-Przecież jedziesz tylko na trzy dni.
-Ale nawet nie będę mógł zadzwonić
Przytulił mnie mocniej do siebie. Też nie chciałam by jechał ale musiał po za tym to tylko trzy dni które ma spędzić z zespołem w jakimś lesie daleko od ludzi.
-Wytrzymamy, nie każdy jak my jest ze sobą praktycznie 24 godziny na dobę.
-Będę tęsknił
-Ja też.
Zaczną mnie całować po szyj. Zza drzwi zaczęły nas dobiegać rozmowy chłopaków którzy poganiali się wzajemnie. Hong Ki odsunął się nieco.
-Nienawidzę tego pokoju, zero w nim prywatności, niewiadomi w którym momencie ktoś wejdzie.
Chcąc czy nie wstaliśmy w końcu by dołączyć do chaosu jaki panował w reszcie domu. Wokalista wziął swoją torbę z ubraniami i poszliśmy do salonu gdzie wszyscy byli. Zatkało mnie gdy zobaczyłam dziewczyny.
-Wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że nie możesz zostać sama więc zostaną z Tobą aż do naszego powrotu.
Kochany Jong Hun jak zawsze myśli o wszystkich.
-Tylko błagam nie zdemolujcie domu pod naszą nieobecność.
Niestety po jakiś 20 minutach podjechał już po nich samochód. Wiedziałam, że to będą ciężkie trzy dni ze względu, że nawet nie mogę zadzwonić do Hong Kiego czy chociaż by napisać. Dobrze, że dziewczyny miały być tu cały ten czas bo chyba inaczej bym zwariowała sama.
[Hong Ki]
Jechaliśmy około 2 godzin, telefony i wszystkie inne środki komunikacji ze światem musiały zostać w domu sama świadomość tego już mnie dobijała. Wysiedliśmy z samochodu. Znajdowaliśmy się w środku lasu. Popatrzyliśmy na siebie z pewnym zwątpieniem. Całe szczęście, że chociaż wielki namiot w którym mieliśmy spać był już rozbity przez kogoś.
-Niedaleko znajduje się mały staw w którym możecie się umyć
-Jak to?
-Łazienki tu nie znajdziecie tak samo jak prądu. Ludzie chcą was zobaczyć bez cywilizacji.
Nie widzę tego dobrze ale chyba nie tylko ja.
-Wszędzie są poustawiane kamery, jedynym miejscem bez jest wnętrze namiotu. Jedzenie i napoje znajdują się w środku oraz wszystkie rzeczy które będą wam potrzebne. Przyjedziemy po was za trzy dni. I radze wam uważać wszystko na żywo będzie transmitowane w internecie a najciekawsze fragmenty zostaną puszczone w telewizji.
Czy tylko ja kompletnie tego wszystkiego nie widzę? Menadżer już po chwili odjechał pozostawiając nas samych z dziką naturą.
-Damy radę, prawda?
Głos Jae Jina sugerował, że zaczynał w to wątpić.
-Pewnie, razem zawsze.
Za to optymizm Min Hwana zaskoczył wszystkich. Popatrzyliśmy na niego zdziwieni.
-No co? Jak byłem mały to jeździłem z ojcem często pod namiot.
-W takim razie co mamy robić?
-Przede wszystkim dobrze się bawić.
Nawet nie było tak źle jak się w większości spodziewaliśmy, po krótkim obejściu okolic i zapoznaniem się z terenem przyszedł czas na pływanie w jeziorku. W drodze do namiotu nazbieraliśmy gałęzi i rozpaliliśmy ognisko by upiec kiełbaski i się nieco osuszyć przy ogniu. Co okazało się też jedynym źródłem światła o czym nikt wcześniej nie pomyślał. Po posiłku Seung Hyun i Jae Jin chwycili za gitary by trochę umilić czas naszym primadonnom.
-Chodź na chwilę
Jong Hun wskazał na namiot. Poszedłem zaciekawiony za nim.
-Co się dzieję?
-Nic, wszystko w porządku
Złapał mnie za rękę bym nie wyszedł
-Znam Cię i mnie nie oszukasz. Po za tym wszyscy widzą, że coś Cię męczy. Więc mów.
Usiadł na śpiworze czekając na moją spowiedź. Wiem, że mi nie odpuści więc położyłem się kładąc mu głowę na kolanach. Tak dobrze wiem, że niektórym mogło by się to wydawać dziwne jednak my tak często rozmawiamy.
-Więc o co chodzi?
-Boję się
-Czego?
-Dotarło do mnie, że mój związek z Min Ji jest jakby od końca
-Co masz na myśli?
-Dla was to, że nie widzicie się jakiś czas jest czymś naturalnym a dla nas nie. Jeszcze zanim byliśmy razem już ze sobą mieszkaliśmy. A ile par się rozpada bo zamieszkali za wcześnie ze sobą.
-Już chyba nie masz się czym przejmować. Faktycznie jesteście specyficznym przypadkiem, mieszkacie ze sobą od chwili gdy się poznaliście ale nie zauważyłem byście mieli się dosyć albo żebyście się o coś sprzeczali. Uważam, że nie jedna para może wam pozazdrościć bo pasujecie do siebie idealnie.
-Tak myślisz?
-Wszyscy tak myślimy.
-Jesteś niemożliwy. Co za ulga.
-To wracajmy do reszty.
Pośpiewaliśmy trochę przy ognisku.
-A może jakieś straszne historie?
-Myślę, że jest tu już wystarczająco strasznie z tymi wszystkimi dziwnymi odgłosami i bez waszych historii będę miał problem by zasnąć.
-Ja się zgadzam z Hong Kim
Chociaż Seung Hyun popierał moje zdanie.
-Nie wiecie co tracicie.
-Nie przespaną noc?
-Dziś wam odpuścimy ale jutro nie macie co na to liczyć.
♥
Ja na miejscu Hong Ki'ego bała bym się tych robali pod materacem w namiocie ... xD A tak serio to słodki jest... <3 Haha :D Jestem ciekawa jak im pójdzie w tej dziczy :D ZJEDZĄ ICH PAJĄKI!!!!!!!! :D
OdpowiedzUsuńOoo a jednak chłopcy sobie radzą ( a już myślałam że będą musieli zapolować na kolację hehehe), ciekawe co robią w tym czasie dziewczyny ale mam nadzieję że tego się dowiem w następnym odcinku lub jak Hong Ki ucieka gdzie pieprz rośnie ze strachu ale poczekamy zobaczymy. Super fotka!! Pozdrawiam (>’-‘<)
OdpowiedzUsuńNominuję cię do The Versatile Blogger.
OdpowiedzUsuń