Co już było ?

13 stycznia 2014

47...Nowa sąsiadka

Gdy tylko się obudziłam Hong KI leżał obok mnie i mi się uważnie przyglądał.
-Coś się stało?
-Nic, patrzę tylko na sens mojego życia.
Mimowolnie się zarumieniłam, na co tylko się uśmiechną jeszcze szerzej.
-Jakieś specjalne zamówienie na śniadanie?
-Zdecydujemy coś wspólnie w kuchni?
-O nie moja droga nie tym razem dziś czeka Cię śniadanie w łóżku.
-To nie jemy ze wszystkimi?
-Jesteśmy sami reszta na zajęciach.
Zerwałam się z łóżka jak oparzona
-Jak dużo się spóźniliśmy?
-Nie zaspaliśmy. Ty musisz jeszcze odpocząć no a ja się będę Tobą zajmował. Więc połóż się i zaczekaj na mnie.
Fakt faktem nie miałam jeszcze zbyt dużo siły więc nawet nie próbowałam się z nim sprzeczać tylko opadłam ponownie na poduszkę i rozejrzałam się po raz kolejny po pokoju zastanawiając się czy aby na pewno wciąż nie śnie. Zdecydowanie czułam się jak w jakiejś bajce i zaczynałam się obawiać, że w krótce się ona skończy. Gdy tak myślałam o różnych naprawdę dziwnych rzeczach wrócił Hong Ki z naszym śniadaniem.
-Śniadanko dla mojego Słoneczka
Postawił przede mną świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy i tosty.
-Dziękuje bardzo


-Mam pomysł
-Jaki?
-Co powiesz na to by ugotować dla wszystkich obiad?
-Czemu nie o ile nie spalimy całego domu przy tym.
-Oj daj spokój będzie dobrze
Hong Ki sięgnął po swojego laptopa
-Jakieś propozycje?
-hmm..a co lubią?
-Wszystko co im podasz
-No tak, bezproblemowi tak bardzo, że aż problemowi.
I tak zaczęliśmy przeglądać strony kulinarne w poszukiwaniu czegoś smacznego i prostego w wykonaniu.
-A może po prostu upieczemy pizzę?  Albo kurczaka?
No tak Hong Ki skupia się na prostocie nie efekcie ale ma w sumie racje czasu dużo nie mamy składników pewnie do wyboru też nie więc nie ma co kombinować.
-No to ruszamy na podbój włoskiej kuchni i robimy pizzę godną mistrza.
Opuściliśmy nasze małe królestwo i zeszliśmy do kuchni. Oboje założyliśmy jakże stylowe różowe fartuszki. Nie które rzeczy w tym domu nadal mnie przerażają!
-To co nam będzie potrzebne szefowo?
-Hm niech ja pomyślę chwilę mój mistrzu......mąka, mleko, drożdże, oliwa z oliwek, sól i cukier.
-A na ciasto co kładziemy?
-Wszystko co lubimy.
Hong Ki oczywiście już na samym początku zdołał rozsypać mąkę przez co zaczęliśmy się nią rzucać i w efekcie oboje wyglądaliśmy dość zabawnie...tak dokładnie byliśmy cali biali.
Gdy w końcu udało nam się zagnieść ciasto musieliśmy je na chwilę schować do zamrażalnika i w tym czasie ogarnąć mąkowe szaleństwo co by nas później nie powiesili za bałagan.

-Mogę ją podrzucić tak jak to robią na filmach?
-A mamy jeszcze składniki na kolejne ciasto?
-No nie bardzo
-No to masz odpowiedź mój mistrzu kulinarny.
Hong Ki zrobił obrażoną minę a zaraz potem wybuchną śmiechem. Spojrzałem się na niego pytająco.
-No bo wyobraziłem sobie właśnie jak nią podrzucam a ona zostaje na suficie po czym wraca Jong Hun i chce zrobić coś na obiad i wtedy ona spada mu dokładnie na głowę.
Gdy sama sobie to wyobraziłam dołączyłam do Hong Kiego i prawie tarzałam się ze śmiechu. Już widziałam nawet wkurzenie lidera na to.
-Wracajmy do pracy. To co układamy na niej?
-Ser
-I co jeszcze?
-Jeszcze trochę sera
-Hong Ki a tak coś oprócz sera?
-kukurydze
-i?
-no nie wiem
-A co mamy?
-kurczaka
-A po za nim?
-Papryka, krewetki, jajka, ryż, wołowina, i szczypiorek.
-To weź może tą paprykę i krewetki?
Czego ja się spodziewałam? Przecież tu nigdy nie znajdziesz nic z czego można by zrobić to co akurat robisz za to tysiąc innych rzeczy.
Jakimś cudem na prawdę wielkim cudem udało nam się ją skończyć i nawet nie zawierała jedynie sera! I tak wylądowała w piekarniku na 15 min.
Akurat tuż przed jej wyjęciem wrócili chłopacy.
-Co tak ładnie pachnie?
-Wasz obiad
Hong Ki wyszczerzył się do nich
-Jak Ty gotowałeś to ja może coś zamówię
Min Hwan pokazał mu język i usiadł do stołu.
-Ale nie robiłem tego sam Min Ji dzielnie mi pomagała.

Na szczęście wszystkim smakowało nasze danie i gdy tylko wspólnie pozmywaliśmy zalegliśmy na kanapach przed TV.

[Jong Hun]
śmialiśmy się w najlepsze z naszych nagrań a dokładniej z powycinanych wpadek i zlepionych razem. Taki prezent od menadżera na rocznice powstania zespoły. Gdy rozległ się dzwonek do drzwi
-Spodziewacie się kogoś
Rozejrzałem się po wszystkich, pokiwali tylko głowami by mi zaprzeczyć.
-Dobra tym razem ja pójdę
Jae Jin podniósł się by otworzyć. Po chwili usłyszeliśmy jak specjalnie głośno się wita.
-Witaj Seul nie spodziewałem się akurat Ciebie!
Hong Ki spojrzał wymownie na Min Ji która bez słowa wstała i poszła na górę.
-Cześć wam! Przyszłam się przywitać z nowymi sąsiadami. Proszę to dla was
Wręczyła nam wielki koszyk ciastek a my patrzyliśmy na nią nie wiedząc co powiedzieć.
-A gdzie dokładnie mieszkasz?
-W tamtym domu na przeciwko. Udało mi się namówić rodziców by się tu przenieść.
-Nawet nie wiedzieliśmy, że dom był na sprzedaż.
-Bo nie był ale tatuś przekonał właścicieli i teraz mogę być bliżej mojego Hong Kiego. A właśnie jesteście sami? Bo widziałam damskie buty przy drzwiach.
No co za łajza z niej...musiałem szybo coś wymyślić bo przecież nie może wiedzieć, że to Min Ji, nie  było jej w szkole a tu by była nie mieszkając z nami?
-To mojej dziewczyny NaNy ale musiała pójść na górę odebrać telefon.
-Aha
była tym najwyraźniej mocno rozczarowana.
-No nic mam nadzieję, że teraz będziemy widywali się częściej zwłaszcza z Tobą Hong Ki, trzymajcie się.
I na całe szczęście sobie poszła.
-Min Ji możesz już zejść.
Dziewczyna wróciła wkurzona, wiec musiała wszystko słyszeć.
-Jak ja jej nie znoszę
Nie dziwie jej się ani trochę
-Ale Min Ji o co CI chodzi? Chciała być miła i się przywitać.
-Hong Ki ona robi mi zawsze na złość i za wszelką cenę próbuję mnie upokorzyć mając nadzieję, że w ten sposób będzie miała Ciebie.
-Odnosisz takie wrażenie tylko dlatego, że jesteś zazdrosna.
-Wrażenie powiadasz. Podoba Ci się nasz nowy pokój? To mam nadzieję, że już się nim nacieszyłeś bo dziś tam nie śpisz!
Wkurzona jeszcze bardziej wstała i z łzami w oczach pobiegła na górę.
Hong Ki popatrzył na nas zdziwiony  a mi się w kieszeni aż nóż otwierał.
Miałem już mu coś powiedzieć ale na całe szczęście odezwał się Seung Hyun
-Hong Ki ona nie przesadza. Seul na każdym kroku chce jej dopiec a przy okazji już niemal planuje wasz ślub a Ty jesteś jedyną osobą która tego nie zauważa i jej na to pozwala. Wiec nie dziw się Min Ji, że tak reaguje. Po za tym dom o którym mówiła Seul jest tuż na przeciwko z idealnym widokiem na nasz dom a zwłaszcza taras przy waszym pokoju.
Hong Ki popatrzył na nas szukając potwierdzenia.
-Mówi jedynie prawdę. Wiec idź na górę.
Nawet nie zauważyłem kiedy wstawał jak już był na schodach i bieg do swojej dziewczyny.

 na tym zdjęciu jakoś tak wygląda jak nie on :)
Ponieważ już udało mi się tu napisać to mam do Was pytanie.
Nie ukrywam, że opowiadanie niedługo dobiega końca (przynajmniej tak od początku planowałam wiec nawet na ciąg dalszy pomysłu brak) i teraz pytanie do was
Czy po tym jak już je skończę chcecie by po prostu już nic się tu nie pojawiało czy może opowiadanie o jakimś innym członku zespołu, lub jakieś krótkie opowiadanie kilku/jedno rozdziałowe albo kontynuacja tego jak już jakiś pomysł się narodzi?
Co byście chciały zobaczyć i w jakiej formie pod tym adresem napiszcie mi.
Będę bardzo wdzięczna za tą pomoc :)