Co już było ?

26 czerwca 2012

12..Skrzypce i wyścig

Razem z Seung Hyunem zajęliśmy miejsca z tyłu samochodu. Jae Jin powoli ruszył a ja od razu wróciłam myślami do wczorajszej sytuacji, od tamtej pory nie rozmawiałam z Hong Kim, gdy zostawiliśmy Min Hwana samego z IU rozeszliśmy się do swoich pokoi.
-Tu mamy pewność, że żaden nas nie podsłucha. Lepsze będzie małe przyjęcie tylko dla domowników czy lepiej duża impreza? 
-Jaka impreza?
Była jedyną która nic nie rozumiała.
-Dziś są urodziny Hong Kiego a za 5 dni Jong Huna. Co roku by nie robić imprezy jednej po drugiej łączymy je.
-Ze względu na sytuacje lepiej coś skromnego. Ale wydaje mi się, że można zaprosić chłopaków z CN.Blue
poznali już Min Ji więc nie powinno być problemu do tego Aye i powinno być dobrze
Min Hwan jako pierwszy wyszedł z jakąś inicjatywą.
-Jako, że jestem najstarszy to w pełni popieram pomysł najmłodszego jednak wprowadzę pewną poprawkę, w takim razie zaprosimy jeszcze IU. W trakcie zajęć zadzwoni do nich i zaproszę ich. Tylko na kiedy?
-Mamy piątek a jak wiadomo imprezy najlepiej robić w weekend. Dziś to trochę zbyt szybko więc może jutro?
-Powinniśmy się wyrobić. Więc zajmę ich jutro przez cały dzień a wy wszystko przygotujecie.
-Czemu to my mamy odwalać czarną robotę?
Lekko zirytowany Seung Hyun.
-Bo tak właśnie postanowiłem, a z kierowcą nie należy się kłócić. Więc wszystko załatwione. Wieczorem pojadę na zakupy.
Przez chwilę jechaliśmy w milczeniu.
-Seung Hyun..
zaczęłam mówić na tyle cicho by mógł usłyszeć tylko on.
-Tak?
-Co powinnam im dać? Przecież mają wszystko.
-Coś z głębi serca.

Przez wszystkie lekcje myślałam jedynie o tym co mogę dać chłopakom. Coś z głębi serca....już wiem! Akurat była przerwa przed ostatnią lekcją jaką był wf ponieważ wszyscy byli już przebrani i czekali na zajęcia podbiegłam do Seung Hyuna i odciągnęłam go na bok.
-Coś się stało?
Był nieco zdezorientowany.
-Myślałam nad prezentem i już wiem. Ale musisz mi w tym pomóc.
-Co to takiego?
-Nie zważając na to co myślisz pomożesz?
-Nie lubię zgadzać się w ciemno ale tak.
-zagram
-że na skrzypcach?
Jego oczy raptem zrobiły się wielkie.
-Tak
-Dasz radę?
-Jeśli mi pomożesz to myślę, że tak.
-Więc wchodzę w to.
Po szkole rozległ się znienawidzony przez uczniów dzwonek na lekcje. Dziś miałyśmy grać w siatkówkę. Nie dość, że nie przepadam za tą grą to jeszcze nauczyciel postanowił, że mam być w jednej drużynie z nadętą księżniczką. Dziś niby było spokojnie jednak czułam, że to tylko cisza przed burzą. Gra przebiegała raczej w miarę spokojnie. Musiałam przyznać, że grały na wysokim poziomie czego nie mogłam powiedzieć o sobie. Jednak kilka razy dostałam piłką w tył głowy właśnie od nadętej księżniczki. Było by to dla mnie bardziej zrozumiałe gdybyśmy były w przeciwnych drużynach ale nie w obecnej sytuacji. Po którymś razie nie wytrzymałam i podeszłam do niej.
-O co Ci chodzi?
-Przecież nic nie mówię.
-Wystarczy, że robisz.
-Na prawdę nie wiem o co Ci chodzi.
Miałam ochotę wziąć jej pustą głowę i uderzyć o ziemię. Jednak na chęciach się zakończyło a wszystko zakończył dzwonek oznaczających koniec zajęć. Pozostało mi już jedynie wytrzymać z nią kilka minut w szatni i dwa dni spokoju.  W drodze podeszła do mnie drobna dziewczyna w okularach.
-Nie przejmuj się nią w końcu jej przejdzie. Zawsze męczy nowych.
Zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć już jej nie było.

Po powrocie do domu razem z Min Hwanem poszliśmy na spacer z Jolie. Jak zawsze celem psa był pobliski park w którym można by powiedzieć, że rozpoczęłam przygodę z chłopakami.
-Możemy iść inna drogą
raptem perkusista stał się jakiś dziwny
-Co się stało?
-Oo ile to już czasu co?
Z daleka krzyknęli w naszą stronę jacyś faceci.
-No i za późno.
-Kto to?
-Ludzie których znałem w dzieciństwie. Najlepiej nic nie mów i chodź.
Podeszliśmy do niewielkiej gróbki. Sami ludzie zbytnio mnie nie zainteresowali zdecydowanie bardziej moją uwagę  przykuły samochody obok nich.
-Nie uważasz, że jesteś nam coś winien zwłaszcza po odniesieniu sławy?
-Oddałem wam wszystko, jesteśmy kwita.
-Myślimy inaczej.
Nie wiem o co chodziło ale Min Hwan zdecydowanie nie pasował do tego towarzystwa.Więc postanowiłam wziąć sprawę w swoje ręce mimo, że miałam się nie mieszać.
-Mam dla was propozycję
-Więc słuchamy.
-ścigajmy się, jeśli wygram z dowolnym z was to dacie mu spokój.
-a jeśli przegrasz?
nerwowo spojrzałam na Min Hwana
-zrobię co będziecie chcieli
odpowiedział za mnie
-mam lepszy pomysł, jeśli przegra bierzemy ją
-Ona nie jest przedmiotem.
-Zgadzam się na to.
-Min Ji nie możesz się na to zgodzić.
-Min Hwan zamknij się, takie są prawa ulicy.
-Mądra dziewczyna. Kiedy?
-O północy dwie przecznice stąd.
-będę czekał na swoje trofeum. 

Razem z Seung Hyunem zamknęliśmy się w sali prób. Właśnie przeglądaliśmy nuty by wybrać coś odpowiedniego.
-I jak nad czym się zastanawiasz?
-Myślę nad Zimą Vivaldiego i Sonatą no. 4 Beethovena. 
-Może oba w końcu jest ich dwóch. Tylko myślisz, że dasz radę?
-Musiałam już kiedyś to grać więc to raczej będzie kwestia przypomnienia. Po za tym będziesz mnie wspierał na pianinie.
-Więc spróbujmy
-Musisz chwilę zaczekać..
wzięłam skrzypce do ręki
-..wiesz najpierw trochę leżały na dnie szafy a później uległy totalnej destrukcji myślę, że wymagają nastrojenia.
Miałam racje nie brzmiały najlepiej a raczej brzmiały tragicznie. Zanim wydobyły z siebie pożądany dźwięk minęło znacznie więcej czasu niż się tego spodziewałam. Pierwsze nasze próby wychodziły raczej nie najlepiej i to z mojego powodu.
-Weź kilka głębokich wdechów i spokojnie zacznij jeszcze raz. Nie przejmuj się niczym i zapomnij o wszystkim.
Posłusznie wzięłam z trzy głębokie wdechy i w pełni skoncentrowałam się na tym co robię. Seung Hyun wszedł ze swoją partią i w końcu po 4 godzinach ćwiczeń wyszło tak jak powinno.
-Dziękuje, bez Ciebie nie dała bym rady.
-Nie ma za co
Przytuliłam go po czym wybiegłam w poszukiwaniu Jae Jina. Akurat był w pokoju razem z in Hwanem. Stanęłam przed basistą robiąc oczka niczym kot ze Shreka.
-Czy wy chcecie coś ode mnie? Min Hwan mi słodzi tu już od godziny, aż się zastanawiam czy nie jest gejem.
-Jedziesz na zakupy prawda?
-Tak
Był mocno zmieszany.
-Zawieziesz nas do mojego domu?
-Po co?
-Musimy coś załatwić.
-W nocy?
-Wiesz jak jest.
-Dobra, za 10 minut wychodzimy.
Zakupy o tak późnej porze były dla nich normalną rzeczą. Zawsze wybierali jedynie nocne sklepy by nie było praktycznie ludzi a jeśli zabrakło czegoś w ciągu dnia do najczęściej wykorzystywali mnie. W trakcie jazdy Jae Jin patrzył na nas podejrzliwe za to my siedzieliśmy niczym aniołki.
-To ten dom.
Wjechał na podjazd i czekał aż coś powiemy.
-O której po was przyjechać?
-wcale.
-Jak to wcale? Co wy kombinujecie?
-Wrócimy sami. My? zupełnie nic.
Jae Jin odjechał a my weszliśmy do środka.
-No to mamy 40 minut do porażki
Min Hwan najwyraźniej w ogóle we mnie nie wierzył.
-Dzięki za wiarę.
-Masz w ogóle czym jechać?
-Myślisz, że bym się w to pchała gdybym nie miała? Stoi w garażu.
-Ale oni są naprawdę dobrzy.
-Min Hwan wyluzuj. Samochód nas nie zawiedzie, wygląda jak fabryczny ale z fabrycznym jedyne co ma wspólne to wygląd nic więcej. A teraz zaczekaj muszę się przebrać.
Pastelowa sukienka i szpilki raczej się nie nadawały. Musiałam udawać opanowałam by Min Hwan nie zaczął panikować ale w środku sama się bałam jak nie wiem.

[Min Hwan]
Po jakiś 20 minutach Min Ji wróciła do pokoju. Wyglądała zupełnie inaczej, czarna skórzana kurtka, czarne rurki i płaskie buty.
-Szpilki wyglądały by lepiej.
-Chyba ktoś tu naoglądał się zbyt wielu filmów. Prowadziłeś kiedyś w szpilkach?
-No nie
-No właśnie. W tym się nie da prowadzić. A teraz chodź
Udawała spokojną ale widziałem, że również się denerwuje. Poszedłem za nią do garażu, samochód który tam był nie mówił mi zupełnie nic. Hong Ki może by rozumiał czym się tu zachwycać ale nie ja. Ja mam swoją perkusje i tego się trzymam. Pojechaliśmy na miejsce. Jednego czego byłem pewien to to, że to auto było strasznie głośne, jak w ogóle można chcieć coś takiego? W umówionym miejscu stały już cztery samochody. Wysiedliśmy.
-Z nim będziesz się ścigacz.
Wskazał na jakiegoś młodego chłopaka. Musiał być nowy więc albo był dobry albo nie zależało im na wygranej w co akurat wątpię.
-Więc miejmy już to za sobą.
Min Ji zamieniła z nimi kilka słów i wsiadła do samochodu.   Przed maskami stanęła jakaś dziewczyna, gdy opuściła ręce ruszyli. Chyba jeszcze nigdy się tak nie denerwowałem. Może i nie znam się na tym ale wiem, że samochód który prowadzi wygrywał a to wskazywało na to, że Min Ji przegrywa. Chciałem się ruszyć z miejsca ale nie mogłem. Nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Kiedy Min Ji wysunęła się na prowadzenie ulżyło mi. Z każda sekundą stawałem się spokojniejszy. Jednak dopiero kiedy zatrzymała się obok mnie zostawiając w tyle przeciwnika kamień spadł mi z serca. Przecież Chłopacy by mnie zabili a zwłaszcza Hong Ki gdyby się dowiedzieli o tym i o warunkach. Kiedy Min Ji wysiadła z samochodu trzęsły się jej ręce ale wyglądała na zadowoloną.
-Udało się nam
Podeszła do mnie i mnie uścisnęła
-jesteś na prawdę dobra.
Podszedł do nas jej przeciwnik.
-Może chcesz dołączyć do nas?
-Nie mam zamiaru. Już wszystko załatwione więc żegnam.
Wsiedliśmy i odjechaliśmy.
-Czy jest coś czego nie umiesz?
-Pewnie, wiele rzeczy.
-Nie wierzę. Co na przykład? 
-Na pewno nie wychodzi mi gra w siatkówkę.
-Serio?
-Tak, ta gra to jakieś nieporozumienie.
Zatrzymaliśmy się przed bramą.
-Min Hwan..coś jest nie tak...wpisuje hasło a brama się nie otwiera.
-No bo hasło hasłem ale samochodu kamery nie rozpoznają więc brama się nie otworzy.
-Min Hwan dopiero teraz to mówisz?!! Zrób coś abym mogła wjechać albo wysiadaj a ja wracam do siebie.
-Spokojnie już to załatwiam.
Co prawda ten system zabezpieczeń był uciążliwy ale przynajmniej nie mieliśmy nie proszonych gości. Wprowadziłem do systemu wszystkie potrzebne dane i już mogliśmy wjechać. W domu wszyscy już spali.
-Wyśpij się przed jutrem.
-Muszę jeszcze poćwiczyć.
-Tylko nie siedź zbyt długo.
-Nie martw się.



Jeszcze chyba nigdy nie pisałam czegoś tak długo i tyle razy podchodząc do tego ale w końcu skończone :)

11 czerwca 2012

Pierwszy dzień szkoły..

Dobrze, że postanowiłem jednak zostać w pokoju Min Ji. Męczyły ją koszmary, nie wiem czy było to spowodowane filmem czy to tylko zbieg okoliczności ale cieszyłem się, że tu jestem. Tylko jaki ze mnie pożytek? Siedzie na fotelu i zastanawiam się czy ją budzić czy nie. W końcu sama usiadła i ciężko oddychała. Usiadłem na skraju łóżka i ją objąłem.
-Już wszystko dobrze. To był tylko zły sen.
-Hong Ki? Co Ty tu robisz?
-Mieszkam
-Nie co robisz w moim pokoju?
Spojrzała na fotel i koc leżący na nim.
-Spałeś tu?
-Wiem, że łatwo Cie przestraszyć i bałem się, że będziesz miała koszmary po tych horrorach więc postanowiłem tak dla pewności zostać z Tobą.
Kiedy tak teraz plątałem się w swoich myślach wydawało mi się to wszystko nielogiczne.
-Dziękuje, to miłe
-Pójdę już do siebie.
Złapała mnie za rękę.
-Zostań, proszę.


Obudziło mnie otwieranie drzwi. Do pokoju wsadził głowę Seung Hyun.
 -Min Ji wstawaj, dziś pierwszy dzień szkoły.
Odwróciłem się w stronę przyjaciela.
-Hong Ki? Przepraszam.
Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć już go nie było. Musiałem szybko interweniować zanim mogło by być już za późno.
-Min Ji wstawaj. Za godzinę jedziecie do szkoły.
gdy miałem już pewność, że wstanie a nie zaśnie ponownie poszedłem szukać Seung Hyuna.Na moje szczęście właśnie kończył jeść śniadanie niestety nie był sam.
-Chodź, musimy pogadać.
-Możemy jak wrócę?
-Nie.
Poszliśmy do mojego pokoju.
-To nie tak jak myślisz.
-A co według Ciebie myślę?
Może faktycznie wyolbrzymiłem sobie wszystko?
-Nie ważne. W każdym do niczego w nocy nie doszło. My tylko spaliśmy.
-Przecież o nic was nie posądzam. Znam was i wiem, że nie należycie do osób tego pokroju. Chociaż w waszym przypadku to tylko kwestia czasu, aż dojdzie do czegoś więcej.
-O co Ci chodzi? Spałem tam bo miała koszmary.
-A najpierw tam zostałeś bo się zakochałeś.
-Przecież wiesz, że akurat mi to nie wolno się zakochać.
-Zakaz zakazem ale serca nie oszukasz i nie zmusisz do niczego.
-Owszem kocham ją ale jak siostrę, a ona mnie jak brata. Nic po za tym.
-Skoro macie się za rodzeństwo to trochę chore uczucia was łączą.
-O co Ci chodzi?
-Rodzeństwo nie pożąda się siebie na wzajem.  Przestań wszystkich okłamywać a przede wszystkim samego siebie.
Zostawił mnie samego z tysiącami myśli na raz.


[Min Ji]
Weszliśmy do wielkiego budynku. Wszędzie było pełno ludzi, każdy schodził nam z drogi.
-To widzimy się podczas przerwy obiadowej.
Jae Jin został na dole, a my weszliśmy na drugie piętro. Weszliśmy do jednej z klas. Seung Hyun i Min Hwan zajęli dwie  ostatnie ławki a mi wskazali jedną z znajdujących się obok. Klasa powoli zaczęła się zapełniać Do mojej ławki podeszła jakaś dziewczyna. Sugerując się wyglądem i pewnością siebie było można spokojnie sądzić, że zalicza się ona do jednych z tych najpopularniejszych w szkole. Oparła się o ławkę.
-To moje miejsce, znajdź sobie jakieś inne.
Najwyraźniej do zbyt miłych nie należała.
-Jakiś problem?
Min Hwan stał już obok dziewczyny.
-Czyjaś pomoc domowa zajęła moje miejsce i najwyraźniej nie zna koreańskiego bo jeszcze tam siedzi.
-Chyba muszę wprowadzić pewne poprawki w Twoje spostrzeżenia.
-Dzieci proszę o spokój i zajęcie swoich miejsc.
Do klasy weszła nauczycielka.
-Pani profesor jakaś nowa zajęła moje miejsce.
-proszę usiądź tam.
Wskazała jej ostatnią wolną ławkę. Oburzona księżniczka z grymasem na twarzy usiadła na wskazanym miejscu.
-Proszę bądźcie mili dla swojej nowej koleżanki. Seung Hyun, Min Hwan. .
Obaj wstali.
-Z tego co wiem dobrze znacie Min Ji.
-Zgadza się.
-Czy możecie później oprowadzić ją po szkole?
-Dobrze
-Pomóżcie również jej w nadrobieniu zaległości. 
-Oczywiście.
-W takim razie usiądźcie.
Księżniczka uniosła rękę.
-Tak?
-Czy skoro ma ona jakieś zaległości nie powinna iść do słabszej klasy?
-Nie uważam by było to konieczne. A teraz jeśli pozwolisz poprowadzę lekcję.

W trakcie przerwy obiadowej zeszliśmy do stołówki, bez problemu w tłumie odnalazłam  Aye, machała do mnie z drugiego końca pomieszczenia.
-Myślę, że możesz mieć powoli dosyć jedynie męskiego towarzystwa. Idź do niej.
Z wielką chęcią skorzystałam z propozycji Min Hwana. Przeszłam między stolikami i zajęłam miejsce obok przyjaciółki która najwyraźniej dobrze dogadywała się już ze swoją nową klasą.
-Ta szkoła jest niesamowita. Widziałaś już całą?
Aya była zachwycona tylko nie jestem pewna czy to nie z powodu tego tego, że jej obiekt westchnień chodzi ze mną do klasy a jak się później okazało owe zauroczenie nie jest jedno stronę.
-Jeszcze nie.
-W takim razie chodź.
Pociągnęła mnie za rękę i wyszłyśmy z budynku. Otaczał nas teraz niewielki park należący do terenu szkoły.
-Czy tu nie jest pięknie?
-Masz racje. Tu jest cudownie.
Usiadłyśmy na jednej z ławek znajdujących się pod drzewem by zjeść. Nie wiem skąd pojawiła się raptem księżniczka której imienia nie było dane mi poznać. jednak co do niej jednego mogłam być już pewna, będzie ona moim szkolnym utrapieniem.
-Widzę, że integrujesz się z młodszymi. Mądre posunięcie.
-Nic Ci do tego z kim się przyjaźnie.
-Posłuchaj mnie teraz uważnie. Odpuszczę Ci to, że znasz obecnych najprzystojniejszych uczniów tej szkoły jeśli będziesz trzymać się od nich jak najdalej. Nie oni są moim celem jednak oni pomogą mi go osiągnąć. Już wkrótce ja i Hong Ki będziemy razem i nikt mi w tym nie przeszkodzi. Rozumiesz?
-Nie wiem czy zauważyłaś ale on już nie chodzi do tej szkoły.
Zaśmiała się teatralnie wraz ze swoją czteroosobową świtą.
-Widzisz tamten budynek? To szkoła wyższa do której już niedługo będzie uczęszczał.
-Nie wiem czy dobrze zrozumiałam. Ponieważ masz jakieś urojenia mam odsunąć się od przyjaciół?
-Przyjaciół? Jesteś taka zabawna kto by chciał się z Tobą przyjaźnić.
-Najwyraźniej Twój ideał.
-Po prostu jest im Ciebie żal. Brzydka, głupia i nie wiadomo skąd się wzięła nie da się takiej lubić. Chyba, że ktoś Twojego pokroju.
Mówiąc to spojrzała na Aye.
-To może lepiej Ty posłuchaj mnie. Nie z takimi jak ty miałam już do czynienia.
-Tu świat wygląda inaczej niż w jakieś dziurze specjalnej troski. Chłopcy mogli mieć władze w tej szkole ale jej nie chcieli i w ten sposób to ja ją mam wiec bez problemu mogę Cię zniszczyć.
Podeszła bliżej i wyrzuciła nasze pojemniki z jedzeniem.
-Co się tu dzieje?
Nam sam koniec zjawili się Jae Jin, Min Hwan i Seung Hyun.
-Masz jakiś problem?
-Tylko te dwie prymitywne istoty opowiadające kłamstwa.
-Jej w to nie mieszaj, nie odezwała się nawet słowem.
Nie wytrzymałam i podniosłam głos.
-Jakie kłamstwa?
Spokojnym tonem zapytał Seung Hyun.
-że się z wami przyjaźnią.
-Masz racje to co mówisz po części jest kłamstwem.
Otworzyłam szeroko oczy na słowa gitarzysty, zresztą nie tylko ja ale wszyscy którzy tu byli.
-Więc może Ci to szybko wyjaśnię. Owszem Min Ji jest przyjaciółką całego zespołu, a z tego co już zdążyłem zrozumieć to Aya się nie odezwała więc jak mogła kłamać? Ale tak dla jasności jest przyjaciółką Min Ji więc jednocześnie i zespołu ale nie moją. Gdybym nazwał ją przyjaciółką było by to obraźliwe w stosunku do niej ponieważ jest moją dziewczyną. Teraz już chyba wszystko zostało wyjaśnione.
-To jeszcze nie koniec.
Księżniczka a raczej królowa śniegu odwróciła się napięcie i odeszła.
-Masz racje to nie koniec, przyjaźń to zbyt mało między nimi.
Krzyknął jeszcze za nią zwracając na nas uwagę wszystkich pozostałych.
-Nieźle ją wkurzyłeś.
Min Hwan skoczył mu na plecy.
-Od dawna czekałem na jakąś okazje.

Po zajęciach władowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy w stronę domu.
-Mam do was prośbę.
-jaką?
-Nie mówcie pozostałym o tym co się dziś działo.
-Jak sobie życzysz.
Przed domem czekał już zniecierpliwiony Jong Hun.
-Co tak długo.
-Wracamy prosto ze szkoły więc jakie długo?
-I jak było? Jak Ci się szkoła podoba? Jak inni uczniowie?
Wszyscy spojrzeli na mnie czekając na odpowiedź.
-Szkoła jest na prawdę ładna, a uczniowie bardzo mili. Cieszę się, że dzięki Tobie mogę tam chodzić.
Na twarzy lidera pojawił się wielki uśmiech.
-W takim razie chodźcie, jedzenie już czeka.
-Mnie nie uwzględniaj przebieram się tylko i jadę.
-Gdzie?
-Umówiłem się.
-Przyznał się dziś, że ma dziewczynę.
-Jae Jin zamknij się.
-Kogo?
-Aye
-Czemu mnie to nie dziwi..

Seung Hyun już dawno temu wybiegł z domu jak oparzony, Hong Ki niedawno wyszedł bez słowa a my jak te nieszczęścia nie mające co ze sobą zrobić siedzieliśmy przed telewizorem.  Przełączając na kolejny kanał natrafiłam na podekscytowanego reportera, ponieważ zazwyczaj mówią o niezłych bzdurach to zostawiłam przynajmniej będzie się z czego pośmiać. "Mamy dla was sensacje z ostatniej chwili. Zrezygnowany miałem już wracać do naszego studia gdy napotkałem wokalistę ze znanego zespołu FT. Island z śliczną solistką IU"
-Czy oni nie mają czego już wymyślać?
Oburzył się nieco Jae Jin.
-Chyba nie do końca wymyśla sam zobacz. 
Kamera była skierowana w stronę niewielkiej restauracji w której siedział Hong Ki z faktycznie śliczną dziewczyną. Było widać, że dobre się bawią. W sercu poczułam ukucie. Tylko czemu? Przecież nie mogłam być zazdrosna bo niby z jakiej racji.
-Jak on mógł? Co za debil!
Min Hwan najwyraźniej był mocno wkurzony.
-Min Ji idziemy. Masz sporo zaległości, pomogę ci je nadrobić.
Wolałam teraz z nim nie dyskutować więc bez słowa poszłam do jego pokoju. Był na prawdę mocno wkurzony nawet nie zauważył, że trzeci raz tłumaczy mi dokładnie tą samą rzecz którą zrozumiałam za pierwszym razem.
-Min Hwan ochłoń trochę. Nauka w takim stanie nic nie da.
-Przepraszam, że Cie wykorzystałem. Musiałem oderwać się myślami.
-Co się dzieje? Chodzi o tamtą dziewczynę?
-Hong Ki dobrze wie, że od dawna mi się ona podoba jednak nigdy nie miałem okazji by chociaż by z nią porozmawiać. A on teraz siedzi sobie z nią jakby nigdy nic i pierdoli jakieś uwodzicielskie głupoty.
-Wiem jak to wygląda ale może się mylimy?
-Czyżby? Wierzysz w to, że jest inaczej?
-Nie ale to Twój przyjaciel.
Wróciliśmy do pozostałych. Wrócił już nawet Seung Hyun.
-Co tu taka napięta atmosfera? Chyba nie z mojego powodu?
-Oczywiście, że nie. To wina Hong Kiego.
Około 23 wrócił winowajca wszystkiego oczywiście nie był sam. Też ma czelność przychodzić teraz z nią.
Seung Hyun widząc to zerwał się z kanapy i stał jak słup, najwyraźniej sam nie wiedział co ma zrobić i powiedzieć. Najmniej do stracenia miałam ja w końcu jeśli to ja będę miała z nim na pieńku to mogę wrócić do siebie i zespól na tym nie ucierpi.    Stanęłam na przeciwko niego.
-Co Ty sobie do cholery myślisz? Jak możesz się tak zachowywać w stosunku do przyjaciela? Tak się nie robi. Nawet jeśli Ci się ona podoba to przynajmniej powinieneś uprzedzić o tym Min Hwana. Myślałam, że jesteś z tych co dbają  o przyjaciół.
Odwróciłam się napięcie i chciałam iść do pokoju, powiedziałam to co miałam i teraz powinien się wytłumaczyć przed chłopakami a nie przede mną. jednak uniemożliwił mnie fakt, że złapał mnie za rękę nieco mocniej niż powinien. Musiał przewidzieć to, że będę chciała ją wyrwać nie słuchając go.
-Daj mi się wytłumaczyć i dopiero później mnie osądzaj.
-Masz 3 minuty.
-Dobrze wiem, że Min Hwan ma do niej słabość ale nigdy nie mieli okazji się tak naprawdę poznać zawsze nie było na to czasu. Natomiast ja znam ją od jakiegoś czasu i postanowiłem się z nią spotkać i zapytać czy nie miała by ochoty poznać lepiej mojego przyjaciela. Zgodziła się i dlatego przyszła teraz ze mną. Nie chciałem, żeby media nas zobaczyły ale stało się. Nie chciałem wam niczego mówić na wypadek gdyby Ji-eun się jednak nie zgodziła.
Zrobiło mi się głupio za pewne nie tylko mi wszyscy niesłusznie go osądzaliśmy.
-Przepraszam.
Uśmiechną się tylko i odsłonił dziewczynę. Na żywo wyglądała jeszcze lepiej niż w telewizji.
-Przepraszam. Nazywam się Min Ji
Wyciągnęłam rękę w jej stronę którą szybko uścisnęła.
-Miło mi  Ji-eun Hong Ki miał racje, jesteś bardzo bezpośrednia w tego typu sytuacjach. 
-Nie wierz we wszystko co mówi. 
-Zapamiętam. 
Roześmiała się w ten dziwny słodki ale szczery sposób. Hong Ki podszedł do mnie i szepną mi do ucha. 
-Zostawmy ich teraz samych. 
Bliskość jego twarzy spowodowała to dziwne uczucie w żołądku. 




  To tak jakby ktoś nie wiedział jak wygląda IU (Lee Ji-eun)
Przypomina mi tu trochę dziecko postawione w kącie za karę xD 

Chcę zachęcić was do odwiedzania jednej strony www.pmiska.pl myślę, że stronę można porównać do strony pajacyka tyle, że potrzeba więcej kliknięć i jest ona poświęcona zwierzętom a nie dzieciom jak w kwestii pajacyka.