mętlik w głowie jednak gdy mnie objął nie miało to znaczenia.
-Pamiętasz, obiecałem Ci kiedyś, że zabiorę Cie gdzieś gdzie dobrze widać gwiazdy.
Od razu przypomniał mi się tamten dzień.
-Dziękuję..
-Cii nic nie mów. Chce powiedzieć Ci coś bardzo ważnego. Zbyt długo z tym zwlekałem ale jesteś dla mnie bardzo ważna i nie wyobrażam sobie teraz życia bez Ciebie. Wprowadziłaś wiele szczęścia w moje życie.
Głos mu się łamał ze zdenerwowania.
-Min Ji...kocham Cie
Miałam wrażenie, że moje serce zaraz eksploduje, ze szczęścia.
-też Cie kocham
Patrzył chwilę mi w oczy po czym zaczął całować.
[Hong Ki]
Miałam napisać dopiero po sesji ale ponieważ jeszcze chwila i bym zwariowała od nauki to musiałam zrobić sobie przerwę,a po za tym od soboty mimo nauki mam niezwykle dobry humor więc tym sposobom i blog na tym skorzystał :)