Zasady:
- Podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu
- pokazać nagrodę The Versatile Blogger Award u siebie na blogu
- pokazać nagrodę The Versatile Blogger Award u siebie na blogu
- ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie
- nominować 15 blogów, które jego zdaniem na to zasługują- poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów
1.Mam psa i od niedawna kota. Mimo, że kot zaczyna zachowywać się jak pies a mój psiak to chodzące nieszczęście to nie zamieniłabym ich na żadne inne zwierzaki.
2.Mam sporo młodszego brata
3.Lubię rzeczy z Hello Kity i Puccą
4.Uwielbiam spędzać czas nad Wisłą z przyjaciółmi
5.Jak jestem nad morzem to chociaż raz muszę zobaczyć wschód słońca
6.Koncert Miyaviego był jedynym koncertem azjatyckim na jakim byłam (mam nadzieję, że jeszcze się to zmieni)
7.Czasem mam bardzo dziwne pomysły i nie raz nawet mnie dziwią.
Tym razem było jeszcze trudniej coś napisać....a korzystając już z rozpisywania się na różne tematy chciała bym dedykować ten rozdział nana i mafuyu bo gdyby nie ich komentarze to bloga na pewno by już nie było :) Dziękuję wam, że cały czas czytacie mojego bloga i go komentujecie :*
-Aaaaaa Hong Ki pomocy!!!!!!!!!!!
Obudził mnie krzyk Seung Hyuna
-Co się stało?
-On....on chciał na mnie wejść!!
Wskazał na gigantycznego czarnego pająka.
-Aaaaaaaaaaa Min Hwan zabierz go!!! Min Hwan wstawaj!!!!
Perkusista jako ostatni leniwie otworzył oczy
-Czego tak krzyczycie?
-Sam zobacz!
Jae Jin wskazał na nieproszonego giganta.
-I o to ten cały krzyk?
-No tak.
Min Hwan wziął intruza na rękę i wyniósł z namiotu. Patrzyliśmy na niego niczym na kosmitę.
-O co znowu wam chodzi?
-Jak ty go wziąłeś? Przecież był taki straszny.
Pokręcił tylko głową w geście załamania.
-W dowód wdzięczności za uratowanie wam świata zróbcie mi śniadanie.
-I tak to zawsze ja gotuje.
Jong Hun się nieco oburzył ale pobiegł mu z pomocą Seung Hyun
[Min Ji]
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Rozejrzałam się dookoła. Dziewczyny spały na podłodze z resztą dokładnie tak jak ja, jedyną przewagą jaką miałam nad nimi to fakt, że spałam z pandą Hong Kiego. Na podłodze przewracało się kilka butelek po rożnych trunkach. Przynajmniej jednego się nauczyłam.....nie mieszać!! Usiadłam i szukałam wewnętrznej siły by wstać i posprzątać. Zaraz po mnie obudziła się Na Na. Muszę przyznać, że Jong Hun trafił na świetną dziewczynę, zresztą dokładnie tak samo jak reszta zespołu.
-Nie pamiętam kiedy ostatni raz tyle wypiłam.
-Dobrze, że wracają dopiero jutro.
-Oj Jong Hun by udusił nas każdą z osobna. lepiej posprzątajmy tu od razu.
I w ten oto sposób mimo bólu głowy sprawnie wysprzątałyśmy we dwie cały dom i zrobiłyśmy śniadanie. Na zapach kawy raptem obudziła się cała reszta. Zasiadłyśmy do stołu.
-Mam pewien pomysł
Dziewczyny popatrzyły na mnie zaciekawione.
-Chłopacy siedzą teraz totalnie bez prądu itd przez co na pewno cierpią z tym swoim uzależnieniem. Pomyślałam, że może zrobimy im jutro jakąś sporą kolacje
-Genialny pomysł jeszcze nigdy nie jedliśmy posiłku całą dziesiątką.
Yoona wydała się być lekko zmieszana.
-Wyluzuj też jesteś w rodzinie jeszcze nie oficjalnie ale to kwestia czasu.
Od razu się rozchmurzyła.
-To co idziemy na zakupy?
-Najpierw zobaczy co chłopacy robią. Upewnijmy się, że nie zdradzają nas np z wiewiórką i zasługują na najlepszą kolacje w życiu.
Rozsiadłyśmy się na kanapie przed laptopem i weszłyśmy na stronę gdzie miała być transmisja całego programu.
[Jong Hun]
Jesteśmy tu dopiero drugi dzień a już Jae Jin obmyśla plan ucieczki, Seung Hyun próbuje pokazać jak to mu się tu nie podoba jednak widać, ze to tylko jego udawanie, Min Hwan no cóż jest jedynym któremu faktycznie się tu podoba, a Hong Ki no właśnie ten to nie wiem co robi właściwie. Siedzi i patrzy się jak idiota na swoją rękę.
-Co się stało?
-Sam zobacz
Przysuną swoją rękę do mnie prezentując mi ugryzienie przez komara.
-No co? Komar Cię ukgryzł
-No właśnie czy on wie co zrobił? Zabrał moją krew. Rozumiesz MOJA.
-Czy ty myślałeś, że owady nie dobierają się do idoli?
-A jak teraz przez tą świetną krew stanie się jakimś sławnym komarem?
No tak chyba ta dzicz nam nie służy. Sam już powoli wariuje i cisza która na początku mnie cieszyła teraz jedynie mnie drażni.
Zrobiło się już ciemno, wcześniej rozpaliliśmy ognisko i usiedliśmy wokół niego. Min Hwan wziął do ręki gitarę.
-No to czas na odrobinę dreszczyku. kto zaczyna?
Popatrzyliśmy wszyscy na siebie, jako lider zespołu jestem temu nieco przeciwny bo wiem jacy oni są i jak to może się skończyć. Niestety ze względu, że kamery są włączone cały czas to nawet nie możemy napić się piwa by dawać dobry przykład.
-No dobra to ja zacznę.
Min Hwan zagrał jakąś upiorną melodie nadająca klimatu i zaczął swoją opowieść.
-Podobno w taka starych lasach jak ten żyją tak zwani ludzie lasu. Nie są oni do końca jak my ponieważ zostali wychowani przez zwierzęta. Są dzicy i bez litości. Za dnia chowają się przed światłem słonecznym, a nocą wychodzą z ukrycia by polować. Jednak nie polują na zwierzęta, dla nich one są jak rodzina. Czekają,aż w lesie pojawi się grupka odważnych nastolatków i to oni stają się ofiarą. Pół ludzie pół zwierzęta polują właśnie na ludzi by najnormalniej w świecie ich później zjeść. Często po ofiarach nie zostają nawet kości. Podobno każdy element ludzkiego ciała wykorzystują.
Min Hwan rozejrzał się po naszych przerażonych twarzach cały czas przygrywając na gitarze.
-Podobno najwięcej przypadków jest w tak bezchmurne noce jak ta dziś.
Hong Ki popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem.
-Jest już stosunkowo późno, a jutro ostatni dzień myślę, że powinniśmy iść już spać.
Wszyscy dosłownie wpadli do namiotu.
-Na pewno zamknąłeś go?
-Tak sprawdziłem już dwa razy.
Wszyscy z wyjątkiem Min Hwana położyli się wyjątkowo blisko siebie.
Obudził mnie czyjś krzyk. Zerwałem się jak oparzony, z resztą nie tylko ja ale i reszta zespołu.
-Co się stało?
Seung Hyun był na prawdę przerażony.
-Przyszedł po nas. Człowiek lasu po nas przyszedł.
-To nie możliwe, on nie istnieje, zmyśliłem tą historię.
-To jak wyjaśnisz te odgłosy?
-Jakieś zwierzęta pewnie dobierają się do naszego wczorajszego jedzenia.
-Jesteś pewien?
-Tak
-To idź sprawdzić.
Min Hwan odważnie rozsunął wejście do namiotu a my przysunęliśmy się jeszcze bliżej siebie.
-Widzicie nikogo tam nie ma. Możemy iść dalej spać.
Hong Ki raptem wstał.
-Nie tak szybko!
-Co znowu?
-Wyskakujcie ze śpiworów
-Czemu?
-Zaraz zobaczycie.
Porozsuwał wszystkie śpiwory i w jakiś magiczny sposób po chwili były one wszystkie złączone tworząc jeden gigantyczny.
-Będziemy spali razem tak by każdy czół się bezpieczniej.
Nikt nie zaprotestował tylko każdy wcisnął się pod wielki śpiwór który okazał się nawet za duży.
Przepraszam, że znowu tak krótko ale czym więcej mam nauki tym większą ochotę mam tu coś napisać. Mam nadzieję, że już niedługo uda mi się napisać coś dłuższego :)