-Daj spokój...przecież jadę z chłopakami
Pocałowała mnie w policzek i jak zawsze wybiegła z domu. Przepraszam, prawie jak zawsze. Dziś miała założoną maskę, maskę radości. Jej uśmiech był pozornie taki jak zawsze jednak gdy się mocniej przyjrzeć był sztuczny. Spojrzenie które wyglądało na radosne miało w sobie rozpacz. Co mam zrobić by rana w jej sercu się zagoiła? Jak mam pozbyć się z niej tej pustki?
-Nie przejmuj się tak.
Na dźwięk głosu Jong Huna aż podskoczyłem.
-Do niektórych rzeczy potrzeba więcej czasu.
-Czy Ty aby na pewno nie jesteś ukrytym 70 latkiem w młodym ciele?
-Raczej nie ale czasem myślę, że robię za waszego anioła stróża.
-Nie pochlebiaj sobie tak. Aż taki święty to Ty nie jesteś.
[Min Ji]
Musiałam trochę pomyśleć, pobyć sama a najlepszym miejscem do tego w całym domu jest sala prób. Jeśli akurat czegoś nie ćwiczą nikt tam nie wchodzi. Dlatego zdziwiła mnie zapalona lampka dająca niewiele światła. Dopiero po chwili na kanapie dostrzegłam Jong Huna z gitara.
-Przepraszam, myślałam, że nikogo tu nie ma.
Odwróciłam się w stronę wyjścia.
-Zaczekaj chwilę.
-Tak?
-Może usiądziesz?
Odstawił gitarę na miejsce tym samym robiąc mi miejsce obok siebie.
-Coś się stało?
-Nie chciałam tylko pobyć trochę sama.
-Możemy pobyć trochę w samotności i jednocześnie w swoim towarzystwie?
-Myślę, że tak.
-Dziękuje.
Byłam ciekawa co się stało ale jakoś nie miałam odwagi by zapytać. Nigdy nie widziałam go przygnębionego to zawsze on trzymał wszystkich nad przepaścią. Siedzieliśmy tak w milczeniu jakiś czas.
-Widzę, że odkryłaś urok tego pokoju.
-Ma coś w sobie
-Nie każdy to dostrzega.
-Jong Hun
-Tak?
-Co się stało? Nigdy Cie takiego nie widziałam.
-Nic takiego nie przejmuj się.
-Możesz mi powiedzieć.
Uśmiechnął się po czym przygryzł dolną wargę.
-To trochę głupie
-śmiało
-Jae Jin wrobił mnie w randkę. Chciała się umówić z jakaś dziewczyną ale musiał znaleźć kogoś dla jej przyjaciółki, a że pozostałem już z nim jako jedyny wolny w domu to padło na mnie.
-Nie chcesz iść?
-To nie to
-To nie rozumiem.
-Trochę się stresuje. Nie umówiłem się z żadną odkąd zostałem liderem. Nie mamy zbyt wiele czasu więc mimo, ze każdy z nas chce się zakochać nie ma kiedy. Jeszcze Hong Ki przysporzył nam trochę problemów poprzednim razem, a ukrywanie tego nie było łatwe. Potem ty spadłaś mu niczym z nieba ściągając za sobą Aye, następnie pojawiła się IU. I tak zostaliśmy tylko my. I szczerze mówiąc nie wiem co mam zrobić.
-Za dużo ze mną problemów żebym spadła z niebo.
-Racja
-A odnośnie tej dziewczyny. Jesteś cudownym facetem i jeśli tylko będziesz sobą to na 100% przypadniesz jej do gustu.
-Tak myślisz?
-Jestem tego pewna. Nie znajdzie lepszego. Bardziej obawiałabym się na jej miejscu.
-Dziękuje
-Kiedy ta randka?
-Jutro wieczorem.
-Więc przed przyjdę Ci pomóc
-Pomóc? Ale w czym?
-Zobaczysz jutro. Pamiętaj, że miałam starszego brata i wiem jak to jest gdy się gdzieś wybieracie.
-Jesteś cudowna.
Uścisnął mnie, a ja przez chwilę poczułam się jak w objęciach brata.
-Wiesz Hong Ki jest bystrzejszy niż wygląda.
-um?
-Dostrzega więcej niż mówi i myślimy. Martwi się o Ciebie chociaż może tego nie okazywać. Jestem pewny, że możesz mu zaufać i mówić o wszystkim.
-To...
-Nie odpowiadaj na razie. Przemyśl to.Gdy nic nie mówisz martwi się jeszcze bardziej. A teraz musimy już iść.
-Gdzie?
-Jedziemy na kolejną sesje zdjęciową, a Ty jedziesz z nami.
-Czemu?
-Bo jako lider wiem co najlepsze dla zespołu i wydałem właśnie takie rozporządzenie.
Na miejscu okazało się, że zdjęcia będzie robiła ich dobra znajoma i wszystko poszło niezwykle sprawnie.
-Hong Ki zaczekajcie chwile
-Wszyscy?
-Nie, reszta zespołu może już wracać.
Co ona od niego chce? Ja mam zostać czy wracać bo już nie wiem. Jednak Jong Hun dał mi znać bym została więc i tak zrobiłam.
-Coś się stało?
-Nie tylko tak pomyślałam, że skoro już tu oboje jesteście to może chcielibyście wspólne zdjęcie? Usunę je zaraz po tym jak je dostaniecie.
Hong Ki spojrzał na mnie, odnosiłam wrażenie, że podoba mu się ten pomysł no i ja nie miałam nic przeciwko. I w taki sposób mieliśmy małą, nie planowaną sesje przy której było kupę śmiechu.
-Hong Ki zejdźmy schodami ni lubię windy.
-Jesteśmy na 10 piętrze, windą będzie zdecydowanie szybciej.
-Przekonałeś mnie tym 10 piętrem
Wsiedliśmy do pustej windy i jak na początku gładko jechała tak od 8 piętra zaczęła szarpać, a między 5 a 4 się zatrzymała.
-Co się dzieje?
-Winda się zacięła
-Hong Ki proszę zrób coś z tym.
-Próbuję ale dzwonek nie działa. Coś z zasilaniem musiało paść.
Dlatego właśnie nienawidzę wind. Usiadłam w koncie i podkuliłam nogi pod siebie. Tak, właśnie zaczęłam panikować.
[Hong Ki]
Min Ji cała się już trzęsła, nie raz już mówiła, że boi się wind. Nie wiedziałem co mam robić więc zacząłem dzwonić po wszystkich. W końcu odebrał Jong Hun i obiecał, że przyjedzie jak najszybciej. Usiadłem obok dziewczyny i przytuliłem ją.
-Nie płacz. Jong Hun już tu jedzie i wydostanie nas
-Nigdy więcej nie wsiądę.
-Dobrze, będziemy wybierać schody.
-Duszno się robi.
-Spokojnie. To tylko złudzenie, denerwujesz się i to dlatego.
Otarłem jej łzy z policzków i siedzieliśmy w milczeniu czekając na pomoc. Już nic więcej nie mogłem zrobić.Jednak na super bohatera się niestety nie nadaję.
-Za chwilę was wyciągniemy.
Nie wiem czyj był to głos ale cieszyłem się jak nigdy nawet nie interesowało mnie czy przeciekło to do mediów. Na wszelki wypadek wyciągnąłem z kieszeni okulary przeciwsłoneczne i wsunąłem na nos Min Ji. Nikt nie musi oglądać jej z zapuchniętymi oczami i rozmazanym makijażem. Gdy już bezpiecznie wychodziliśmy trzymała mnie kurczowo za rękę. Pewnie nawet nie czuła, że robi to tak mocno.
-Samochód czeka przy wyjściu.
-Dziękuje.
-Nie ma za co. Na moim miejscu też być postawił na nogi pół miasta.
-Dobrze, że to ta połowa bez fotoreporterów.
-A tak po za tym to nic wam nie jest? Nie potrzebujecie lekarza czy coś?
-Ze mną wszystko w porządku.
Obaj spojrzeliśmy na Min Ji która szła po cichu. Gdyby nie to, że nie puściła mojej ręki nie wiedziałbym, że tu jest.
-Mi też nie. Muszę chyba się tylko porządnie nawalić.
-Da się załatwić.
życzę wszystkim szczęśliwego nowego roku!!
I niezapomnianej imprezy w sylwestra :)