Co już było ?

26 września 2013

44...Szybszy powród do domu..

Otworzyłem niechętnie oczy, musiałem już wstawać a tak bardzo nie miałem na to ochoty. Kiedy Min Ji spała trzymając na mnie głowę czułem się tak cudownie jednak mus to mus i wstać musiałem. Delikatnie przełożyłem ją na poduszkę. Po szybkim prysznicu byłem już gotowy do wyjścia, pocałowałem śpiącą dziewczynę w czoło i mogłem wychodzić. Chwila...moment coś jest nie tak. Przyłożyłem do jej czoła rękę, tak jak myślałem miała nieznacznie cieplejsze niż powinna. Więc czeka mnie jeszcze mała wycieczka do pokoju Min Hwana którego Jong Hun na 100% zaopatrzył w tonę najróżniejszych leków. Zapukałem do drzwi które dopiero po jakiś 5 minutach zastały mi otworzone. Min Hwan wyglądał jakby zobaczył ducha..
-Coś się stało?
-Coś Ty taki wystraszony?
-Nie, nie przeziębiłem się trochę. A co Cię sprowadza? Nie jestem jeszcze zapóźniony.
-Min Ji też się chyba właśnie wczoraj przeziębiła masz coś?
-Jasne wejdź i poczekaj chwilę.
W pokoju było słychać prysznic dobiegający za drzwi co oznaczało, że Jong Hun musiał nieco zaspać. Min Hwan kulejąc podszedł do szafki przy swoim łóżku i podał mi cały koszyk najróżniejszych leków.
-Wisz jaki jest nasz lider, nieco przesadził ale na pewno Min Ji znajdzie tu coś dla siebie.
-Dzięki, to zaraz się widzimy na dole.
Wróciłem do swojego pokoju i postawiłem koszyk obok łóżka zostawiając przy nim karteczkę i wyszedłem by nie obudzić dziewczyny.

[Min Ji]
Gdy się obudziłam Hong Kiego już nie było ale co się dziwić skoro było już parę minut po 13. Było mi strasznie zimno i bolała mnie głowa. Wzięłam karteczkę pozostawianą na szafce nocnej

"Rano wydawało mi się, że masz gorączkę więc przyniosłem Ci jakieś lekarstwa. Wybierz coś odpowiedniego dla siebie. Przyjadę po Ciebie około 15
                                                                                         Hong Ki"

Jaki on jest kochany. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wstałam by wziąć gorący prysznic. Po ubraniu się w gruby sweter i zrobieniu makijażu zamówiłam sobie śniadanie a raczej śniadanio-obiad. Dopiero po zjedzeniu czegokolwiek zajrzałam to koszyczka z lekami i wybrałam coś co wydawało mi się najodpowiedniejsze.

Do pokoju wpadł Hong Ki.
-Jak się czujesz?
-Dobrze
Posłałam mu jak najszczerszy uśmiech by w to uwierzył.
-W takim razie jedziemy
-Tak jest...prowadź
Roześmiał się i ponownie wcisnął na nos okulary przeciwsłoneczne których tak bardzo nie lubiłam gdyż zasłaniały mu pół twarzy. Jakimiś magicznymi i dziwnymi przejściami dla personelu udało nam się wyjść z hotelu niezauważalnie prosto do samochodu gdzie był cały zespół.

W garderobie zajęłam miejsce na kanapie i bacznie się przyglądałam przygotowaniom do koncertu. Zawsze jestem pod wrażeniem szybkości i dokładności stylistek Najlepszy efekt było widać u Min Hwana który był dość blady i miał zapuchnięte oczy od kataru.

-No to na razie mamy przerwę. Idę do sklepu kupić wam coś?
Było to fryzjerka chłopaków.
-Nie dzięki.
Przesympatyczna dziewczyna opuściła pomieszczenie.
-Twoja cera wygląda dziś strasznie, jesteś chora?
-Przeziębiłam się nieco.
-Siadaj zaraz Cię umaluje tak by nie było nic widać.
Z chęcią zmieniłam miejsce w końcu kto by się nie oddał w ręce specjalistki.
-Tak w ogóle to jestem Yumiko
-Min Ji
Uśmiechnęła się
-Hong Ki często o Tobie wspomina, jestem tu tylko na stażu więc tylko czasem jeżdżę z zespołem ale chciałam Cię poznać.
-Nie wierz we wszystko co on mówi.
Dokończyła zmywać mu makijaż.
- Wow miał racje jesteś na prawdę śliczna
Lekko się zarumieniłam
-Dziękuję.

[Hong Ki]

Mimo pewnych utrudnień w postaci skręconej nogi i przeziębienia Min Hwana to był jeden z lepszych koncertów. Wykończeniu w końcu wróciliśmy do garderoby by doprowadzić się ponownie to jako takiego wyglądu i spotkać się z fanami i reporterami.  Min Ji spała na kanapie pod grubym kocem. Miała jeszcze większą temperaturę z resztą Min Hwan też nie wyglądał za dobrze. Oboje musieli trafić do lekarza. Akurat w samą porę przyszedł menadżer.
-Musimy ich zawieźć do lekarza.
-Ty tu zostajesz. I przemyśl to jeśli teraz nimi pojedziemy nie wrócą do Seulu więc chyba lepiej by tam poszli.
-W takim razie wracajmy
-Hong Ki nie ma mowy. Musicie zostać.
-Nie widzi Pan w jakim jest ona stanie? Min Hwan też czuję się coraz gorzej.
-Dlatego przywiozłem dwa bilety powrotne dla nich. Nikt się nie spodziewa, że już wróci ktokolwiek więc nie napotkają problemów. A reszta wróci zgodnie z planami.
Wręczył bilety Min Hwanowi.
-Z lotniska jedźcie prosto do domu i czekajcie na nas. Lepiej, żeby nic nie wyciekło do prasy.
-Dobrze'
niepewnie przytaknął i zaczął zbierać rzeczy. Byłem zły i to bardzo ale nie mogę się sprzeciwić i tak jestem w nie najlepszej sytuacji więc nie mogę negocjować.

[Min Hwan]

Dopiero w samolocie gdy przyjrzałem się Min Ji zrozumiałem o co chodziło Hong Kiemu. Pod precyzyjnym makijażem ukrywała się biała niemal przezroczysta cera, prawie nieobecny wzrok był przyćmiony długimi czarnymi rzęsami, a popękane usta przykryte pod grubą warstwą błyszczyka. Było trzeba się na prawdę dobrze przyjrzeć by to dostrzec.
-Przed nami długi lot więc się prześpij.
Kiwnęła na potwierdzenie głową.

Zaraz po powrocie do domu Min Ji położyła się do łóżka a ja zadzwoniłem do mamy. Szybko wyjaśniłem jej o co chodzi i poprosiłem o pomoc.
-Kochanie nie mogę teraz przyjechać. Ale zrób jej kompres na gorączkę włącz w pokoju nawilżacz powietrza i daj jakieś leki przeciwgorączkowe i powinno być dobrze. Sam też coś weź bo nie najlepiej brzmisz.
-Dobrze, dziękuje.
-Zadzwoń jutro i powiedź co i jak.
-Nie martw się tylko.


Seung Hyun: Co ja tutaj właściwie robię?  No nic potupie noga może nikt nie zauważy.
Jae Jin: Jest dobrze, nikt nie bierze nas za dziwnych.
Min Hwan: O hej, nie ja wcale nie jestem z nim (i ma fajne buty)
Hong Ki: Jestem bardzo niskim zboczeńcem ale pokażę, że jest ok i może pomyślą, że jestem z nimi
Jong Hun: O nie mój palec..chyba się zadrapałem!

Seung Hyun: Nadal nie wiem co tu robię ale chyba się wpasowałem w otoczenie
Jae Jin, Min Hwan: Witajcie, już wszystko w porządku
Hong Ki: będę oryginalny, a spodnie zabrałem gimnazjaliście i jest świetnie
Jong Hun: Jest dobrze to była tylko nitka nie wykrwawiam się

To tak odnośnie tych zdjęć właśnie to pomyślałam gdy tylko je zobaczyłam. A co do wpisu no cóż miał się pojawić już dawno ale zawsze coś wypadało...przez wakacje miałam pisać więcej a wyszło, że praktycznie nic się nie pojawiało...ale pewnie gdy czasu prawie mieć nie będę to za to chęci i pomysłów będę miała sporo jak zawsze :)